Wydawnictwo: Illuminatio
Liczba stron: 304
Data premiery: 12.05.2012r.
Ile razy słyszeliście, że każdy człowiek przychodzi na świat z pewną
misją do wykonania? Konsekwencje związane z niedoprowadzeniem jej do końca są
ogromne, ponieważ dusza takiej osoby nie będzie miała możliwości zaznać
spokoju. A co jeżeli taka kolej rzeczy nie dotyczy jedynie istot z gatunku Homo
Sapiens? Być może taki los czeka również na przykład… psy.
„Misja na czterech łapach” opowiada historię
psa, który prowadzi swoją wędrówkę po świecie pod różnymi postaciami. Na
początku drogi, poznajemy go, jako dziko urodzonego szczeniaka, który wraz z
rodzeństwem zostaje złapany i przeniesiony do miejsca wypełnionego psami.
Dzięki Senioricie, która zarządza tym prowizorycznym schroniskiem, otrzymuje
imię Toby, jednak jego życie nie trwa długo i wkrótce budzi się w ciele żółtego
golden retrivera. To właśnie w tym wcieleniu poznaje swojego najlepszego
przyjaciela – chłopca o imieniu Ethan, i staje się Bailey’em.
U jego boku dożywa późnej starości i odchodzi
z tego świata ze świadomością dobrze wykonanego zadania. Zdezorientowany budzi
się w ciele suczki. Przez cały swój kolejny żywot nie potrafi zapomnieć o
uczuciu, którym obdarzył go Ethan, jednak mimo wszystko stara się zrozumieć, z
jaką misją został zesłany na Ziemię.
Powieść napisana przez Bruce Camerona porywa i
wciąga od pierwszej strony. Czytelnik ma możliwość spojrzeć na świat z punktu
widzenia psa, którego wygląd i płeć w każdym wcieleniu ulega zmianie, a jedyne,
co pozostaje stałe, to pamięć i wspomnienia związane ze wcześniejszymi
żywotami. Autor wykorzystał jego postać i zrobił go narratorem. Dzięki temu
zabiegowi, odbiorca ma okazję obserwować losy tego czworonoga z jego psiej
perspektywy. Jest świadkiem wielu ludzkich rozmów, których znaczenia nie
rozumie. Wyłapuje poszczególne słowa, które często wzbudzają w nim
konsternacje. W swojejcgłowie komentuje zachowanie ludzi i innych zwierząt.
Odczuwa ich nastroje oraz różnego rodzaju emocje. Tłumaczy również swoje
poczynania, uważając, że demolując mieszkanie oddaje przysługę właścicielom.
Napisanie tej historii w taki sposób utwierdza
czytelnika w przekonaniu, że autor „Misji na czterech łapach” ma kontakt z tymi
czworonożnymi istotami i dobrze je rozumie. Dzięki temu, lektura książki staje
się niesamowitym i jedynym w swoim rodzaju przeżyciem. Losy głównego bohatera
wielokrotnie mnie wzruszyły i dały mi do myślenia. Zrozumiałam, że
niepotrzebnie złościłam się na moje psy, w końcu one nie rozumieją tego, co
chciałam im powiedzieć.
„Misja na czterech łapach” jest wspaniałą
książką, która będzie w stanie porwać i poruszyć serca wszystkich, a zwłaszcza
miłośników zwierząt czy właścicieli psów. Lekki, choć prosty język ułatwia
lekturę i daje jej sporo uroku. Wolna akcja jest niewątpliwą zaletą tej
pozycji, ponieważ czytelnik może dłużej czerpać przyjemność z lektury. Polecam
każdemu bez wyjątku!
Moja ocena: 6/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Illuminatio, za co serdecznie dziękuję!
Okładka przyciąga wzrok. Jest śliczna!
OdpowiedzUsuńOpis książki też do mnie przemawia, chociaż zazwyczaj podchodzę do książek o psach z pewną dozą niepewności. Czasami moje emocje ich nie wytrzymują ;)
książka urzekła mnie już samą okładką
OdpowiedzUsuńz pewnością przeczytam!
świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie książki :D
postaram się przeczytać ^^
Raczej nie moja tematyka...
OdpowiedzUsuńPsa nie mam i raczej mieć nie będę, ale książkę chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPiękna psia historia. na dodatek, jak widać, ciekawie napisana. Jeśli znajdę książkę i czas, to chętnie przeczytam. Takie psie historie ogromnie mnie poruszają odkąd sama mam psa, którego kocham nad życie...
OdpowiedzUsuńBardzo ładna okładka od razu zwróciła moja uwagę. Po Twoim opisie wiem już, że poszukam tej książki i z pewnością ją przeczytam!:)
OdpowiedzUsuń