‘Lista marzeń’, nazywana czasem ‘Listą rzeczy,
którą chce się zrobić przed śmiercią’, jest dość popularnym tworem. W końcu
każdy człowiek ma jakieś życzenia i plany, których realizacja sprawiłaby mu ogromną
radość. Ludzie niestety często zapominają o marzeniach, towarzyszących im przez
większą część życia. Swoje postępowanie tłumaczą brakiem czasu, odpowiedniej
sumy pieniędzy czy nawet nabytym w czasie dojrzewania realizmem.
Podobne tłumaczenie przyjęła Brett Bohlinger,
kobieta po trzydziestce, która dopiero co straciła ukochaną matkę. Przekonana
o przejęciu po niej posady i otrzymaniu swojej części spadku nie przeczuwała,
że jej rodzicielka przygotowała dla niej zupełnie inny scenariusz. Aby otrzymać
testament będzie zmuszona wykonać wszystkie punkty z listy marzeń, którą przygotowała,
jako mała dziewczynka. Na ich wypełnienie ma ograniczoną liczbę czasu, jeżeli
nie zdąży – zostanie na bruku. Całe dotychczasowe życie Brett zostaje
przewrócone do góry nogami, zwłaszcza, że niektóre zadania zdają się być w jej obecnej
sytuacji nieosiągalne.
„Lista marzeń” to powieść, która z miejsca
pochłania czytelnika na kilka godzin. Za jej sprawą odbiorca zapomina o
własnych smutkach, skupia się na problemach i przeszkodach, na które główna
bohaterka natyka się przez cały czas trwania lektury. Lori Nelsen Spielman
umożliwiła odbiorcy obserwować stopniową przemianę kobiety, która do tej pory
podporządkowywała się swojemu ambitnemu partnerowi i jego stylowi życia, bojąc
się wprowadzenia jakichkolwiek zmian. Śmierć jej matki oraz plan, który ta dla
niej przygotowała, pozwolił jej ponownie przypomnieć sobie o marzeniach, a
przede wszystkim o części prawdziwej siebie.
Lori Nelsen Spielman do napisania tej powieści
posłużyła się prostym językiem, dzięki czemu lektura „Listy marzeń” jest tylko
kwestią czasu. Wolna akcja pozwala czytelnikowi jak najdłużej delektować się lekturą,
którą bez wahania nazwałabym iście magiczną. Każda z pojawiających się w „Liście
marzeń” postaci jest wyjątkowo wyrazista, dzięki czemu odbiorca bez większych
problemów może zapałać do nich pozytywnymi bądź negatywnymi uczuciami.
Najbardziej fascynującą osobowością okazała się dla mnie jednak zmarła matka Bertt,
kobieta o niezwykle silnej osobowości, której największym darem było
przewidywanie możliwych zachowań i reakcji rodziny. Za sprawą planu, który
przygotowała przed śmiercią, była w stanie naprowadzić swoją jedyną córkę na
właściwe tory, odmienić jej życie, a co najważniejsze – pomóc jej odnaleźć
szczęście i spełnienie w życiu.
Pisarka przygotowała na czytelnika wiele
niespodzianek, które niezwykle urozmaicały lekturę tej powieści. Wprowadzanie
nowych wątków, odkrywanie rodzinnych tajemnic i sekretów okazało się strzałem w
dziesiątkę. Za sprawą tych wszystkich elementów lektura „Listy marzeń” nie była
niczym innym, jak zwykłą przyjemnością. Obecny w powieści wątek miłosny nie zaliczyłabym do najlepszych elementów, składających się na tę lekturę. Nie był on, co
prawda, tak przewidujący, jak z początku myślałam, aczkolwiek stanowił miłe i
niezobowiązujące urozmaicenie do przedstawionej historii.
„Lista marzeń” to niezwykle optymistyczna
powieść, pokazująca, że nigdy nie jest za późno na wprowadzenie zmian. Każdy,
kto chce wzlecieć, jest zmuszony upaść, aby mieć możliwość odbicia się od dna. Czy
polecam? Jak najbardziej! Debiut Lori Nelsen Spielman okazał się rewelacyjną
pozycją, trafił też w moje ręce w dość trudnym dla mnie okresie. Pomógł mi
inaczej spojrzeć na pewne kwestie, dlatego nie mogę zrobić niczego innego, jak „Listę
marzeń” dopisać do wykazu moich ulubionych pozycji. Do sięgnięcia po tę powieść zachęcam więc każdego, a zwłaszcza
tych, którzy szukają dobrego motywatora. Polecam!
Moja ocena: 6/6
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 413
Data premiery: 13.08.2013r.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Rebis, za co serdecznie dziękuję!