czwartek, 17 stycznia 2013

Jesienne ognie, Waleria Komarowa

Recenzje Książek
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 522
Data premiery: 7.02.2009r.

 Miłość i nienawiść często idą ze sobą w parze – w końcu los lubi płatać ludziom figle. Chociaż nie tylko im, bo nasza bohaterka nie jest człowiekiem. Rey-line jest Księżniczką, istotą magiczną, która oprócz zabójczych umiejętności posiada również bardzo trudny charakter. Przez wypadek, który miał miejsce w przeszłości jest ścigana przez maga władającego żywiołem wiatru. Niezdolna do jego zabicia ucieka przed nim, jednak już wkrótce ta dwójka śmiertelnych wrogów, a zarazem kochanków będzie zmuszona połączyć siły. Granica niedługo zostanie przełamana przez siły Chaosu, a gdy to się wydarzy, wszyscy ludzie będą musieli liczyć się z nadejściem końca…

 Władcza postać kobiety na okładce oraz nietypowy opis powieści – to właśnie te dwa elementy zachęciły mnie do sięgnięcia po tę pozycję. „Jesienne ognie” praktycznie od samego początku przypominały mi książki napisane przez Olgę Gromyko, zarówno pod względem przedstawienia opisanej historii, jak i ze względu na główną bohaterkę, która miała zadziwiająco podobny charakter do W. Rednej. Notoryczne łamanie zakazów, postępowanie według własnego widzimisię oraz zbytnia szczerość, to nieliczne z podobnych cech obu tych postaci. Nic więc dziwnego, że z miejsca zapałałam do tej Rey-line prawdziwą sympatią.

 Humor zawarty w tej powieści jest jej największą zaletą. Pozwala czytelnikowi na całkowite zrelaksowanie i zapomnienie o własnych troskach, i problemach. Postać głównej bohaterki jest również bardzo pomocna. Przez swój niewyparzony język cały czas wpada w tarapaty, które urozmaicają przedstawioną historię, a ich obserwacja sprawia nie lada przyjemność czytelnikowi, który z trudem może powstrzymać pojawiający się na twarzy uśmiech. 

 Użyty przez tę rosyjską pisarkę język jest prosty, dzięki czemu „Jesienne ognie” czyta się w zadziwiająco szybkim tempie - zanim się spostrzegłam byłam już w połowie książki. Wyraziści bohaterowie oraz ciekawy pomysł na fabułę pomagają odbiorcy w kontynuowaniu lektury, zwłaszcza, że jej akcja jest stosunkowo wolna. Co jakiś czas czytelnik jest świadkiem walk, które stacza nasza bohaterka, jednak nie są one jakoś specjalnie spektakularne. Ich opisy pozostają sporo do życzenia; brakuje w nich szczegółów, które nadałyby im realizmu, pozwoliłyby czytelnikowi na ujrzenie ich własnymi oczami.

 W „Jesiennych ogniach” czytelnik znajdzie humor, ciekawą fabułę oraz całą gamę różnorodnych postaci, od elfów, po jednorożce czy zwykłych ludzi. Obecność tak bogatej ilości gatunków nie przeszkadza w lekturze. Autorce udało się nie przedobrzyć, dzięki czemu wszystkie elementy składające się na tę powieść tworzą idealną całość. Waleria Komarowa napisała dobrą powieść fantastyczną przepełnioną magią i fantastycznymi istotami. Czytelnik ma możliwość powoli odkrywać historię głównej bohaterki , wraz z nią poznawać jej przeszłość oraz wydarzenie, które spowodowało utratę pamięci. 

 Wraz z rozpoczęciem lektury „Jesiennych ogni” czytelnik staje się towarzyszem, kompanem Rey-line i ma możliwość obserwować jej losy, a przede wszystkim skomplikowaną relację pomiędzy nią a Kessarem. Trudne, a zarazem sprzeczne uczucia, które łączą tę dwójkę składają się na wątek miłosny, który przeplata się pomiędzy opisanymi wydarzeniami. Jest on w gruncie rzeczy głównym tematem powieści, jednak przez taką ilość niespodzianek, na które natyka się główna bohaterka, nie sposób odbierać go w ten sposób. 

 Ten rosyjski twór nie będzie jednak w stanie zadowolić wymagających czytelników, którzy liczą na coś więcej niż na miłą przygodę u boku nieprzewidywalnej Księżniczki. W trakcie lektury wielokrotnie odnosiłam wrażenie, że autorka wykorzystała różne pomysły, wymieszała je i stworzyła tę oto powieść. Autorka chciała przekazać zbyt wiele i skończyło to się tym, że końcowe rozdziały doprowadzały mnie do znużenia. Zamiast ekscytacji związanej z bliskim poznaniem zakończenia czułam jedynie zmęczenie. Dlatego też „Jesienne ognie” polecam wszystkim tym, którzy lubią zaczytywać się w fantastyce, a zarazem nie wymagają od lektury tego, aby powaliła ich na kolana.
 Moja ocena: 4/6

7 komentarzy:

  1. Myślę, że mimo wszystko przeczytam. Kusi mnie humor zawarty w książce i lubię władcze księżniczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze? Kocham tę książkę i należy do moich ulubionych. Widocznie zupełnie inaczej ją odebrałyśmy...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiarella - przecież nie napisałam, że jest zła. Powiedziałabym, że dobra powieść, chociaż bez rewelacji. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakoś niespecjalnie mnie ta książka nie przekonuje, ale... w sumie mogę zaryzykować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaintrygowałaś mnie. Choć nie przepadam za tego typu literaturą, to dopisuję ten tytuł do listy książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie słyszałam to tej pory o tym tytule. A nie powiem, całkiem ciekawie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo