czwartek, 9 sierpnia 2012

Czarny Pryzmat, Brent Weeks

Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 728
Data premiery: 24.02.2011r.

 Gavin Guile jest Pryzmatem. Do jego obowiązków należy m.in. utrzymanie równowagi oraz pokoju w kraju, aczkolwiek skrywa pewien sekret, o którym wiedzą tylko nieliczni, a który może zaważyć o losach całego świata. Do Uwolnienia pozostało mu jedynie 5 lat, w trakcie których, chce doprowadzić do realizacji pięciu wyznaczonych przez siebie celów.  Wkrótce otrzymuje list, w którym dowiaduje się, że jest ojcem nastoletniego chłopca – Kipa. Nie ma pojęcia, że wioska, w której mieszka jego syn została zaatakowana przez armię szaleńca, każącego nazywać siebie królem. 


 Brent Weeks stworzył fascynujący świat, w którym korzystanie z magii jest czymś na porządku dziennym. Mieszkańcy, którzy posiadają specjalne zdolności nie używają różdżek, ani innych tego typu przedmiotów. Nazywani są Krzesicielami, ponieważ są w stanie tworzyć dowolne rzeczy przy użyciu kolorów. Ich miejsce w hierarchii społeczeństwa jest uzależnione w szczególności od ilości barw, z których są w stanie krzesać, aczkolwiek pochodzenie oraz ilość posiadanych dóbr ma znaczenie nadrzędne. 

 Autor praktycznie od pierwszego rozdziału wrzuca czytelnika na głęboką wodę. Nie wyjaśnia od razu znaczenia niektórych słów oraz pojęć, dlatego rozgrywające się wydarzenia mogą z początku nie mieć większego sensu. Ten zabieg ma zarówno plusy jak i minusy. Odbiorca z pewnością ma możliwość poczuć się częścią przedstawionej historii i u boku bohaterów zwiedzić ten magiczny świat, poznając kultury i obyczaje okolicznej ludności. Z drugiej strony, nie każdemu uśmiecha się poruszanie po omacku. 

 „Czarny Pryzmat” jest obszernym tomiskiem, który okazał się być prawdziwą gratką dla miłośników gatunku fantasy. Autor zadbał o każdy, nawet najdrobniejszy element stworzonego przez siebie świata, dzięki czemu wszystko idealnie współgra. Jest to zasługa pokaźnym objętościowo opisom, których nie brakuje. Czytelnik bez większych problemów jest sobie w stanie wyobrazić przedstawioną krainę, począwszy od wyglądu i zachowania zamieszkującej jej ludności, a kończąc na dorobku architektonicznym.

 Pierwszemu tomowi serii „Powiernika Światła” nie można zarzucić tak naprawdę niczego. Jest doskonałym tworem, który porywa od pierwszej strony. Przedstawiony świat, pomimo wszechobecnego okrucieństwa, oczarowuje czytelnika, a świetna kreacja bohaterów jest jednym z głównych atutów tej powieści. Opisaną historię poznajemy z punktu widzenia kilku postaci, dzięki czemu powoli jesteśmy zapoznawani z ich wspomnieniami oraz największymi tajemnicami. Każdy z pojawiających się bohaterów ma całkowicie inną osobowość, dlatego jedni będą w stanie wzbudzić w nas więcej sympatii niż drudzy.

  Brent Weeks zdołał mnie całkowicie oczarować swoim dziełem. Akcja jest przez większość lektury spokojna, aczkolwiek nie oznacza to, że nic wartego większej uwagi się nie dzieje. Walki, intrygi oraz różnego rodzaju niebezpieczeństwa czyhające na bohaterów nie pozwalają nudzić się odbiorcy. Autor stopniowo zwiększa napięcie, a gdy dochodzi do punktu kulminacyjnego następuje tak szybkie rozpędzenie akcji, że z trudnością przychodziło mi przechodzenie przez te wszystkie opisy. Własna ciekawość motywowała mnie do jeszcze szybszego czytania, które umożliwiłoby mi jak najszybsze poznanie zakończenia niektórych wątków.

 „Czarny Pryzmat” jest idealną pozycją dla każdego miłośnika tego gatunku. Prawie idealna, porywa od pierwszej strony, chociaż jej lektura znacznie traci na uroku przez liczne literówki oraz błędy ortograficzne, które notorycznie się pojawiają.  Cena z pewnością nie przekonuje do zakupu, aczkolwiek jej spora grubość oraz niesamowite wnętrze działają na jej korzyść. Polecam!
 Moja ocena: 6-/6

7 komentarzy:

  1. No ;/ Masa literówek... Gdyby nie wspaniała historia, kunszt autora, to bym rzuciła ją w kąt. Wydawcnictwo powinno się wstydzić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Może kiedyś po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejna seria, którą muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gatunek nie mój, a błędy ortograficzne i podobne całkowicie dyskwalifikują tę książkę w moich oczach. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo