Zbiorowe samobójstwo amerykańskich skautów
wzbudziło spore poruszenie wśród opinii publicznej. Policja usilnie próbuje
rozwiązać tę sprawę, jednak nic nie wskazuje na to, aby przebywające w lesie
dzieci były członkami działającej sekty. Przyjaciel jednego ze zmarłych
obozowiczów – Sparky przyjeżdża wraz ze swoim ojcem do miejsca, gdzie się to
wszystko wydarzyło. Chory na zespół Aspergera chłopiec potrafi kreślić karty
nieba i z ich pomocą przewidywać przyszłe wydarzenia. Za wszelką cenę stara się
on poznać zagadkę śmierci kolegi, jednak z czasem okazuje się, że tragedia, do
której doszło, jest bezpośrednio związana z historią jednego z jego przodków.
Jakiego rodzaju moce kryją się w obozowisku Owasippe oraz w Puszczy
Kampinoskiej, że każda przebywająca tam osoba wpada w taką panikę, że jedyną
nadzieję widzi we własnej śmierci?
Graham Masterton napisał powieść, która porywa
czytelnika od początku do końca. Jest to bez wątpienia zasługa prostego języka
oraz odpowiedniej umiejętności manipulowania piórem, ale także fascynującej i
nietuzinkowej historii, w której nie zabraknie wątków paranormalnych. To przede
wszystkim ich obecność sprawiała, że w czasie lektury wielokrotnie pojawiały
się na moim ciele ciarki, a na każdy niezidentyfikowany dźwięk mój puls coraz
bardziej przyśpieszał. Chyba nic w tym dziwnego, w końcu te wszystkie trudne,
wręcz niemożliwe do wyjaśnienia zjawiska, wzbudzają w ludziach największe
obawy.
Autor „Paniki” stopniowo przyśpieszał toczącą
się akcję, a tym samym, w przemyślany sposób budował napięcie, które zaczęło
kumulować się już od pierwszych stron powieści. Na drodze głównego bohatera –
Jacka, właściciela restauracji, a zarazem ojca chorego chłopca, pojawiały się kolejne
postacie, za sprawą których odbiorca otrzymywał informacje pomocne w odkryciu
tajemnicy tego dziwnego zjawiska. Początkowo tworzyły one w głowach czytelnika
jeszcze większy mętlik, jednak z czasem to się zmieniło i wszystkie elementy
zaczęły, niczym ułożone kawałki puzzli, tworzyć spójną i logiczną całość.
Muszę przyznać, że książkę napisaną przez tego
brytyjskiego pisarza przeczytałam jednym tchem. Nie miałam również
najmniejszych problemów z wyobrażeniem sobie opisywanych scen i wydarzeń.
Niektóre opisy były wyjątkowo brutalne, poderżnięte gardła, ucięte kończyny czy
rany postrzałowe, a mimo tego nie wzbudzały one we mnie takiego obrzydzenia,
jak normalnie powinny. Autor nie skupiał się na ich pieczołowitym opisie,
owszem przedstawił wygląd i sposób ułożenia martwych postaci, jednak nie
rozwodził się na detalach, które mogłyby wzbudzać u odbiorcy jedynie mdłości.
Domyślenie się dalszego rozwoju akcji oraz
zakończenia tej historii jest praktycznie niemożliwe. Graham Masterton w przemyślany sposób
dodaje kolejne urozmaicenia fabuły, które uniemożliwiają snucie teorii na temat możliwego
rozwiązania zagadki szerzącej się paniki. Tak jak wszystkie elementy,
składające się na tę pozycję, wydały mi się doskonale dopracowane, tak
zakończenie bardzo mnie zawiodło. Spodziewałam się czegoś zupełnie innego,
byłam pewna, że rozwiązanie zagadki zwali mnie z nóg, a tak się niestety nie
stało. Pomijam już fakt, że moje przewidywania się nie sprawdziły, po zakończenie wydało mi się zbyt słabe, jak na poziom, który był utrzymywany od pierwszych rozdziałów.
„Panika” to przykład dobrego horroru, który
trzyma w napięciu i niepewności aż do odkrycia zagadki niepokojących czynów
samobójczych. Po tym, lektura zaczyna tracić swój dotychczasowy urok, chociaż w
dalszym ciągu potrzeba doczytania jest równie silna, jak na początku. Powieść
napisaną przez Grahama Mastertona mogę polecić więc wszystkim, zarówno
miłośnikom tego gatunku, jak i osobom, które rzadko kiedy sięgają po tego typu
literaturę. Z pewnością się nie zawiodą.
Moja ocena: 5/6
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 313
Data premiery: 24.07.2013r.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Rebis, za co serdecznie dziękuję!