Wydawnictwo: Literacki Egmont
Liczba stron: 449
Data premiery: 23.02.2012r.
W trylogiach na ogół bywa tak, że pierwszy tom
jest najlepszy, a poziom każdego następnego spada w dół. Nie jest to oczywiście
reguła, jednak najczęściej ta tendencja spadkowa ma miejsce, ku wielkiemu
rozczarowaniu czytelników. W przypadku „Trylogii czasu” sytuacja przedstawia
się odmiennie – z każdą kolejną częścią następował niewielki progres, dzięki
czemu mogę teraz nazwać „Zieleń Szmaragdu” wartym uwagi dziełem.
Gwendolyn dopiero co poznała plan hrabiego de
Saint Germain, który zachęcił Gideona do rozkochania w sobie Rubinu. Załamana,
przeżywa zawód miłosny, a pęknięte serce nie daje się tak łatwo posklejać. Uzbrojona
w telefon komórkowy i paczki chusteczek rozpacza nad swym losem, jednak nie dane
jest jej długo użalać się nad swoim położeniem. Obowiązki podróżnika w czasie
czekają, a sieć intryg coraz bardziej się zacieśnia, zagrażając życiu
ukochanego i jej samej.
Pozycja napisana przez Kerstin Gier okazała
się najlepsza, pod względem dopracowania, ze wszystkich części. Co prawda
główna bohaterka w dalszym ciągu irytuje odbiorcę, a szczególnie na samym
początku, kiedy jej głupota wydaje się podbijać szczyty. Pojawiająca się w jej
wypowiedziach oschłość oraz cięte riposty skierowane do Gideona łagodzą tego
typu odczucia, aczkolwiek nie niwelują ich. „Zieleń Szmaragdu” okazał się jeszcze bardziej wciągający niż pierwsza i druga część trylogii. W końcu na łamach stron zaczęło coś się dziać, szczególnie pod koniec książki. Autorka w umiejętny sposób budowała napięcie, potęgując tym samym ciekawość czytelnika, który nie mógł powstrzymać się od szybszego czytania.
Powieść napisana przez tę niemiecką pisarkę
jest łatwa w odbiorze, a przede wszystkim bardzo wciąga. Zanim się obejrzałam,
a już przewracałam ostatnie strony, poznając tym samym zakończenie, które było
łatwo się domyślić. Co prawda autorka próbowała zmylić czytelnika opisując
nieprzewidziane zwroty akcji i zadziwiając w niektórych kwestiach odbiorcę. W pewnym momencie „Zieleń Szmaragdu” stał się, jak dla mnie, zbyt przesłodzony. Nie będę podawać argumentów na poparcie tych słów, aby nie odebrać potencjalnemu czytelnikowi przyjemności z poznawania dalszych losów Gwen. Miłośniczki takich wątków miłosnych będą zachwycone, ponieważ pomiędzy stronami trzeciego tomu nie zabraknie łez, oskarżeń, zazdrości, złości i innych tego typu uczuć oraz zachowań.
Podsumowując, „Zieleń Szmaragdu” nie jest
rewelacyjną powieścią, ale z pewnością najlepszą spośród całej trylogii. W
przeciwieństwie do poprzednich dwóch części akcja gwałtownie przyśpiesza,
wciągając czytelnika jeszcze bardziej w przedstawiony świat, gdzie podróże w
czasie mają miejsce. Zawarty w książce humor ułatwia odbiorcy wytrzymywanie obecności tak irytującej bohaterki, jaką jest Gwendolyn, chociaż po pewnym
czasie powtarzający się klimat wypowiedzi pewnego demona stawał się męczący i zmuszał
do omijania wzrokiem niektórych fragmentów jego wypowiedzi. Fani serii z
pewnością będą zadowoleni, a przede wszystkim osoby, którym naprawdę przypadła
do gustu ta seria. W każdym bądź razie, na mnie szału nie zrobiła, wręcz
przeciwnie – jestem nią zawiedziona.
Moja ocena: 3+/6
Czytałam tylko I tom tej trylogii, jednak na szczęście w mojej bibliotece są wszystkie 3, więc na pewno przeczytam kolejne. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię i bardzo mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
cóż niezbyt wysoko oceniasz, ale jestem zdecydowana na trylogię, jednak nie wiem kiedy uda mi się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńTrylogia jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuńMi z kolei cała trylogia baaaaardzo się podobała ;) Jestem nią oczarowana i lubię do niej wracać ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie chcę przeczytać tą serię ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam i ogólnie książka ok. Co do bohaterów zgadzam się ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno skończyłam lekturę pierwszego tomu tej trylogii i choć stylistycznie i językowo mnie nie zachwycił, to historia Gwen bardzo mnie wciągnęła. Nie mogę się doczekać aż "Zieleń szmaragdu" wpadnie w moje ręce :)
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię i na mnie wywarła pozytywne wrażenie. Również uważam, że każda kolejna część była lepsza od swojej poprzedniczki.
OdpowiedzUsuńA mnie się ta część bardzo podobała ;)
OdpowiedzUsuńMiałam nie czytać, bo według mnie pierwsza część była żałosna, ale skoro mówisz, że jest lepiej, to może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie jestem jedyną, której pierwszy tom nie przypadł do gustu. Fiu :)
UsuńMi ta seria bardzo przypadła do gustu i mile ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad przeczytaniem pierwszej części. Jak na razie, nie jest to mój priorytet :)
OdpowiedzUsuń