Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Liczba stron: 421
Data premiery:
Zastanawialiście się kiedyś, jakie to uczucie
obudzić się w nieznanym miejscu, wśród obcych ludzi z całkowitą pustką w
głowie? Właśnie to przytrafiło się Thomasowi, który – jakby nie patrzeć –
rozpoczął swoją egzystencję w windzie, w której się obudził. Jedyną rzeczą,
którą pamięta jest swoje imię, jednak wszystko inne jest mu obce. Główny
bohater znalazł się w miejscu zamieszkałym przez nastoletnich chłopców. Z
czasem udaje mu się poznać niektóre tajemnice miejsca, znajdującego się wewnątrz
labiryntu. Pomiędzy korytarzami przemykają mordercze stwory, czekające na
okazję pożarcia chłopca, który wyjdzie z bezpiecznej Strefy.
Jej mieszkańcy starają się prowadzić normalny
tryb życia. Każdy z nich ma przydzieloną funkcję, czy to przy uprawie roślin,
zażynaniu bydła. Najbardziej pożądanym przez Thomasa zajęciem jest zostanie
Zwiadowcą – osobą, która jest na tyle odważna, lub na tyle szalona, aby wyjść
poza obręb Strefy i poszukiwać wyjścia. Pozorny spokój mieszkańców zostaje
zakłócony, ponieważ dzień po przybyciu nowego świeżaka, w szybie windy znajduje
się dziewczyna z tajemniczą informacją. Już wkrótce zaczynają dziać się rzeczy,
które motywują wszystkich do działania. Pora odnaleźć wyjście, zanim będzie za
późno…
Klimat książki jest tak samo tajemniczy jak
niesamowita oprawa graficzna tej pozycji. Pomysł na historię tego typu jest z
pewnością innowacyjny i bardzo ciekawy, daje czytelnikowi odetchnąć od nudnych
i powtarzających się schematów, z których coraz częściej korzystają pisarze.
Język autora jest prosty, dlatego zapoznanie się z tym tomem jest jedynie
kwestią czasu. Czytelnik zostaje wciągnięty w opisaną historię praktycznie od pierwszej strony. Myślę, że to z powodu tak wielu niedopowiedzeń i sekretów poświęciłam część nocy na jej przeczytanie, całkowicie ignorując szkolne obowiązki.
Każdy z bohaterów został bardzo starannie
wykreowany, dlatego nie spotkamy tu dwóch takich samych postaci. Thomas okazał
się typowym przykładem motywu od zera do bohatera, który nie potrafi zaskoczyć
czytelnika. Irytujący okazał się dla mnie fakt, że nasz główny bohater stał się
nagle tak pewny siebie. Nie sądzę, aby osoba, która nie zna swojej przeszłości,
pojawia się w obcym i niebezpiecznym miejscu mogła być aż tak spokojna. Jego kusząca
potrzeba stania się Zwiadowcą jest bardzo dziwna i tajemnicza zarazem, ale
właśnie o to chodzi.
Główną cechą „Więźnia Labiryntu” jest
wszechobecna tajemniczość, która wprowadza czytelnika w niesamowity nastrój.
Odbiorca nie wie, co może się zaraz wydarzyć, nie potrafi przejrzeć planów
autora i to jest jak dla mnie najlepszy element tej pozycji. Każdy kolejny
dzień spędzony w tym miejscu jest jedną wielką niewiadomą. Akcja utworu jest
bardzo zróżnicowana. Z początku wolna i spokojna przyśpiesza, aby za chwilę
znowu zwolnić.
James Dashner wprowadził czytelnika w fascynujący,
choć niebezpieczny świat. Dzięki postaci głównego bohatera mamy okazję poznać
Strefę oraz zwiedzić tajemniczy Labirynt. Opis tego drugiego miejsca pozostawia
pewien niedosyt, ponieważ nie został opisany tak dokładnie, jak na początku podejrzewałam.
Nie zdołałam poznać jego wszystkich tajemnic.
Szczerze mówiąc, zawiodłam się, ponieważ za
bardzo polegałam na wystawionych wcześniej notach. Nie mogę się również zgodzić
z napisem na górnej części okładki, mówiącym o tym, że jest to najlepsza
trylogia od czasu „Igrzysk Śmierci”, ponieważ tak nie jest. Od tamtego czasu
powstało wiele interesujących książek i serii.
Autor zakończył pierwszy tom w bardzo
nieprzewidziany sposób. Całkowicie odwrócił akcję, sprawiając, że czytelnik
chciałby jak najszybciej zapoznać się z dalszą historią. Premiera drugiej
części została zapowiedziana na marzec, aczkolwiek datę premiery przesunięto z
nieznanych mi powodów, dlatego nie wiem w ciągu ilu „Próby Ognia” pojawią się
na rynku czytelniczym. Mimo wszystko „Więźnia labiryntu” mogę polecić każdej
osobie, lubiącej literaturę tego typu gatunku, aczkolwiek ostrzegam, że jej
lektura może niektórych porządnie rozczarować.
Moja ocena: 5-/6
Jak dla mnie rewelacyjna książką, którą oceniam na maksymalną notę. Najbardziej porwał mnie brak schematyczności i ta atmosfera grozy i ciągłego niepokoju, bardzo nieprzewidywalna historia. Nie mogę się doczekać kolejnej części, szkoda, że przesunięto premierę :/
OdpowiedzUsuńczuję się zaintrygowana tym tytułem
OdpowiedzUsuńaż go chyba wpiszę na moją "listę życzeń"
pozdrawiam
mam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńostatnimi czasy wydawnictwo Papierowy Księżyc kusi samymi dobrymi pozycjami D:
OdpowiedzUsuńJak dla mnie również brzmi ciekawie, warto sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Książka mnie zachwyciła. Wprawdzie nie są to Igrzyska, ale niemal równie dobra. Tez z niecierpliwością czekam na kolejny tom i mam nadzieje, że wzorem niektórych wydawnictw, Papierowy Księżyc nie odstąpi od wydania kontynuacji.
OdpowiedzUsuńBrzmi nawet ciekawie, ale muszę się jeszcze zastanowić. Nie ukrywam, że boję się tego rozczarowania. :)
OdpowiedzUsuńI to mi się podoba: dobra recenzja książki, którą chcę przeczytac, a w dodatku już na mnie czeka na półce ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś na nią polowałam, ale coś mi nie wyszło... Teraz czekam aż sama wpadnie w moje ręce, a nuż. Bo brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTajemnice to jest to :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńoj czytałam i strasznie mi się podobała. Z niecierpliwością czekam na kolejną część :D
OdpowiedzUsuńMimo wszystko to nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńKiedyś spróbuję;)
OdpowiedzUsuńO, coś dla mnie ;D
OdpowiedzUsuńTa książka po prostu mnie intryguje. Jeśli tylko będę miała okazję - sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam i uważam, że to świetnie napisana dystutopia. :) Czekam na kontynuację.
OdpowiedzUsuńOkładka bardzo zachęcająca, chyba się skuszę na przeczytanie ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka od dawna jest na mojej liście do przeczytania. ;D Na pewno sięgnę!
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja, zainteresowała mnie...
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie ;)
Właśnie wczoraj odkryłam w księgarni tę książkę. Opis i Twoja recenzja zachęcają mnie do przeczytania jej.
OdpowiedzUsuńZobaczymy co mi z tego wyjdzie.
Papierowy Księżyc ma nosa do interesujących książek, może nie wybitnych, ale w jakimś stopniu ciekawych. Na pewno kiedyś przeczytam, fabularnie bardzo mi odpowiada, choć przyznaje, że Twoja recenzja nieco ostudziła mój zapał. Ociupinkę ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią po nią sięgnę za jakiś czas :D
OdpowiedzUsuńJak dla mnie dobra książka , ale nie aż taka rewelacyjna. Na pewno wciąga , ale jak dla mnie niektóre opisy były zbyt długie np.(Spojler!) opis jak Thomas wspina się po pnączach , zaraz po tym jak wszedł do labiryntu. Zakończenie też zaskakujące , chociaż trochę tego za dużo i za szybko się wszystko działo . Ogólnie : dobra lektura.
OdpowiedzUsuń