Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 253
Data premiery: 5.08.2010r.
Josey jest córką Margaret i zmarłego Marca,
uwielbianego przez prawie wszystkich mieszkańców miasteczka, które wyciągnął z
kryzysu. Pomimo posiadanej fortuny dziewczyna nie jest szczęśliwa, ponieważ jej
życie obraca się jedynie wokół nieznośnej matki, która zdaje się ją
nienawidzić. Zmęczona ciągłą krytyką i docinkami jedną pociechę znajduje w pokryjomym
jedzeniu słodyczy, które ukrywa w swojej szafie. Życie zakompleksionej i
nieposiadającej żadnych przyjaciół dwudziestosiedmiolatki powoli zaczyna się zmieniać,
kiedy w swojej skrytce na słodycze, romansy i magazyny o podróżach odkrywa
nieproszonego gościa - Dellę Lee. Kobieta o dość nieciekawej reputacji powoli pomaga
Josey odnaleźć szczęście i zrozumieć samą siebie.
W powieści napisanej przez Sarah Addison Allen
czytelnik będzie miał możliwość zapoznać się również z historią Chloe –
kobiety, zdradzonej przez ukochanego. Dzięki nowej mieszkance szafy drogi tych
dwóch bohaterek się skrzyżują, co przyniesie dla każdej z nich nieoczekiwane
zmiany. Możliwość obserwacji stopniowej przemiany Josey należy bez wątpienia do
największych zalet tej pozycji. Z wyobcowanej i targanej poczuciem winy
dziewczyny powoli staje się kobietą, która nie boi się podejmować wyzwań. Przy opisie tej metamorfozy autorka nie śpieszyła
się, dlatego ten motyw wyszedł jej bardzo naturalny i przekonujący.
„Królowa Słodyczy” jest niewielką objętościowo
pozycją, w której rozdziały zostały nazwane jak poszczególne słodycze. Ten może
i nieistotny zabieg pomaga poczuć słodki i niepowtarzalny klimat powieści, który
towarzyszy odbiorcy do ostatniej strony. Opisana historia jest bardzo
przewidywalna, dlatego nietrudno domyślić się jej zakończenia, jednak dodane
przez autorkę elementy urozmaicają fabułę i sprawiają, że „Królowa Słodyczy”
staje się iście magiczną lekturą. W końcu, czy można przejść obojętnie wobec
bohaterki, której cały czas towarzyszą pojawiające się książki?
Powieść napisana przez Sarah A. Allen jest
bardzo wciągającą lekturą, która przenosi czytelnika do Północnej Karoliny. Szczegółowe,
choć nieprzesadzone opisy świata przedstawionego pozwalają wyobrazić sobie
miejsce, w którym przyszło dorastać naszym bohaterkom. Wykorzystany przez
pisarkę język jest lekki i łatwy w odbiorze, co pomaga w poznawaniu losów Josey
i Chloe, ale również innych mieszkańców miasteczka np. Margaret. Przez całą
lekturę miałam jednak wrażenie, że autorka za bardzo skoncentrowała się na
głównych postaciach, co automatycznie poskutkowało tym, że bohaterzy drugo i
trzecioplanowi byli mało wyraziści.
„Królowa Słodyczy” jest typową powieścią
obyczajową, którą mogę polecić głównie czytelniczkom. Opisane wątki miłosne,
wokół których kręci się cała akcja, nie będą raczej w stanie zainteresować
męskiego grona odbiorców. Lekturę tej pozycji odradzam również miłośnikom
szybkiej akcji, ponieważ jej tu nie znajdziemy. Twór Sarah Allen jest dobrą,
choć nierewelacyjną pozycją, przepełnioną magią oraz licznymi tajemnicami.
Jeżeli jesteście ciekawi, dlaczego Della Lee pojawiła się w szafie głównej
bohaterki i kim naprawdę jest nic nie stoi na przeszkodzie, aby wspólnie z
Josey odkryć tę tajemnicę.
Moja ocena: 4/6
Nie często czytuję obyczajówki i romanse, ale ten tytuł na prawdę mnie zaciekawił... I to nie dlatego, że uwielbiam słodycze :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio sam się dziwię, po co sięgam, dlatego nie mówię nie...
OdpowiedzUsuńFajna recenzja, ale książka nie dla mnie. :) Myślę, że bym się wynudziła. ;3
OdpowiedzUsuńDzięki.;) Fakt, nic na siłę.
UsuńBardzo ciekawa recenzja, ale książkę chyba na razie sobie odpuszczę. Może kiedyś. :))
OdpowiedzUsuńTytuł do mnie nie przemawia, ale jak będę miała czas i chęć to sięgnę, bo wydaje się ciekawa po Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńKsiążką nie jestem zainteresowana, ale chciałabym dodać, że masz bardzo ładny wygląd bloga. ;) Śliczny szablon.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, cieszę się, że się podoba. :D
UsuńKrólowa słodyczy to chyba ja :P książka nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę czytałam stosunkowo niedawno i z „przykrością” rzeknę, że nie udało mi się poczuć jej słodkiego klimatu... Denerwowało mnie obżarstwo głównej bohaterki i ogólnie ciągle obecne jedzenie, denerwowała mnie kobieta siedząca w szafie głównej bohaterki i denerwował mnie nieudolnie skrojony wątek miłosny. Jednym zdaniem – zawiodłam się na tej lekturze.
OdpowiedzUsuńAle chyba przyznasz, że końcówka magiczna? Wątek miłosny Josey nie był jakoś specjalnie ekscytujący, już Chloe był lepszy. Mimo to, podobała mi się jej lektura.
UsuńDawno już nie czytałam obyczajowej powieści, więc będę miała na uwadze tę książkę w wolnej chwili. Mam nadzieję, że mnie bardziej przypadnie ona do gustu, aniżeli tobie, ale to już czas pokaże.
OdpowiedzUsuńSzukać nie będę, ale jak mi wpadnie w ręce to może przeczytam. Pod warunkiem, że przez lekturę nie zacznę się objadać słodyczami. ;)
OdpowiedzUsuńGatunek ten lubię, a i ciekawie zapowiada się ta książka. Może nie jest jakaś specjalnie wybitna, jednak na jeden wieczór może być dobra. Przeczytam :)
OdpowiedzUsuńRaczej spasuję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam wrażenie, że nie przypadłaby mi do gustu. Obyczajówki czytam niezbyt często, za słodyczami też nie przepadam, więc chyba jednak nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. Raczej w najbliższej przyszłości po tę pozycję nie sięgnę, ale może w przyszłości. Najbardziej intryguje mnie przemiana jaką przeszła bohaterka, bo sama też przez to przechodziłam.
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała taką niewymagającą, krótką książkę ;-)
OdpowiedzUsuńZa tę pozycję podziękuję. Niestety pierwsze skojarzenie to było "ckliwa", a ja na ogół ufam swojej intuicji. ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka. Wydaje się bardzo klimatyczna, a wątki romansowe także lubię, więc chętnie sięgnę.
OdpowiedzUsuńOd czasu do czasu lubię w formie odtrutki od cięższej literatury przeczytać coś lekkiego. Byle nie było tandetne i banalne :) Obyczajówki lubię, zatem...kto wie. Zapisane w głowie :)
OdpowiedzUsuń