poniedziałek, 28 stycznia 2013

Rekonstrukcja, Krzysztof Bielecki

Recenzje Książek
Książka wydana własnym nakładem w ramach Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości
Liczba stron: 210
Data premiery: 01.12.2012r.


 Krzysztof Bielecki, autor m.in. „Defektu pamięci”, napisał kolejną, podobną pod względem wielkości pozycję. Tym razem mamy jednak do czynienia ze zbiorem siedmiu opowiadań, które łączy jedynie dziwność i fakt, że odbiorca nie jest w stanie pojąć ich głębszego sensu. Według zapewnień autora ta publikacja jest jak testy projekcyjne – każdy dostrzeże w niej coś innego. Dla jednego plama atramentu na białej kartce może przedstawiać motyla, gdy dla innego ów kleks będzie przypominał dwa słonie. W teorii tak samo miało być z „Rekonstrukcją”, jednak jak to wygląda w praktyce?

 Opowiadania zawarte w tej dwustustronicowej publikacji są dziwne i w niektórych przypadkach – mało zrozumiałe, co z pewnością było zamierzeniem autora. Znając napisany przez niego „Defekt pamięci” byłam przygotowana dosłownie na wszystko. Miałam świadomość, że Krzysztof Bielecki uwielbia wodzić czytelnika za nos i tworzyć bardzo pokręcone wątki, jednak opowiadanie o X było, jak na mój gust, stanowczo zbyt dziwne i niezrozumiałe. Trudno opisać mi nawet jego fabułę, streścić ją, bo w „Upalnych dniach” działy się rzeczy, które kompletnie do siebie nie pasowały, jak chociażby zachowanie głównego bohatera tej historii.

 Po lekturze pierwszych sześćdziesięciu stron poczułam się zagubiona i na domiar złego – całkowicie zawiedziona. Liczyłam na dobry tekst, a w zamian za to otrzymałam coś, co zniechęciło mnie do dalszej lektury. Na szczęście sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej, jeżeli chodzi o pozostałe opowiadania, a zwłaszcza „Białe kłamstwa”, opisane w bardzo przystępny sposób. Ich lektura była tylko kwestią czasu, pióro autora nie nużyło i nie męczyło czytelnika, jak to miało miejsce chociażby w historii o losach X. Język tej antologii opowiadań obfituje w rozbudowane zdania, których w normalnym wypadku z pewnością nie można by uznać za wadę, jednak pojawiające się nawet sześciolinijkowe opisy są chyba lekką przesadą. Odbiorca zamiast odczuwać przyjemność płynącą z czytania czuje się znużony i błądzi gdzieś indziej myślami, nie koncentrując się w zupełności na lekturze. 

"Bo nigdy nie jesteś tak bardzo szalony, żeby nie móc oszaleć jeszcze bardziej."
 Bardzo irytujące były również ciągłe zapewnienia autora, że odbiorca wszystko zrozumie, kiedy John Johnson wsiądzie do pociągu. Czytelnik nie miał szansy zapomnieć o tym fakcie, ponieważ przez całą lekturę pisarz mu o tym przypominał, odrywając go od rozpoczętego wątku. Szczerze mówiąc po poznaniu zakończenia ostatniego opowiadania zatytułowanego „Rekonstrukcja” zaczęłam się zastanawiać, czy aby nie popełniłam błędu. Może w zły sposób przeczytałam całą tę pozycję, ponieważ przewrócenie ostatniej strony niczego mi nie wyjaśniło. Poznałam jedynie słowo, o które – prawdopodobnie - chodziło bohaterom wcześniejszego opowiadania pt. „Admirał”. Poza tym, nic innego nie stało się dla mnie jasne. 

 „Rekonstrukcja” nie była w stanie w żaden sposób mnie urzec. Nie zrobiła na mnie dużego wrażenia i nie wbiła mnie w fotel, chociaż w przeciwieństwie do "Defektu pamięci" posiada o wiele ładniejszą i ciekawszą oprawę graficzną. Pojawiające się literówki oraz nieliczne błędy w interpunkcji również wpłynęły na taki, a nie inny odbiór tej publikacji. Przez znużenie odczuwane przy lekturze niektórych opowiadań, niezrozumiałe zachowanie poszczególnych bohaterów oraz pojawiające się błędy nie mogę ocenić jej wysoko. Pomimo, iż darzę sympatią tego pisarza, a przede wszystkim jego dziwne i nietypowe pomysły nie mogę powiedzieć, aby lektura „Rekonstrukcji” była przyjemną i w pełni zadowalającą czynnością.
 Moja ocena: 2+/6
Za możliwość przeczytania książki, dziękuję Krzysztofowi Bieleckiemu

9 komentarzy:

  1. Oj podziękuję. Widzę, że zupełnie nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba książka nie dla mnie. :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten autor mnie do siebie nie przekonuje, ile bym pozytywnych czy też negatywnych recenzji przeczytałam, jakoś czuję, że jego książki są nie dla mnie.. Więc mówię pas, zresztą czytając twoją recenzję widzę, że to nic specjalnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie lektura owej książki bardzo męczyła. Na pewno nie sięgnę po inne dzieła tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, antologie opowiadań mają to do siebie, że albo są dobre i koniec, albo szmirowate. No i to właśnie krótkie formy wypowiedzi najprawdziwiej obnażają (bez)talent autorów. Ja raczej od takich pozycji stronię, chyba że mówimy o klasykach :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mimo że lubię opowiadania, tę książkę sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  7. czytałam książkę
    jest totalnie zakręcona
    i niestety mi również nie podeszła

    OdpowiedzUsuń
  8. O wiele bardziej podobał mi się "Defekt pamięci". W ogóle nie ma porównania. Tamto dzieło - cudo, to - hmm, chyba mam zbyt wąski umysł.

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, to ja chyba zrezygnuję z tej książki. Przed chwilą czytałam bardziej pozytywną recenzję, ale teraz mam mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo