Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 441
Data premiery: 9.08.2012r.
Alice Buckle jest od dwudziestu lat żoną,
matką dwójki dzieci, a przede wszystkim kobietą, która całkowicie się pogubiła.
Dojrzewające dzieci powoli zaczęły się od niej oddalać, a w jej związek wkradła
się rutyna, przyzwyczajenie, które z czasem zaczęło unieszczęśliwiać zarówno
ją, jak i jej męża – Williama. Sytuacja powoli zaczyna ulega zmianie od
momentu, gdy nasza bohaterka otrzymuje e-maila z propozycją przystąpienia do
anonimowego badania nad małżeństwem. Początkowo odpowiadanie na zadane pytania
miało jedynie właściwości kojące, jednak wkrótce wymiana korespondencji z
Asystentem_101 stała się dla niej przyjemnie uzależniającą czynnością.
Powieść napisana przez Melanie Gideon posiada
zupełnie niepozorną oprawę graficzną, pomiędzy stronami której znajduje się
niesamowicie barwnie opisana historia losów oddalających się od siebie ludzi.
Pióro pisarki jest proste, a przy tym lekkie, dzięki czemu książkę czyta się
naprawdę szybko. Przedstawiona historia oraz niepewne zakończenie zachęcają
czytelnika do kontynuowania lektury, który po kilkudziesięciu stronach
przywiązuje się do pojawiających się w powieści bohaterów, a zwłaszcza do
Alice, której nie da się nie lubić.
Wszystkie występujące w „Żona_22” postacie są
wyraziste i jedyne w swoim rodzaju. Autorka postarała się o to, aby pomiędzy
stronami napisanej przez siebie powieści nie pojawiły się dwie takie same
osoby. Sprawia to, że książkę Melanie Gideon można określić mianem
realistycznej pozycji, zwłaszcza, że przedstawione wydarzenia i sytuacje są
bliskie chyba każdemu w dzisiejszych czasach. Chociażby uzależniający wpływ strony
jaką jest Facebook. Mnóstwo osób ma problem z oderwaniem się spod wpływu tego portalu
społecznościowego, tak samo bohaterzy „Żony_22”. Jako czytelnicy mamy możliwość
czytania niektórych wpisów, które zamieszczają wybrani znajomi Alice i wypadają
one o niebo lepiej niż te w rzeczywistym życiu.
Powieść tej amerykańskiej pisarki jest
przyjemną, choć całkowicie niezobowiązującą lekturą, której z pewnością nie
można zaliczyć do literatury wybitnej. Zakończenie opisanej historii staje się
przewidywalne mniej więcej od połowy, jednak poznawanie losów głównej bohaterki
jest w dalszym ciągu miłym zajęciem. Rozgrywające się wydarzenia mają miejsce w
dzisiejszych czasach, a pisarka daje możliwość spojrzeć na wiele kwestii pod zupełnie
innym kątem. Weźmy na przykład wpływ wywierany przez Internet na użytkowników,
którzy ulegają (nawet tym najbardziej bezsensownym) informacjom i poradom.
Obserwowanie zachowań głównej bohaterki wielokrotnie mnie bawiło, jednak biorąc
pod uwagę, że wiele osób wierzy we wszystko, co zamieszczone jest w sieci,
staje się to niepokojące, wręcz tragiczne.
Życie bohaterki „Żony_22” nie jest idealną
sielanką. Cały czas na jej drodze pojawiają się problemy, dręczą ją niepewności
i wyrzuty sumienia. Te ciągłe wahania, niepewność swoich uczuć mogą niektórych
odbiorców irytować, dlatego powieść Melanie Gideon polecam przede wszystkim
miłośniczkom książek obyczajowych, które lubią takie „babskie” tytuły. Męskiej
części czytelników jej lektura nie przypadłaby do gustu, dlatego odradzam im
sięgania po nią. W końcu, kto lepiej będzie w stanie zrozumieć kobietę, jak nie
druga kobieta?
Moja ocena: 4/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Otwarte, za co serdecznie dziękuję!
Otrzymałam jakiś czas temu informację o wydaniu tej książki. Z chęcią przeczytam ją, lubię literaturę kobiecą.
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko czytam tego typu książki, aczkolwiek tę mam na półce i niedługo chciałabym się za nią zabrać. Czytałam bardzo pochlebne recenzje na temat tej lektury, mam nadzieję, że i mnie ona zachwyci. ;)
OdpowiedzUsuńCzyli szału nie ma. Ale może kiedyś przeczytam - z ciekawości :)
OdpowiedzUsuńOj jak mi się marzy ta książka :)
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas przypominam sobie o tej książce, a potem mi znowu umyka ;)
OdpowiedzUsuńżycie żony i matki znam, i może dlatego niezbyt kusi mnie książka :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej książce, ale zapowiada się naprawdę ciekawie. Aż chce się ją zakupić, a przynajmniej wypożyczyć z biblioteki.
OdpowiedzUsuńHistoria, o której pierwszy raz słyszę, ponieważ nie czytałam jeszcze o uzależnieniach od portali społecznościowych, a tym bardziej o wymianie korespondencji o życiu małżeńskim. Tak wnioskuje z recenzji.
Czekam aż się pojawi w mojej bibliotece.
Od czasu do czasu mam ochotę na takiego typu książkę. Lekkie czytadło, bo na to wskazuje Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńKiedyś chciałam przeczytać, ale teraz jakoś mnie nie kusi już. ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ją w rękach na Targach Książki w Krakowie, prawie kupiłam ale...:) teraz żałuję, że się nie zdecydowałam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))