Wydawnictwo: Novea Res
Data premiery: 1.09.2010r.
Liczba stron: 358
Anna Szepielak już od pierwszej strony zauroczyła mnie swoim piórem. Wśród innych polskich pozycji, które miałam okazje przeczytać, książka góruje, ponieważ gdyby nie polskie nazwisko autorki, byłabym pewna, że jest to pozycja zagraniczna, a jak wiadomo - tłumaczenie zazwyczaj jest ciekawsze i lepsze od oryginału. W "Zamówienie z Francji", czytelnik znajdzie wiele bogatych opisów, dobrze wykreowane postacie, które potrafią szybko zdobyć sympatię u czytelnika, jednak to przede wszystkim opis Francji, pól lawendy, winnic oraz wielu innych miejsc potrafi rozbudzić miłość do tego kraju i kultury. Dzięki tej książce, zainteresowanie miejscem, które słynie z romantyzmu i jedzenia zarówno ślimaków jak i żab, znowu odżyło, jednak nie trwało to długo - po zakończeniu lekcji języka francuskiego, moje podekscytowanie zmalało praktycznie do zera.
Postać Ewy, została bardzo ciekawie ukazana, ponieważ jest ona inna i nietypowa. Ważniejszą wartość mają dla niej stare papiery rodzinne, aniżeli drogie błyskotki, które potrafią zdobyć serce prawie każdej kobiety. Swoją pracę wykonuje w największym skupieniu, a gdy wpada w amok tworzenia, przestaje być kobietą poważną, a staje się dzieckiem, które potrafi wspiąć się na drzewo, wejść w błoto i się pobrudzić, byle tylko zrobić idealne zdjęcie. Nie jest, to jedyna intrygująca postać, jednak to właśnie główna bohaterka zdobyła moje uznanie za sprawą swojego roztrzepanego usposobienia.
Fabuła książki jest ciekawa i jej ogromnym plusem jest to, że autorka główną uwagę zwróciła na opisywanie odkrywanych przez Ewę tajemnic oraz zacieśnianie kontaktów z innymi domownikami, a nie na wyswatanie nieszczęśliwej bohaterki, która została zdradzona przez swojego partnera. Oczywiście, nie zabraknie tu wątku miłosnego, jednak jest on bardzo subtelnie powiązany z całością. Mimo wszystko z przykrością muszę stwierdzić, że "Zamówienie z Francji" nie podbiło mojego serca. Była to przyjemna lektura, którą będę wspominała z uśmiechem na twarzy, jednak nie porwała mnie, nie sprawiła, że zapomniałam o całym świecie i chciałam czym prędzej poznać dalsze losy bohaterki.
Moja ocena: 3/6
Ciekawa recenzja i skoro jest to przyjemna, niezobowiązująca książka, to pewnie przyda mi się na letnie dni jako lektura do relaksu:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Myślę że mnie również przypadnie do gustu :-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się całkiem ciekawie, być może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
A mi książka bardzo się podobała ;)
OdpowiedzUsuńTrafiła do jednych z ulubionych u mnie ;)
Ciekawe czy ja przy niej zapomnę o całym świecie, bo mam na nią ochotę, ochotę na zwiedzenie Francji z Ewą :)
OdpowiedzUsuńKasandra_85 - właśnie tak! Idealne na letnie dni ;)
OdpowiedzUsuńBujaczek - są jak widać gusta i guściki, chociaż była to przyjemna przygoda, to jednak zabrakło tego czegoś.
toska82 - właśnie w niej najbardziej mnie urzekł ten klimat Francji, momentami czułam jakbym sama przechadzała się po tych miejscach. Muszę się w przyszłości tam wybrać i zobaczyć to wszystko na własne oczy. Mam nadzieję, że i Tobie, zwiedzanie Francji z Ewą u boku przypadnie do gustu.
Marzę o wycieczce do Francji, a jeszcze tam nie byłam. Książka wydaje się ciekawa, lubię lekką kobiecą literaturę i takie książki sa idealne na każdą pogodę jak dl amnie :) poza tym chcę przekonać się na własnej skórze
OdpowiedzUsuńDotychczas słyszalam same dobre opinie na temat tej książki, a tu wyszły na wierzch pewne mankamenty :) W każdym razie mnie książka jakoś od początku nie nastrajała pozytywnie, a w żaden sposób nie zachęcała, tak więc odpuszczę ją sobie przynajmniej na jakiś czas.
OdpowiedzUsuń