niedziela, 20 stycznia 2013

Zieleń Szmaragdu, Kerstin Gier

Recenzje Książek
Wydawnictwo: Literacki Egmont 
Liczba stron: 449
Data premiery: 23.02.2012r.

 W trylogiach na ogół bywa tak, że pierwszy tom jest najlepszy, a poziom każdego następnego spada w dół. Nie jest to oczywiście reguła, jednak najczęściej ta tendencja spadkowa ma miejsce, ku wielkiemu rozczarowaniu czytelników. W przypadku „Trylogii czasu” sytuacja przedstawia się odmiennie – z każdą kolejną częścią następował niewielki progres, dzięki czemu mogę teraz nazwać „Zieleń Szmaragdu” wartym uwagi dziełem.

 Gwendolyn dopiero co poznała plan hrabiego de Saint Germain, który zachęcił Gideona do rozkochania w sobie Rubinu. Załamana, przeżywa zawód miłosny, a pęknięte serce nie daje się tak łatwo posklejać. Uzbrojona w telefon komórkowy i paczki chusteczek rozpacza nad swym losem, jednak nie dane jest jej długo użalać się nad swoim położeniem. Obowiązki podróżnika w czasie czekają, a sieć intryg coraz bardziej się zacieśnia, zagrażając życiu ukochanego i jej samej.


 Pozycja napisana przez Kerstin Gier okazała się najlepsza, pod względem dopracowania, ze wszystkich części. Co prawda główna bohaterka w dalszym ciągu irytuje odbiorcę, a szczególnie na samym początku, kiedy jej głupota wydaje się podbijać szczyty. Pojawiająca się w jej wypowiedziach oschłość oraz cięte riposty skierowane do Gideona łagodzą tego typu odczucia, aczkolwiek nie niwelują ich. „Zieleń Szmaragdu” okazał się jeszcze bardziej wciągający niż pierwsza i druga część trylogii. W końcu na łamach stron zaczęło coś się dziać, szczególnie pod koniec książki. Autorka w umiejętny sposób budowała napięcie, potęgując tym samym ciekawość czytelnika, który nie mógł powstrzymać się od szybszego czytania.

 Powieść napisana przez tę niemiecką pisarkę jest łatwa w odbiorze, a przede wszystkim bardzo wciąga. Zanim się obejrzałam, a już przewracałam ostatnie strony, poznając tym samym zakończenie, które było łatwo się domyślić. Co prawda autorka próbowała zmylić czytelnika opisując nieprzewidziane zwroty akcji i zadziwiając w niektórych kwestiach odbiorcę. W pewnym momencie  „Zieleń Szmaragdu” stał się, jak dla mnie, zbyt przesłodzony. Nie będę podawać argumentów na poparcie tych słów, aby nie odebrać potencjalnemu czytelnikowi przyjemności z poznawania dalszych losów Gwen. Miłośniczki takich wątków miłosnych będą zachwycone, ponieważ pomiędzy stronami trzeciego tomu nie zabraknie łez, oskarżeń, zazdrości, złości i innych tego typu uczuć oraz zachowań.

 Podsumowując, „Zieleń Szmaragdu” nie jest rewelacyjną powieścią, ale z pewnością najlepszą spośród całej trylogii. W przeciwieństwie do poprzednich dwóch części akcja gwałtownie przyśpiesza, wciągając czytelnika jeszcze bardziej w przedstawiony świat, gdzie podróże w czasie mają miejsce. Zawarty w książce humor ułatwia odbiorcy wytrzymywanie obecności tak irytującej bohaterki, jaką jest Gwendolyn, chociaż po pewnym czasie powtarzający się klimat wypowiedzi pewnego demona stawał się męczący i zmuszał do omijania wzrokiem niektórych fragmentów jego wypowiedzi. Fani serii z pewnością będą zadowoleni, a przede wszystkim osoby, którym naprawdę przypadła do gustu ta seria. W każdym bądź razie, na mnie szału nie zrobiła, wręcz przeciwnie – jestem nią zawiedziona.
 Moja ocena: 3+/6

14 komentarzy:

  1. Czytałam tylko I tom tej trylogii, jednak na szczęście w mojej bibliotece są wszystkie 3, więc na pewno przeczytam kolejne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam całą trylogię i bardzo mi się spodobała ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. cóż niezbyt wysoko oceniasz, ale jestem zdecydowana na trylogię, jednak nie wiem kiedy uda mi się z nią zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi z kolei cała trylogia baaaaardzo się podobała ;) Jestem nią oczarowana i lubię do niej wracać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie chcę przeczytać tą serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i ogólnie książka ok. Co do bohaterów zgadzam się ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno skończyłam lekturę pierwszego tomu tej trylogii i choć stylistycznie i językowo mnie nie zachwycił, to historia Gwen bardzo mnie wciągnęła. Nie mogę się doczekać aż "Zieleń szmaragdu" wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam całą trylogię i na mnie wywarła pozytywne wrażenie. Również uważam, że każda kolejna część była lepsza od swojej poprzedniczki.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie się ta część bardzo podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam nie czytać, bo według mnie pierwsza część była żałosna, ale skoro mówisz, że jest lepiej, to może kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że nie jestem jedyną, której pierwszy tom nie przypadł do gustu. Fiu :)

      Usuń
  11. Mi ta seria bardzo przypadła do gustu i mile ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zastanawiam się nad przeczytaniem pierwszej części. Jak na razie, nie jest to mój priorytet :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo