niedziela, 6 maja 2012

Dobrani, Ally Condie

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 350
Data premiery: 9.03.2011r.

 Zarówno tytuł jak i okładka powieści napisanej przez Ally Condie fascynuje potencjalnego odbiorcę. Właśnie te dwa elementy przekonały mnie do sięgnięcia po tę lekturę, zwłaszcza część wizualna – zamknięta w kuli młoda dziewczyna, ubrana w zieloną sukienkę. Obecnie, wydawanych jest coraz więcej futurystycznych powieści, które pozwalają nam gdybać o tym, jak może wyglądać w przyszłości życie na Ziemi, jednak nie wszystkie potrafią porwać czytelnika. Jak było w przypadku tej pozycji? Tego dowiecie się za chwilę.

 Cassia żyje w idealnym państwie, ma idealne życie, w którym nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Wszystko jest poukładane, z góry zaplanowane, nawet coś tak spontanicznego jak uczucie miłości. Statystyki, ciągła obserwacja czy też wyznaczanie ludziom długości życia – w czasach, których przyszło żyć głównej bohaterce jest to coś normalnego. Pieczę nad tym całym porządkiem sprawują Funkcjonariusze. Nie potrzebują broni żeby kierować społeczeństwem, nikt by się zresztą nie odważył wznieść buntu. 

 Główną bohaterkę powieści pt. „Dobrani” poznajemy w dzień Bankietu Dobrania – ceremonii, która ma na celu wybranie dla każdej dojrzałej osoby idealnego partnera. Pierwszy raz od wielu lat ma miejsce wytypowanie pary z tego samego otoczenia. Tą szczęściarą jest Cassia oraz jej najlepszy przyjaciel Xander. Wszystko skończyłoby się dobrze, gdyby dziewczyna ujrzała na swojej mikrokarcie twarz swojego dobranego partnera, a nie drugiego przyjaciela – Ky’a. Powoli zaczyna zakochiwać się w drugim chłopaku, a uczucie buntu rozniecił w niej nielegalny wiersz, którym została obdarowana przez swojego dziadka w dzień jego Śmierci.   

 Jak to najczęściej we współczesnych powieściach antyutopijnych bywa, nie zabraknie i w tej historii trójkąta miłosnego pomiędzy główną bohaterką i dwojgiem chłopaków, których zna od dziecka. Jest to już na tyle przewidywalny i utarty schemat, że nie zrobił on na mnie wrażenia. Język Ally Condie jest prosty, a czasami nawet zbyt prosty, dlatego niejednokrotnie miałam wrażenie, że opisywana historia jest płytka i mdła. 

 Autorce nie udało się w pełni przekazać wizji wykreowanego przez nią świata, przez całą lekturę miałam wrażenie, jakby składał się on tylko z kilku miejsc. Jako czytelnik nie poznałam dobrze okolicy, ponieważ to, co zaproponowała mi pisarka było jedynie zbiorem kilku domów oraz wzgórzem. Nawet miejsca, które zostały odwiedzone przez główną bohaterkę nie zostały dobrze opisane. Przez takie a nie inne pióro autorki nie miałam szans, aby pozwolić się porwać opisywanym wydarzeniom.

 „Dobrani” nie zdołali mnie wciągnąć. Nie czułam się częścią tej historii, a jedynie obserwatorem, który ma okazję poznawać losy poszczególnych bohaterów. W czasie lektury, czytelnik nie ma szans na uczucie podekscytowania, ekscytacji czy też zapierania dechu w piersiach. Akcja jest powolna i jak na złość, autorka jeszcze bardziej ją spowalnia, przez co w opisywanej historii nie dzieje się praktycznie nic wartego większej uwagi. Nawet bohaterowie pozostawiają wiele do życzenia, zwłaszcza, że czytelnik jest zmuszony poznawać myśli Cassi, która irytowała mnie swoim zachowaniem.

 Annie Condie stworzyła przeciętną powieść, która nie będzie w stanie zadowolić wymagających czytelników, a zwłaszcza miłośników wartkiej akcji. Pomimo tego, że lektura „Dobranych” w żadnym stopniu mnie nie zadowoliła i jedynie czuję, że straciłam czas, to być może sięgnę po drugą część, jeżeli taka się ukarze. Jestem ciekawa, czy autorka podszkoli swój warsztat i jej twór będzie w stanie mnie zainteresować. 
Moja ocena: 2/6

26 komentarzy:

  1. Ojojoj :) Kiepska ocena ale za to szczera recenzja :) Miałam ogromną chęć na tę książkę ale po Twojej opinii, wstrzymam się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam ją przeczytać, ale teraz to nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam ją przeczytać, ale teraz to nie wiem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah, a ja widziałam same dobre opinie do tej pory :P Ale mam na półce i sama niedługo ją przeczytam, więc się przekonam na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam ją w swoich rękach kilka razy i przeczytałam jedynie trzynaście pierwszych stron. Nie spodobała mi się i wątpię bym sięgnęła po nią drugi raz.

    OdpowiedzUsuń
  6. niziutko... a już myślałam, że zapowiada się kolejna ciekawa książka :/

    OdpowiedzUsuń
  7. rozumiem recenzję, ale błąd w tytule...

    OdpowiedzUsuń
  8. A miałam niedługo po nią sięgnąć... Chyba jednak się wstrzymam...

    OdpowiedzUsuń
  9. Będę się wystrzegać chociaż na początku, opis był naprawdę obiecujący.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam, ale mnie się podobała. Może dlatego, ze była to pierwsza powieść antyutopijna jaką czytałam?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha, jak dobrze, że nie inwestowałam w tę powieść ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Skoro ocena jest taka niska, chyba sobie odpuszczę:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Raczej dam sobie spokój z tą powieścią.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Teraz to mnie zaskoczyłaś. Ja jestem oczarowana tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba nie sięgnę po książkę... Kolejny trójkąt miłosny zaczyna być nużący... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Recenzja szczera.Ja gdy czytałam tę książkę wcale nie czułam sie wciągnięta i zainteresowana.Zgadzam się z tobą w 100 procentach.Dodałam twój blog do odwiedzanych i dodałam się do obserwowanych mam nadzieję że ci to nie przeszkadza.Zapraszam do siebie.
    www.in-world-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam do tej pory dwie opinie na temat tej książki jedną pełną zachwytów i drugą Twoją, cóż chyba nadal jestem ciekawa tej powieści ale już mniej niż poprzednio. Bardzo nie lubię wolnej akcji... wtedy książki strasznie nużą :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Kto wie może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  19. A ja wręcz przeciwnie, byłam wręcz oczarowana tą książką i nie mogę się doczekać ciągu dalszego. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tylko 2/6? Hm, myślałam, że to naprawdę dobra książka, tymczasem okazuje się, że niekoniecznie... Cóż, w takim razie nie będę marnować na nią czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Książkę miałam w planach, ale po Twojej recenzji chyba zrezygnuję. W końcu jest tyle innych, dobrych książek do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Marcepankowa - może faktycznie, to miało na Ciebie taki wpływ, ale ręczę Ci, że znajdziesz o niebo lepsze powieści antyutopijne na rynku. ;)

    Gosiarella - heh, widać, że każdy ma inny gust.

    Patrycja - cieszę się, że podzielasz moje zdanie i miałaś podobne uczucia względem niej.

    Fuzja -zgadzam się, chociaż spotkałam się z powieściami, gdzie akcji było mało, ale książka strasznie wciągała.

    Wakacyjna - tak, tyle dobrych, że czasami się zastanawiam, czy uda mi się chociaż część z nich przeczytać. :))

    OdpowiedzUsuń
  23. okładka dosyć ciekawa jest, jednak po Twojej recenzji nie sięgnę po nią:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zostałaś oTAGowana do zabawy blogerów.
    Szczegóły u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Czytałam parę recenzji tej książki, ale były głównie pozytywne więc teraz mam mieszane uczucia...

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo