Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 390
Data premiery: 30.08.2007r.
Opuchnięte i zaczerwienione oczy. Trudny do powstrzymania płacz,
skutkujący zapowietrzeniem. Właśnie w takim stanie znalazłam się po
przeczytaniu książki napisanej przez Jodi Picoult – autorki, która
niejednokrotnie udowodniła, że do perfekcji opanowała działanie na
emocjach czytelnika.
Annie nie mogła poszczycić się normalnym dzieciństwem. Większość
swojego życia spędziła w szpitalu, towarzysząc o trzy lata starszej
siostrze, chorującej na rzadki typ białaczki. Żyła ze świadomością, że
została stworzona, a właściwie wyprodukowana, w jednym celu – miała być
całkowicie zgodnym dawcą dla chorej Kate. Do tego czasu, poddawała się
wszystkim zabiegom, przedłużającym życie swojej siostrze, jednak
któregoś dnia poprosiła o pomoc adwokata, pozywając swoich rodziców do
sądu. Czy kierowało nią jedynie pragnienie odzyskania kontroli nad
własnym ciałem, a może chodziło o coś więcej…?
Książka praktycznie od pierwszych stron porywa czytelnika, wciągając
go w tę wzruszającą, a zarazem piękną historię, potrafiącą wykrzesać w
odbiorcy tak wiele emocji. W trakcie lektury „Bez mojej zgody” mamy
okazję poznać losy trzynastoletniej dziewczynki, która pomimo miłości do
swojej siostry, nie chce zgodzić się na przeszczep nerki. Oprócz tego,
zaznajamiamy się również z historią Kate – wyniszczoną przez chorobę
szesnastolatką. Ich brata Jessiego, który rozpaczliwie stara się, aby
ktoś go w końcu zauważył. Rodziców, którzy walczą o życie córki, a
wreszcie adwokata oraz kuratora sądowego, ukrywających swoje własne
sekrety.
Niezmiernie martwi mnie fakt, że wszystkie pozycje napisane przez
Jodi Picoult są do siebie bardzo podobne. Jej książki poruszają trudne i
dość kontrowersyjne tematy, aczkolwiek czytelnik oprócz najbliższych
osób poznaje również historię prawnika/prawniczki, zaznajomionych z
losem głównej postaci. Po pewnym czasie, staje się to męczące, bo jaki
jest sens czytania historii opartych na tych samych schematach?
Pióro autorki ma to do siebie, że każdy, bez względu na płeć, może
zostać wciągnięty w opisaną historię. Odbiorca ma możliwość lepiej
zapoznać się z kluczowymi postaciami, a wszystko dzięki rozdziałom,
które dotyczą poszczególnych bohaterów. W ten sposób, możemy spojrzeć na
daną kwestię z różnych punktów widzenia, ponieważ pisarka nie ogranicza
nas, pozwala nam na wybranie dowolnego stanowiska w tej sprawie.
Dalszy rozwój historii opisanej w „Bez mojej zgody” jest praktycznie
łatwy do przewidzenia, chociaż mimo tego ciężko powstrzymać się od
płaczu, zwłaszcza, że czytelnik automatycznie nawiązuje pewny rodzaj
więzi z główną postacią. Końcówka całkowicie rozchwiała mnie
emocjonalnie, zrobiła z moich uczuć jedną wielką papkę. Przez cały
następny dzień rozmyślałam na temat tej historii i doceniałam fakt, że
zarówno ja, jak i moja rodzina jest względnie zdrowa.
„Bez mojej zgody” jest bardzo dobrą pozycją, oddziałującą zarówno na
uczucia, jak i na wrażliwość czytelnika. Polecam ją szczególnie osobom,
które wpadły w tzw. „chandrę” i użalają się nad sobą oraz swoim losem.
Tego typu pozycje całkowicie zmieniają postrzeganie świata. Pozwalają
docenić to, co mamy i zrozumieć, że w życiu mogą czekać na nas znacznie
okropniejsze rzeczy, aniżeli kłótnie z rodzicami, partnerami czy
rówieśnikami. Tym samym, odradzam ją osobom, które są już zmęczone
twórczością Jodi Picoult lub nie chcą znaleźć się w rozsypce
emocjonalnej.
