Wydawnictwo: Znak Literanova
Liczba stron: 298
Data premiery: 20.10.2011r.
Niesamowita okładka, na której widzimy kobietę oraz jej przyciągające, krwistoczerwone usta – właśnie tak wygląda najnowsza powieść Melissy De la Cruz, autorki serii „Błękitnokrwiści”. Nie będę ukrywać, że byłam z początku trochę sceptyczna i niepewna jakości tej pozycji, bo czy osoba, która stworzyła książki na stosunkowo średnim poziomie, będzie teraz w stanie mnie zadowolić?
North Hampton jest tajemniczym miasteczkiem, w którym mieszkają trzy niezwyczajne kobiety, posiadające równie niezwykłe tajemnice. Dzięki Melissie De la Cruz, czytelnik ma możliwość poznania losów trzech potężnych czarownic, które zostały skazane na normalne życie, czyli takie, jakie prowadzą zwykli śmiertelnicy. Jednak ich moc jest zbyt potężna i nie da jej się do końca ujarzmić, chociaż nie tylko dlatego, czasami ma miejsce cudowne uzdrowienie, przedmioty ożywają, a bukiety kwiatów samoistnie się spalają. Mimo tego, na każdą „drobną” ingerencję, każda z nich znajdzie jakieś wytłumaczenie, usprawiedliwiające złamanie zakazu - co może wpędzić je w niemałe kłopoty.
Przez pierwsze strony akcja jest spokojna i mamy możliwość obserwować zachowanie poszczególnych postaci. Poznajemy ich cechy, zarówno wewnętrzne jak zewnętrzne, dostrzegamy między nimi podobieństwo oraz różnice, aczkolwiek wszystko zaczyna się zmieniać, gdy Joanna – matka dwóch kolejnych bohaterek, znajduje ułożone w formie krzyża martwe ptaki, Ingrid zaczynają nawiedzać koszmary, a Freya cały czas czuje zapach spalonych kwiatów. Nie można tu mówić o zwykłym przypadku…
„Zapach spalonych kwiatów” jest niesamowicie wciągającą pozycją, przepełnioną magią, tajemnicą oraz intrygą. Z każdą kolejną stroną rosła moja ciekawość oraz oczekiwanie na to, co też wymyśliła dla czytelnika autorka. Język Melissy De la Cruz uległ niesamowitej poprawie. Jest on lekki, w pełni zrozumiały. Przez całą lekturę nie zdarzyło mi się, abym odczuwała znużenie lub zmęczenie, tak jak w przypadku stworzonej przez nią wcześniej serii. Byłam podekscytowana i w pełni rozbudzona. Opisy były tak sprawnie skonstruowane, że miałam momentami wrażenie, jakbym widziała przedstawione miejsca na własne oczy.
Prócz dobrze wykreowanych i barwnych postaci, największą zaletą tej pozycji jest zaskakujące i nieprzewidywalne zakończenie. Dawno nie miałam w swojej ręce tak tajemniczej pozycji. Zazwyczaj w czasie lektury byłam w stanie przewidzieć dalszy rozwój wypadków, ale nie tym razem. Zastanawia mnie natomiast jedna kwestia – czy ukarze się kolejna część? Mam szczerą nadzieję, że tak, chociaż i tak pozostaję pełna obaw. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, że nie powtórzy się wcześniejsza historia i – potencjalnie – drugi tom „Zapachu spalonych kwiatów”, utrzyma równie wysoki poziom.
Komu więc mogę polecić tę pozycję? Tak naprawdę każdej dojrzałej osobie, która pragnie znaleźć w książce to „coś” i nie ma nic przeciwko kilkugodzinnemu zatraceniu się w lekturze.
Moja ocena: 6/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Znak literanova, za co serdecznie dziękuję!
Ta książka do mnie leci, więc mam nadzieję, że moje wrażenia będą równie intensywne jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńSporo słyszałam o książce, ale... Nadal nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, z chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cieszę się, że tak pozytywnie odebrałaś tą książkę, gdyż do mnie się szczęście uśmiechnęło i udało mi się wygrać ,,Zapach spalonych kwiatów'' i teraz czekam tylko z niecierpliwością, aż zacznę czytać.
OdpowiedzUsuńO książce bardzo głośno,wszystkie recenzje bardzo pozytywne,tak jak i Twoja. Tak więc muszę ją koniecznie przeczytać;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie swoją recenzją. Mam wielką ochotę na tę książkę ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach, oby mi się ją udało w miarę szybko dopaść, bo strasznie mnie nią zaciekawiłaś. I jeszcze ta wysoka ocena... :D
OdpowiedzUsuńTa książka mnie prześladuje!! ;) Ale muszę powiedzieć, że bardzo mi się podoba pomysł autorki ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie nakręciłaś mnie na tą książkę!
OdpowiedzUsuńNatula - mam nadzieję, że tak będzie. :)
OdpowiedzUsuńAlannada - spróbować można, mi się bardzo podobała.
Isadora, Pauline, Gabreille - miło to słyszeć!
cyrysia - no to nie pozostaje mi nic innego, jak Tobie pogratulować i życzyć miłej lektury :)
O tej książce słyszę same pozytywnie opinie, które niesamowicie mnie kuszą do przeczytania owej książki! Dlatego też nie pozostaje mi nic innego jak podroż do księgarni... :D
OdpowiedzUsuńTamtej serii przeczytałam tylko pierwszy tom, na którym bardzo się zawiodłam. Po kolejne już nie sięgnęłam. "Zapach spalonych kwiatów" wygląda ciekawie i kusi mnie, żeby przeczytać, ale sama nie wiem, czy nie szkoda mi na to czasu, jeśli znowu okaże się, że książka nie przypadnie mi do gustu.
OdpowiedzUsuńHeather - nie musisz się martwić. Między tą książką, a "Błękitnokrwistymi" nie ma żadnego porównania, dlatego myślę, że Ciebie również zaczaruje "Zapach..." tak jak mnie :)
OdpowiedzUsuńChcę sięgnąć, no ale.. Ja "Błękitnokrwistych" nie dokończyłam! Jedną część tylko przeczytałam... (ale wstyd) : )
OdpowiedzUsuńNyx - nie musisz się o to martwić, bo "Zapach..." nie jest w żaden sposób powiązany z "Błękitnokrwistymi", czyli serią skierowaną głównie do młodzieży.
OdpowiedzUsuńMnie ta książka bardzo się podobała - "Błękitnokrwiści" się nie umywają!! W ogóle mam wrażenie, że te dwie książki pisały dwie różne osoby ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zdecydowanie nie mam nic przeciwko zatraceniu się w lekturze :) Bardzo mnie zachęciłaś.
OdpowiedzUsuńKsiążka bardzo kusi, więc w najbliższym czasie będę jej szukała.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona. Myślę, że za jakiś czas przeczytam.
OdpowiedzUsuńJa po przeczytaniu tej książki nie wiem co o niej sądzić. Miałam troszkę większe oczekiwania, ale też się na niej nie zawiodłam, trudno mi ją ocenić:/
OdpowiedzUsuń