piątek, 24 sierpnia 2012

Blask runów, Harris Joanne

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron:
Data premiery: 29.06.2012r.

 „Runy” autorstwa Joanne Harris była książką, która mnie oczarowała i porwała w niesamowitą przygodę, dzięki której mogłam spotkać bogów i poznać siłę run. Nie będzie więc dla nikogo wielkim zaskoczeniem, że z niecierpliwością oczekiwałam na kolejną część, opowiadającą o perypetiach młodej dziewczyny, która całkowicie różniła się od wiejskiej społeczności, w której przyszło jej dorastać.

 „Blask Runów” jest drugim tomem, opowiadającym o losach Drzewa Świata, składającego się Dziewięciu Światów. Tym razem, mamy do czynienia z dwoma głównymi postaciami – Maddy Kowalówną, znaną z pierwszej części, oraz z jej nowo odnalezioną siostrą bliźniaczką – Maggie Radą. Twór Joanne Harris opowiada o ukrywających się bogach, którzy za sprawą pewnej przepowiedni, mają nadzieję na odbudowanie Asgardu i odzyskanie swej dawnej świetlności, a tym samym run, nadających im moc. W tym zadaniu główną role odegrać będą miały nasze dwie bohaterki. Jak tym razem potoczą się losy świata, wykreowanego przez autorkę? Czy siostry będą musiały walczyć przeciwko siebie?


 Język autorki w dalszym ciągu jest lekki i przystępny dla zwykłego czytelnika. Humor zawarty w wypowiedziach poszczególnych postaci, a zwłaszcza groźby kierowane pod adresem pewnego kłamliwego i podstępnego boga, uatrakcyjnia lekturę. Opisany przez autorkę świat został wykreowany bardzo pieczołowicie, a każdy jego element został dopracowany. Dzięki temu, podróż po opisywanych krainach wydaje się być bardzo realistyczna.

 Każdy z ważnych i odgrywających pewną rolę bohaterów został bardzo dobrze przedstawiony. Trudno będzie nam znaleźć dwie takie same osobowości, ponieważ wszyscy wnoszą do tej historii coś innego. W przeciwieństwie do pierwszego tomu, Maddy Kowalówna nie zdobyła w tej części mojej sympatii. Jej chęć poświęcenia wszystkiego, nawet przyjaciół, dla nieznanej siostry była irytująca.  Loki, który cały czas wpadał w tarapaty był jedynym bohaterem dla którego chciałam kontynuować lekturę. 

 „Blask Runów” stracił wiele uroku. Być może jest to związane z tym, że czytelnik teraz ma okazję poznać opisywaną historię z różnych perspektyw, zarówno z punktu widzenia bliźniaczek, poszczególnych bogów, a nawet pewnej szalonej staruszki. Tego typu zabieg nie przypadł mi do gustu, ponieważ w mojej opinii, tomy tej samej serii powinny być napisane w ten sam sposób. 

 Przez całą lekturę miałam wrażenie, że wszystko, co znajduje się pomiędzy stronami książki jest sztuczne i robione na siłę, a zwłaszcza opisana historia. Nie wiem skąd takie towarzyszące mi uczucia względem tej pozycji, aczkolwiek jej lektura naprawdę mnie męczyła. Zamiast odczuwać radość i podekscytowanie, czułam się coraz bardziej znużona. 

 Niestety, ale często bywa tak, że kolejne tomy nie dorównują pierwszej części, a jakość tworów danego pisarza spada, zawodząc czytelników. Tak samo stało się w przypadku tej serii. Akcja przez połowę książki wlokła się niemiłosiernie i dopiero pod koniec nieznacznie zwiększyło się tempo opisywanych wydarzeń. Drugi tom mogę polecić jedynie osobom, które nie chcą kończyć swojej przygody jedynie na pierwszym tomie.  Nie zachęcam do tego, aby sięgać po nią nie przeczytawszy pierwszej części. W „Runach” opisany świat jest prawie doskonały, a opisywana historia porywa do samego końca. Natomiast ta pozycja może wydawać się zbyt chaotyczna dla nieobeznanych czytelników.
Moja ocena: 2+/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka, za co serdecznie dziękuję!

13 komentarzy:

  1. Ano tego się obawiałam. Znam Joanne Harris jako znakomitą autorkę powieści obyczajowych i psychologicznych, których jestem wielką fanką. Niestety, pójście w taką tematykę (plus jeszcze np. "Nasienie zła") było moim zdaniem błędem. Mam nadzieję, że Harris wróci do tematyki, która wychodzi jej najlepiej:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za autorką i widzę, że kolejna jej książka również nie przynosi nic dobrego

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam tego typu książki ;D
    na pewno przeczytam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli podziękuję, nie dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Może po tom I sięgnę, jednak czy później zechcę przeczytać kontynuację to się okażę... Na razie nie mówię nie, jednak nie jestem też na "tak" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie czytałam poprzedniej części, ale boję się, czy warto... skoro kontynuacja nie powala

    OdpowiedzUsuń
  7. Może przekonam się na własnej skórze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam tej serii, ale po twojej recenzji widzę, że nie mam czego żałować. Wprawdzie pierwszy tom według ciebie był dobry, ale za to drugi już wypadł bardzo słabiutko, dlatego ja tym razem jednak podziękuję i nie będę przekonywać się na własnej skórze, czy ten cykl wart jest uwagi, czy też nie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale jak to? : ( Ja "Czekoladę" uwielbiam, co prawda w wersji kinowej, ale... No cóż, i tak miałam zacząć od "Czekolady", więc w najgorszym wypadku nie starczy mi życia na tę pozycję :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Musiałabym zacząć od pierwszej części. Podoba mi się odniesienie do bogów.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli już, to przeczytam pierwszy tom.

    OdpowiedzUsuń
  12. Po serię raczej nie sięgnę :]

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię tę Autorkę za "Czekoladę", więc sięgnę. Naturalnie wpierw po część pierwszą.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo