Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 281
Data premiery: 23.08.2012r.
Mężczyzna, który najprawdopodobniej zamordował Alison został złapany,
aczkolwiek pewna tajemnica, którą ukrywała rodzina DiLaurentsów wstrząsnęła
całym miasteczkiem, szokując przede wszystkim Emily, Hannę, Spencer i Arię.
Wydawać by się mogło, że w Rosewood zapanuje teraz spokój, a zastraszane
dziewczyny będą mogły odetchnąć ze spokojem i przyzwyczaić się do nowego
porządku rzeczy, jednak to nie koniec tajemnic... i niebezpieczeństw.
Ósma część opisująca przygody naszej czwórki
bohaterek okazała się bardzo dobrym tworem, który wciąga od pierwszej strony.
Pomimo, że wcześniejsza część nie wzbudziła we mnie nadziei na godne uwagi
zakończenie serii z nieukrywaną ciekawością zabrałam się za lekturę „Pożądanych”.
Język Sary Shepard jest taki sam jak we wcześniejszych tomach. A więc: lekki,
młodzieżowy, a co za tym idzie – bardzo klarowny. Z tego powodu czytanie
którejkolwiek z napisanych przez nią pozycji nie sprawia potencjalnemu
czytelnikowi najmniejszych problemów.
W „Pożądanych” nie zabraknie intryg, wątpliwości,
zagadek, a więc wszystkiego tego, co miało swój udział w zdobyciu serc tysięcy,
jak nie milionów fanów na całym świecie. Wątek kryminalny nie jest już tak
bardzo rozwinięty, jak w poprzednich częściach. Nasze bohaterki nie będą
zadręczane SMS-ami, groźbami, czy kompromitującymi informacjami dotyczącymi ich życia.
Śledztwo przystopuje i czytelnik będzie świadkiem powolnego powrotu do
rzeczywistości, w którym nie zabraknie wielu niewiadomych.
Nie będę ukrywać, że taki rozwój wydarzeń nie
był dla mnie wielką tajemnicą. Praktycznie od początku podejrzewałam, jak
rozwinie się dalej akcja i co wymyśli dla nas pisarka. Było to z jednej strony
rozczarowujące, ponieważ do tej pory nie byłam w stanie przewidzieć przyszłych wydarzeń,
ponieważ autorka zawsze uniemożliwiała odbiorcy domyśleć się zakończenia
poszczególnego tomu.
W przeciwieństwie do kilku ostatnich części,
tym razem niektóre postacie, a zwłaszcza Hanna, strasznie działały mi na nerwy.
Egoistyczne zachowanie, dziwny i nielogiczny sposób myślenia czy postępowania
zarówno irytował, jak i sprawiał, że było mi jej najzwyczajniej w świecie żal.
W dalszym ciągu historia prowadzona z punktu widzenia Spencer wydawała mi się
najciekawsza, jednak w gruncie rzeczy, losy tych czterech przyjaciółek zeszły
trochę na dalszy plan.Ktoś inny był w centrum zainteresowania, rozbudzając ciekawość oraz wątpliwości czytelnika.
Po przeczytaniu „Pożądanych” doszłam do wniosku,
że ósma część „Pretty Little Liars” jest godnym zwieńczeniem serii i ze spokojem
byłaby w stanie zadowolić jej fanów. Ze zdziwieniem przeczytałam informację o
kolejnym, dziewiątym już tomie pt. „Uwikłane”, który ma w październiku swoją
premierę. Nie kryję obawy przed kolejną częścią przygód Kłamczuch, w końcu, co
za dużo, to niezdrowo.
Reasumując, „Pożądane” mogę polecić przede
wszystkim fanom serii, pozostałe osoby mogę zachęcić do sięgnięcia po pierwszy
tom pt. „Kłamczuchy”. Przestrzegam jednak przed wystawianiem tworom Sary
Shepard pochopnej oceny, ponieważ w gruncie rzeczy napisane przez nią tomy
wciągają od początku do końca.
Moja ocena: 5-/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Otwarte, za co serdecznie dziękuję!
Nie mogę się doczekać, jak sięgnę po ten tom. :D A ma być ich w sumie 12. ;D Trochę sporo, ale rozwija się coraz lepiej akcja. :D
OdpowiedzUsuńo tej serii słyszę wszędzie dookoła dużo dobrych słów, jednak mnie absolutnie do niej coś nie ciągnie :))
OdpowiedzUsuńZakończyłam czytanie tej serii na drugim albo trzecim tomie. Niby podobało mi się to co przeczytałam, jednak po wielu tygodniach przerwy, nadal nie odczuwam potrzeby, by po raz kolejny sięgnąć po publikację tej autorki.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie nadrobić.
OdpowiedzUsuńAle ci zazdroszczę, że już udało ci się dorwać Pożądane;) Po siódmym tomie nie mogę się doczekać jak dalej potoczą się losy dziewczyn!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie słyszałam o tej serii. Jeżeli trafię na pierwszy tom w bibliotece to być może przeczytam. Pożyjemy, zobaczymy ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam do piątego tomu - na następne poluję w bibliotece, ale muszę przyznać, że też pojawiła się obawa, czy nie za dużo tych części... Cóż, mam jednak nadzieję, że autorka nie zjedzie zbyt z poziomu i zaskakująco zakończy cykl :)
OdpowiedzUsuńPS. A może pokarzesz swoją biblioteczkę? Bo jestem ciekawa, czy się zmieniła :)
OdpowiedzUsuń