piątek, 31 sierpnia 2012

Kleo i ja, Helen Brown

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 285
Data premiery: 14.06.2012r.

 Koty, tak jak psy, mają zarówno swoich miłośników, jak i przeciwników. Do tej drugiej, choć bardziej neutralnej grupy należała Helen Brown, matka dwójki dzieci, której małżeństwo już od dawna przestało się dobrze układać. Za namową swoich ukochanych synów wyraziła zgodę na pojawienie w ich domu nowego domownika, jednego z nowonarodzonych kociąt. Jednak los nie zawsze bywa łaskawy… Jej pierworodny syn zmarł w skutek nieszczęśliwych okoliczności. Załamana kobieta nie była w stanie odnaleźć się w nowej sytuacji, aż do momentu, gdy u progu jej drzwi pojawiła się jej znajoma z małą czarną kulką, która została przez nich kilka miesięcy wcześniej „zaklepana”. Przepełniona wątpliwościami, dręczona przez wyrzuty sumienia i ciągłe gdybanie nie spodziewała się, że to niezbyt urodziwe stworzonko całkowicie zawładnie jej mocno zranionym sercem.


 Książka pt. „Kleo i ja” okazała się przesympatyczną pozycją, opowiadającą o perypetiach rozchwianej emocjonalnie matki oraz tytułowej bohaterki – wypełnionej energią kotki, która nie powstrzymuje się przed robieniem psot swojej nowej rodzinie. Jej wyczyny, które polegają w głównej mierze na demolowaniu domu, pozwalają zapełnić domownikom myśli czymś innym, uwalniając ich na pewien czas od bólu i cierpienia, którego doświadczają z każdym kolejnym dniem.

 W czasie lektury powieści autorstwa Helen Brown czytelnikowi do końca strony towarzyszy pełny wachlarz niesamowitych emocji, od smutku, po wzruszenie czy nawet autentyczną radość.  Autorka opisała rzeczywiste wydarzenia, które ją spotkały i właśnie ta prawdziwość dodaje jej jeszcze więcej uroku. Co prawda, z początku trudno było mi sobie wyobrazić takiego małego diabełka, jakim okazała się Kleo, ponieważ wszystkie moje koty nigdy aż tak nie rozrabiały. Byłam przekonana, że jej postać została przekolorowana, ale przecież wszystko jest możliwe, nawet kot, którego skutki wybryków można porównywać do zniszczeń dokonanych przez trąbę powietrzną.

 Lektura „Kleo i ja” okazała się miłym i mało wymagającym umilaczem czasu.  Wolna akcja nie wymaga od czytelnika dużej uwagi, jednak opisane wydarzenia, a zwłaszcza poznanie informacji o tragedii, do której doszło, poruszają i skłaniają do refleksji. Bijąca przez kilkanaście stron rozpacz, negatywne myśli oraz łapanie przez główną bohaterkę dołów głębszych od Rowu Mariackiego oddziałują na odbiorcę, automatycznie pozwalając mu na zawiązanie z nią silnej więzi. Niesamowity jest wpływ kotki, która wielokrotnie samą swoją obecnością była w stanie uratować Helen przed najgorszym.

 Książkę mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim, a zwłaszcza kociarzom, którzy doświadczyli tego niepowtarzalnego zaszczytu, jakim jest odwzajemniona miłość wąsatego czworonoga. Jestem przekonana, że nawet osoby, które nie przepadają za kotami po lekturze tej pozycji zmienią nastawienie. W gruncie rzeczy, wiele stereotypów z nimi związanych, takich jak np. egoistyczna natura, czy nie przywiązywanie się do właściciela, tylko do miejsca, jest nieprawdziwa i bardzo krzywdząca. 
Moja ocena: 5/6
E-booka otrzymałam od platformy woblink, za co serdecznie dziękuję!

8 komentarzy:

  1. Uwielbiam koty, więc chętnie sięgnę po tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. książka wydaje mi się godna uwagi, zatem z chęcią sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja kocham wszystkie zwierzaki, ale jestem szczęśliwą posiadaczką ośmioletniego kundelka ;) Myślę, że sięgnę po książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam 2 koty w domu i jako że uwielbiam te zwierzęta, często sięgam po podobne pozycje. Tej również nie może zabraknąć w mojej biblioteczce :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie wolę koty, niż psy i chętnie sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. okładka trochę się kojarzy z książką dla dzieci, ale jak widać 'nie należy oceniać książki po okładce'.
    świetna recenzja ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam coraz większą chęć na tę książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zdecydowanie jestem przeciwnikiem kotów. Nie lubię ich i boję się panicznie, dlatego książkę raczej sobie odpuszczę, bez względu na jej walory. :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo