Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 306
Data premiery: 8.09.2011r.
R nie pamięta swojego wcześniejszego życia. Żyje wraz z innymi na opuszczonym lotnisku, czasami przerywając wszechobecną monotonię wypadami do miasta w celu pożywienia się. Kim, a właściwie, czym jest? Jest zombie. Żywym trupem, który może poczuć się przez chwilę jak człowiek tylko i wyłącznie w momencie, gdy wgryzie się w mózg swojej ofiary. W ten sposób kradnie czyjeś wspomnienia, wcześniejsze życie. W czasie kolejnej wyprawy po ludzkie mięso, R ratuje dziewczynę chłopaka, którego właśnie zjadł – Julię. Sprowadza ją na tereny chodzących umarłych, a dalszy rozwój wypadków sprawia, że pragnie się zmienić. Czy istnieje możliwość powstrzymania i cofnięcia skutków zarazy, która dotknęła całą ludzkość?
Nie ukrywam, że byłam bardzo podekscytowana zabierając się za czytanie tej pozycji. Wampiry, wilkołaki, wróżki – to wszystko już było, jednak związek pomiędzy zombie a normalną dziewczyną? „W końcu coś nowego!” – pomyślałam. Pierwszą rzeczą, która na wstępie mnie zdziwiła, to fakt, że czytelnik ma możliwość poznawać historię z punktu widzenia zakażonego mężczyzny, przemienionego w zombie, a nie – jak to najczęściej bywa – z perspektywy zwyczajnej, ludzkiej nastolatki.
Język Isaaca Mariona jest prosty i łatwo przyswajalny, dzięki czemu debiutancką powieść pt. „Ciepłe ciała” czyta się w zadziwiającym tempie. Czytelnik zostaje, praktycznie z miejsca, wciągnięty w opisaną historię, a opis rodzącego się uczucia pomiędzy głównym bohaterem a Julią ekscytuje i dodaje jeszcze większego smaczku lekturze. Niestety, ale wiele razy byłam w stanie domyślić się dalszego rozwoju akcji, jednak nie zmienia to faktu, że sama końcówka mnie zdziwiła i bardzo zawiodła, ponieważ spodziewałam się innego zakończenia tej historii.
Autor w bardzo dobry sposób przedstawił postacie Martwych, którzy wzbudzają w odbiorcy różnego rodzaju uczucia, począwszy od współczucia, a kończąc na strachu czy też rozbawieniu. Wiele razy opis zachowań zombie rozbrajał mnie do tego stopnia, że nie mogłam się powstrzymać przed wybuchnięciem śmiechem. Nie wiem skąd autor wziął pomysł na przedstawienie opisu seksu w wykonaniu zombie w taki sposób, jednak jedno jest pewne - tego typu humorystyczne fragmenty dodają niesamowitego uroku lekturze i sprawiają, że czytanie tej pozycji staje się jeszcze przyjemniejszym zajęciem.
Najsłabszym – w moim odczuciu – elementem książki jest postać ukochanej R – Julii. Pomimo, że bohaterka jest moją imienniczką, nie zdołała wzbudzić we mnie żadnych ciepłych uczuć w przeciwieństwie do potwora, jakim jest nasz Martwy. Swoim zachowaniem irytowała mnie, kompletnie nie pasowała do roli ukochanej zombie. Przez całą lekturę zastanawiałam się, co on w niej widzi i czy tak duży wpływ na zauroczenie jej osobą mógł mieć akt zjedzenia mózgu chłopaka, który wkrótce zaczyna… objawiać się naszemu bohaterowi.
Podsumowując, książka pt. „Ciepłe ciała” jest wartym uwagi dziełem, który idealnie pełni rolę odskoczni od rzeczywistości. Nie znajdziemy w niej jednak niczego nowego, nie licząc oczywiście opisanego związku pomiędzy Martwym a Żywą. Jest to typowa książka dla nastolatek, chociaż myślę, że starszym czytelnikom również przypadnie do gustu. Początkowe, dość brutalne i obrzydliwe opisy sposobu jedzenia ludzkich kończyn przez zombie, nie są tak bardzo szokujące, aby osoby o słabych nerwach nie mogły przenieść się do świata wykreowanego przez Isaaca Mariona. Z tego powodu, polecam ją każdemu, kto od lektury nie wymaga żadnych wielkich uniesień, a jedynie przyjemnie spędzonego czasu.
Moja ocena: 5/6
Z chęcią przeczytałabym tą pozycje, słyszałam o niej wiele dobrego.;D
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńJa spasuję, to nie moja działka
OdpowiedzUsuńZombie nie należą do moich ulubionych bohaterów literackich, więc raczej sobie odpuszczę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To może być ciekawe, ale chyba sobie odpuszczę... ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i również mi się podobała. Taka oryginalna i nietypowa...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ogólnie nie jestem fanem zombie. Słyszałam jednak sporo dobrego o tej książce, więc być może się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Z chęcią sięgnęłabym po taką lekturę. Tym bardziej, że potrzebuję drastycznej odskoczni od tematów dzisiejszego świata.
OdpowiedzUsuńTak jak powiedziałaś, książek z zombie w roli głównej jeszcze nie było. Lubię takie powiewy świeżości, a irytującą bohaterkę chyba dam radę znieść. Tak więc, dopisuję tę książkę do mojej długiej listy :)
OdpowiedzUsuńMam na nią straszną ochotę. Muszę ją sobie kupić.
OdpowiedzUsuńJa mam tę książkę już od pewnego czasu na oku. Dzięki Twojej recenzji widzę, że powinnam zmobilizować siły i ją zdobyć jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńHeh, taka mi się "lajtowa" ta książka wydaje, a i na takie mnie nachodzi czasem ochota. Kiedyś zdobędę i przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka jest rewelacyjna - sama oceniłam ją na maksimum :D
OdpowiedzUsuńTrochę to przerażające -martwy z żywą dziewczyną? Jeżeli już zdarzyło mi się czytać książkę o zombie, to one goniły żywych aby ich zjeść, o uczuciu nie było tam mowy 8) W sumie to ciekawa jestem tej książki - kuszą mnie te humorystyczne fragmenty.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMiło wspominam tę książkę, mało tego że fabuła oryginalna to w tle jeszcze mój ulubiony Sinatra.
OdpowiedzUsuńMnie nie irytowała bohaterka, ot dziewucha jakich wiele :)
Nie wiem dlaczego kojarzę autora, ale nie potrafię nic powiedziec o tej książce. Przynajmniej tak było przed przeczytaniem recenzji. Teraz jestem zaintrygowany.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu nie potrafię przekonać się do takich książek, i choć tutaj jest jakiś powiew świeżości, to chyba jednak nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńJuż od dawna na nią poluje:)
OdpowiedzUsuńTe obrzydliwe opisy mnie odstraszają od tej książki.
OdpowiedzUsuńCzeka u mnie na półce, tak bardzo chciałam ją przeczytać, a teraz się waham... ;)
OdpowiedzUsuńksiążki tego typu muszą być obleśne i dosadne w opisach. ta powinna przypaść mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNiektórzy polecają, inni nie, a ja i tak cały czas wiem, że raczej ta pozycja mi się nie spodoba.
OdpowiedzUsuńJa dam sobie spokój. Nie lubię fantastyki i żadnych dziwnych stworzeń. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała ta książka ;) Naprawdę coś odmiennego, i całkiem fajnie ukazany problem człowieczeństwa... ja byłam zachwycona :)
OdpowiedzUsuń