Moja ocena: 5/6
Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale od jakiegoś czasu mam zamiar to zmienić. Może wybiorę właśnie tą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Polecam! Szczerze, to żałuję, że przygodę z Jodi Picoult rozpoczęłam od "Kruchej jak lód". Akcja tam się przeciągała i przeciągała, ale tu wszystko autorce wyszło świetnie.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś przeczytać! :D
OdpowiedzUsuńMoja siostra przeszła jakiś czas temu przez etap fascynacji Picoult, w końcu zniechęciły ją właśnie te schematy pojawiające się w każdej książce. Cały czas noszę się z zamiarem podebrania jej jakiegoś tytułu, może to będzie właśnie ten :)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka i ponadto lubię twórczość Jodi, dlatego z ogromną chęcią poznam ową książkę i przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka, która robi piorunujące wrażenie
OdpowiedzUsuńCzytałam i także skończyłam w takim stanie jak Ty! Z emocji została papka i nie wiedziałam co mam zrobić ze sobą... Ale faktycznie masz rację, schematyczność dzieł autorki jest męcząca i między kolejnymi powieściami trzeba sobie zrobić znaczną przerwę...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Spotkałam się z twórczością Jodi Picoult, ale tej pozycji jeszcze nie czytałam. Muszę to szybko zmienić ;)
OdpowiedzUsuńA ja lubię ten schemat w powieściach Picoult, rozprawy sądowe, poznawanie życia prawników, prokuratorów. Bo mimo że się stale powtarza, to jednak pisarka porusza różnorodne, trudne tematy i zwykła zaskakiwać czytelnika zakończeniem ;) Ale tej powieści niestety nie miałam jeszcze okazji przeczytać :<
OdpowiedzUsuńMam w planach zarówno tę, jak i inne książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńTo pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam i to od niej zaczęła się moja przygoda z jej twórczością. :)
OdpowiedzUsuńczytałam, wzruszająca lektura, która daje sporo do myślenia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Już jakiś czas temu książkę tę polecała mi znajoma. Wychwaliła ją jak tylko było można. Nie miałam okazji wcześniej zajrzeć do twórczości tej autorki, ale zbieram się do tego(jak widać opornie, ale jednak). Chyba zacznę od tego tytułu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Za książki tej pisarki mam zamiar już od jakiegoś czasu się wziąć ;)
OdpowiedzUsuńWczoraj rozglądałam się za tą książką w księgarni, ale niestety nie znalazłam, więc pewnie będę musiała zamówić przez internet.
OdpowiedzUsuńFilm, który powstał na podstawie tej książki ogromnie mi się spodobał, zatem na pewno i po książkę sięgnę, jednak jakoś do tej pory nie znalazłam odpowiedniej chwili ;) W końcu trzeba będzie to zmienić, gdyż stale przybywa zachęcających recenzji :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita, wzruszająca i wstrząsająca książka. Równie byłam pod jej wielkim wrażeniem, gdy ją czytałam. Teraz chętnie bym ją sobie przypomniała. Uwielbiam pióro Picoult. Masz rację - ta autorka jak nikt inny potrafi manipulować emocjami czytelnika. :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam ochotę obejrzeć tą książkę. :3 Widziałam film, więc znam zakończenie, ale i tak chcę przeczytać. :D
OdpowiedzUsuńMoże wreszcie się skuszę na książkę tej autorki :P
OdpowiedzUsuńOd dłuższego czasu szukam tej książki, w zasadzie to od kiedy obejrzałam film, który mnie urzekł. Podoba mi się, że książki tej autorki są niejednoznaczne, ciężko ocenić co jest dobre, a co złe.
OdpowiedzUsuńAż wstyd przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej ksiązki tej popularnej autorki. Kiedyś z pewnością to zmienię.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twórczość Jodi Picoult za to, że każda jej książka wywołuje we mnie mnóstwo emocji. Zdarza mi się zapomnieć o przeczytanych książkach, jednak powieści Jodi Picoult pamiętam przez cały czas. "Bez mojej zgody" zapoczątkowało moją miłość do twórczości Picoult.
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę, zrobiła na mnie wielke wrażenie. Skłania czytelnika do zastanowienia się nad pewnymi sprawami. Polecam :)
OdpowiedzUsuńMiotam się wciąż od czego zacząć przygodę z tą autorką, w tym przypadku widziałam akurat film i nie wiem czy to nie zepsuło by mi tej książki. Smutne takie historie ale uparcie się katuje nimi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam na razie tylko jedną książkę tej autorki i szczerze powiedziawszy średnio mi się podobała. Mam zamiar jednak dać jeszcze szansę twórczości Jodi Picoult. "Bez mojej zgody" to powieść dość znana, po którą z pewnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu zastanawiam się nad tą lekturą.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji zdecydowanie sięgnę . :)
[ksiazkowo17]