Wydawnictwo: ZNAK
Data premiery: 6.04.2011r.
Liczba stron: 270
Byłam niezwykle podekscytowana trzymając tę pozycję w ręku, ponieważ nie dość, że otrzymała kilkadziesiąt nagród, została okrzyknięta najlepszą książką w historii Australii, to jeszcze doczekała się ekranizacji filmowej. Poznając takie informacje, byłam pewna, że ta pozycja nie będzie w stanie mnie zawieść, bo przecież niemożliwością jest, aby kilka milionów ludzi się myliło.
„Jutro” opowiada o siódemce przyjaciół, którzy postanowili wybrać się na biwak w góry. Dotarli do Piekła -miejsca, w którym nikt nie był, prócz tajemniczego pustelnika-mordercy. Spędzając wspólnie czas, pomiędzy niektórymi z nich zaczęło tworzyć się coś więcej, niż zwykła przyjaźń. Niestety ich szczęście nie trwało długo. Wracając do rodzinnego miasta, w domach zastali jedynie zdechłe psy i pozostałe martwe zwierzęta, a ich rodziny zniknęły. Zdezorientowani i zrozpaczeni, wkrótce odkryli, że zostali zaatakowani, a żadne z sojuszniczych państw nie chce im pomóc. Najgorsze jest to, że mogą liczyć tylko na siebie i prawdopodobnie są jedynymi ludźmi na wolności.
John Mardsen, to prawdziwy mistrz pióra, a jego książka wciąga od pierwszych stron. Opisy autora są tak rozbudowane, że czytelnik jest w stanie dokładnie wyobrazić sobie miejsca, jak i same postacie, które wydaje się znać od wielu lat. W tej książce nie ma opisanego sielankowego życia. Bohaterom jest dane zmierzyć się z szarą rzeczywistością. Muszą przyzwyczaić się do widoku śmierci i do nowego życia, w którym nie ma żadnych zasad.
Książka opowiada o przyjaźni, poświęceniu, odwadze i miłości, która jednak nie jest tematem przewodnim w tej historii, a jedynie wątkiem pobocznym. Akcja do ostatniej strony jest napięta, a czytelnik w żaden sposób nie może odgadnąć co się zaraz może wydarzyć. Przyszłość bohaterów stoi pod wielkim znakiem zapytania, przez co czytelnik z zapartym tchem przewraca się kartki, w obawie, że któremuś z bohaterów może coś się stać.
„Jutro” mogę ze spokojem ogłosić najbardziej rewelacyjną pozycją, jaką miałam okazję ostatnio czytać, ponieważ ma w sobie wszystko to, co książka mieć powinna. Czytelnik nie jest w stanie się przy niej nudzić, więc polecam ją wszystkim bez względu na wiek. Mogą ją czytać zarówno starzy jak i młodzi, chociaż opis martwego szczeniaka może zszokować. Jestem pełna podziwu dla autora, ponieważ tworząc tę serię, pokazał, że aby napisać prawdziwy bestseller, książka nie musi wciąż dotyczyć wampirów, aniołów czy wilkołaków. Czasem wystarczy opisać rzeczywistość z pewnymi zmianami, aby powstało arcydzieło, którym bez wątpienia można nazwać tą książkę.
Moja ocena: 6/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Znak literanova, za co serdecznie dziękuję!
ale Ci zazdroszczę, że już czytałaś... Ja się tyle dobrego o niej naczytałam, że teraz mnie zazdrość zżera ;<
OdpowiedzUsuńNo nic, trzeba będzie kupić sobie swój egzemplarz :)
Przykro mi :( Ale warto ją kupić, więc nie ma nawet co się wahać. Ja się już nie mogę doczekać następnej części i chyba do czerwca nie wytrzymam, ale myśl o tym, że będzie 7 części, powoduje u mnie euforyczne dreszcze ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
ooo będą 2 części? To tym bardziej zazdrość mnie zżera, że pewnie wszyscy przeczytają ją wcześniej niż ja !
OdpowiedzUsuńBookEater - jest jeszcze lepiej... Bo będzie 7 części ;D
OdpowiedzUsuńCzytając Twoja recenzję normalnie cieszę się, że już ją kupiłam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kurde, byłam w środę w księgarni i nawet na nią spojrzałam! Tak jakoś mnie do niej ciągnęło, ale odpuściłam. Teraz widzę, że źle zrobiłam. No cóż, jak tylko nastąpi świąteczny dopływ gotówki, robię kolejny napad na księgarnię ; ) I nie wyjdę bez tej książki, choćby nie wiem co ;p
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do przeczytania tej powieści. Aż 7 części ma powstać? Jeśli tylko mi się spodoba to super :)
OdpowiedzUsuńI znowu lista wydłużyła się o kolejną pozycję:D. Z przyjemnością przeczytam tę książkę:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać jej przeczytania! :)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą czytałam recenzję tej książki na innym blogu, nie pozostaje mi więc nic innego, jak tylko powtórzyć po raz kolejny - ogromnie chcę przeczytać "Jutro", a że recenzje są tak pozytywne, to tym bardziej muszę postarać się o jak najszybsze zdobycie tej powieści. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
I znowu muszę napisać, że bardzo chciałabym przeczytać;) Tym bardziej, że widzę same pochlebne opinie;)
OdpowiedzUsuńKsiążka powstała w prawie 20 lat temu, kiedy mody na wampiry i inne cuda jeszcze nie było. Ale zgadzam się, że to godna uwagi pozycja :)
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mam wrażenie, że muszę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam czytać tę książkę i jestem pod wielkim wrażeniem :) Mam nadzieję, że autor nie zniszczy zakończenia, a ja będę z niecierpliwością oczekiwać kolejnej części :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńJuż się cieszę, że niedługo ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńFutbolowa - poważnie 20 lat temu? Nie słyszałam o tym, ale dobrze wiedzieć.
OdpowiedzUsuńBujaczku - koniecznie! :)
Deline - cieszę się, że na Ciebie, też tak działa ta książka. Mi niestety też pozostaje czekać cierpliwie na następne części, chociaż liczę po cichu na to, że będą dłuższe i nadal tak rewelacyjne :)
Czyżby to była ta słynna książka, którą od kilku dni widzę w akcji Wydawnictwa ZNAK na blogach ;) Wydaje się być interesująca i miło, że w końcu mogłam przeczytać recenzję do niej. Bardzo chętnie sięgnę po "Jutro".
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Australię, ale nigdy nie przeczytałam książki z tego kraju. A z Twojej recenzji wynika, że "Jutro" to tytuł wart uwagi. A liczba książek na półce, które chcę przeczytać, rośnie;/
OdpowiedzUsuńCzytałam już kilka recenzji i zapowiada się świetna seria.
OdpowiedzUsuńWypadałoby się z nią jak najszybciej zaznajomić :)
Pozdrawiam
Nie ma to jak obiektywizm,nie? jak widzę takie recenzje w 100% zachwyconych nastolatek(w wieku różnym,niektórzy psychicznie i emocjonalnie nigdy nei osiągną wieku lat 20tu) to mnie zbiera na wymioty. A ten odruch zwykle mnie nei myli.. dzięki więc za profesjonalne odstręczenie od tej książki, bo może bym i ją kupiła... i kasę zmarnowała:-)
OdpowiedzUsuńAnonimowy użytkowniku - tak się składa, że recenzje zamieszczone na moim blogu, piszę zgodnie z moimi uczuciam. Jak możesz mnie oceniać, jeżeli sam/a nie sięgnąłeś/aś po tą pozycję?
OdpowiedzUsuńJakbyś nie zauważył/a, to nie wystawiam zawsze jedynie pozytywnych ocen, ale pewnie nie zadałeś sobie tyle trudu, aby przejrzeć inne napisane przeze mnie recenzje.
Jeżeli masz jeszcze jakieś uwagi, to zapraszam do skontaktowania się drogę e-mailową, bo komentarze tego typu nic nie wnoszą, a jedynie pokazują poziom inteligencji niektórych osób.
Nie chcesz czytać "Jutra"? Twoja strata.
Jestem licealistką, więc czemu wymagasz odemnie abym zachowywała się jak osoba po 20-tym roku życia?
Myślę, że studentom i osobom starszym, ta pozycja przypadłaby do gustu.
Pozdrawiam