Wydawnictwo: Bullet Books
Liczba stron: 534
Data premiery: 2.09.2010r.
Kobiety nigdy nie miały łatwo, od początku
musiały podporządkowywać się woli mężczyzny, wychowywać dzieci i zajmować się
domem. Często niewykształcone i ograniczane, były zupełnie inaczej traktowane
niż przedstawiciele płci męskiej – o wiele gorzej. Lysandra dotąd tego nie
odczuła, urodziła się w Sparcie, a więc w jednym z nielicznych polis, gdzie
szanowano kobiety, osoby rodzące nowych wojowników. Pozycja naszej bohaterki
była jeszcze wyższa, a wszystko ze względu na to, że była kapłanką bogini Ateny:
wszechstronnie uzdolniona, od dziecka uczyła się sztuki wojennej. Niestety los
bywa przewrotny, o czym wkrótce przekonała się na własnej skórze…
Jako jedyna ocalała z morskiej katastrofy
została uwięziona przez Balbusa – właściciela szkoły dla gladiatorek, do której
wkrótce była zmuszona dołączyć. Wraz z innymi kobietami była szkolona, a
przekazywane techniki zabijania miały zapewnić im przeżycie na arenie.
Przygotowywane do zapewniania uciechy widzom miały świadomość, że ich życie
może wkrótce dobiec końca, jednak nie przeszkodziło im to wierzyć w to, że może
kiedyś zdołają wykupić lub wygrać upragnioną wolność. Lysandra musiała się
przystosować do nowych warunków panujących w szkole, jednak jej sposób bycia
sprawił, że dorobiła się wielu wrogów, którzy tylko czekają na jej upadek.
„Gladiatorka” przenosi czytelnika do
starożytnego Rzymu, który przez brutalne podboje stał się imperium. Nie jest to
jednak typowa powieść, w której wszystkie lub większość elementów świata
przedstawionego zostały wymyślone przez pisarza. Russell Whitfield jest
miłośnikiem starożytności, a swoją fascynacją starożytną Grecją i Rzymem chciał
zarazić innych. Dzięki jego zainteresowaniom „Gladiatorka” jest pozycją, która
obrazuje i uzupełnia wiedzę dotyczącą tych dwóch cywilizacji, a zarazem
przedstawia losy kobiet – gladiatorów, o których na ogół się nie wspomina, a
które istniały naprawdę, tak jak postacie Achilli i Amazony.
Pomiędzy jej stronami czytelnik będzie miał
możliwość zapoznać się ze spartańskim wychowaniem, stosunkiem barbarzyńców do
Rzymian, sposobem karania złoczyńców itd. Ciekawym zabiegiem zastosowanym przez
autora powieści jest wyróżnienie typowych nazw i określeń tego okresu poprzez
kursywę. Dzięki temu odbiorcy na długo pozostaną w pamięci słowa takie jak „agoge”, „chiton”, „lanista” itp.
Jednak do najlepszych pomysłów mogę z pewnością zaliczyć przywołanie nazw zbroi
i zamieszczenie ich rysunków na pierwszych stronach książki. Przy ich pomocy o
wiele łatwiej wyobrazić sobie wygląd gladiatorek walczących na arenie.
„Gladiatorka” jest powieścią niezwykłą, w
której świat przedstawiony jest wręcz namacalny. Odbiorca staje się
obserwatorem a zarazem towarzyszem Lysandry, która została wystawiona na ciężką
próbę. Każda z występujących w powieści postaci jest wyrazista, jednak w
trakcie lektury odnosiłam wrażenie, że autor za bardzo chciał pokazać psyche Spartianki, przez co jej postać stała
się niezmiernie irytująca, a czasami wręcz sztuczna. Przez swoje zachowanie i
stosunek do innych zyskała więcej wrogów, aniżeli przyjaciół, nic więc
dziwnego, że nie zdołała zdobyć mojej sympatii.
Russell Whitfield wykonał kawał dobrej roboty
pod względem przedstawienia stoczonych walk. Ich opisy były tak dokładne, że
czytelnik momentami czuł zapach krwi oraz słyszał krzyki publiczności, która
podekscytowana walką zachowywała się jak w jakimś transie. Pomiędzy stronami
„Gladiatorki” znajduje się wiele scen erotycznych, które mogą w niektórych
wywołać konsternacje. Sądzę jednak, że obecność tego typu opisów wpłynęła
pozytywnie na tę publikację, ponieważ sprawiła, że przedstawione postacie stały
się bardziej rzeczywiste. W końcu gladiatorki też były ludźmi i tak jak oni
ulegały pierwotnym instynktom, potrzebowały ciepła oraz miłości drugiego
człowieka. Z tego powodu opisy homoseksualnych aktów z pozostałymi elementami
powieści tworzą kompletną całość.
„Gladiatorka” jest pozycją wartą bliższej
uwagi pomimo tego, iż jej akcja nie należy do najszybszych i właściwie oprócz walk nic ciekawszego się nie dzieje. Pomimo brutalnej
treści czyta się ją zadziwiająco szybko i łatwo. Postać głównej bohaterki była
momentami nie do zniesienia, jednak mimo tego z zapartym tchem śledziłam jej losy na arenie. W powieści napisanej przez Russella Whitfielda nie
zabraknie intryg, rozlewu krwi, ale również wątku miłosnego, który urozmaica
lekturę. „Gladiatorka” z pewnością nie będzie w stanie usatysfakcjonować
miłośników romantycznych historii, ponieważ ich u nie znajdziemy, dlatego polecam ją wszystkim pozostałym, a w szczególności tym, których fascynuje okres starożytności.
Moja ocena: 4/6
Już od jakiegoś czasu mam ochotę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytałabym tę książkę, zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się fabuła, bohaterka musi być ciekawą postacią.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Czytałam już nieco krytycznych recenzji na jej temat, więc musiałabym kiedyś sama po nią sięgnąć, aby wyrobić sobie własne zdanie.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy te opisy walk by mi pasowały, jakoś nie przepadam za gladiatorami... Ale ciekawie o niej piszesz, więc może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńKocham Starożytny Rzym i Grecję, wręcz ubóstwiam. "Gladiatorka" stoi na mojej półce już od pewnego czasu i czeka cierpliwie na swoją kolej. Po Twojej recenzji mam ochotę się za nią zabrać, ale musi jeszcze chwilę poleżeć, niestety.
OdpowiedzUsuńCzytałam jakiś czas temu, świetna książka
OdpowiedzUsuńStarożytny Rzym i Grecja - o tym bardzo lubiłam słuchać na lekcjach historii.
OdpowiedzUsuńPomysł na obsadzenie fabuły w tamtych czasach wydaje się wspaniały, a bohaterka ciekawą postacią.
Pozdrawiam!
Najbardziej podoba mi się to, że autor potrafił zajmująco opowiedzieć o historii starożytnej nie uciekając się do elementów magicznych i nadprzyrodzonych udowadniając, że historia może być fascynująca sama w sobie, bez podobnych dodatków:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo podobała mi się ta książka, świetne postacie i multum mocnej akcji sprawiało, że książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńMam ta książkę na półce, zawsze interesował mnie starożytny świat więc myślę że ta książka również i mi przypadnie do gustu.
OdpowiedzUsuńHistoria to moja pasja i hobby, dlatego chętnie bym tę książkę przeczytała. Myślę, że brak prędkiej akcji by mi nie przeszkadzał.
OdpowiedzUsuńMyślę, że i mnie książka mogłaby się spodobać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przedświątecznie!
Mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńCzeka na półce, z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNabrałam ostatnio ochoty na książki związane tematycznie ze starożytnością, Twoja recenzja bardzo zachęciła mnie, by zapoznać się z Tą pozycją... jak tylko nadrobię trochę innych książkowych zaległości ;-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, więc w przyszłości z pewnością sięgnę po tą powieść:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga http://zacisze-ksiazka.blogspot.com/
Bardzo ciekawa i intrygująca recenzja. Zobaczę, czy moja biblioteka ma tę książkę.
OdpowiedzUsuńCzuje się rozczarowana, że wcześniej nie trafiłam na tego bloga! Szablon przyciąga wzrok i zachęca do zapoznania się z recenzjami... Mój egzemplarz Gladiatorki leży na półce od ponad roku, ale po tej recenzji widzę, że zabiorę się za niego niebawem. :)
OdpowiedzUsuń