Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data premiery: 10.09.2010r.
Liczba stron: 258
Wiedźmy, wampiry, wilkołaki i inne tego typu istoty, już większości osób zapewne się przejadły. Do tego grona zaliczyć można również mnie, jednak po kolejne części serii opowiadające o niesamowitej wiedźmie W.Rednej, sięgnęłam bez wahania. Olga Gromyko potrafi przedstawić zarówno te, jak i pozostałe istoty w inny, ciekawszy sposób, dzięki czemu potencjalny czytelnik słysząc słowo "wampir" nie ucieka gdzie pieprz rośnie.
Wolha podąża wraz z tajemniczą najemniczką Orsaną oraz wampirem Rolarem do Arlissu, aby poprosić sprawującą tam rządy władczynie o pomoc przy odprawieniu rytuału, który będzie miał na celu, przywrócić Lena do życia. Jednak nie będzie, to takie łatwe, ponieważ każdemu z bohaterów grozi śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony udajców – niegdyś wymarłych istot, które potrafią nieodwracalnie przejąć ciało dowolnego stworzenia.
Książka tak jak poprzednie części, wciągnęła mnie bez reszty. Jednego dnia, pochłonęłam zarówno trzecią jak i czwartą część, co okazało się dobrym rozwiązaniem, ponieważ wcześniejsza pozycja została zakończona nagle, co było istną zbrodnią. Czytając „Wiedźma opiekunka. Część 2.” odniosłam wrażenie, że akcja jest szybsza od poprzedniej części, a myśl o możliwości szybkiego poznania prawdy, stawała się z każdą kolejną stroną, niezwykle ekscytująca.
Przez prawie całą książkę, czytelnik ma zaserwowaną niezwykle zabawną historię, która została znacząco ubarwiona przy pomocy głównej bohaterki oraz jej towarzyszy, którzy wiecznie się ze sobą sprzeczają. Wraz z rozdziałem siódmym, akcja zaczyna nabierać tempa i czytelnik nie jest w stanie się wyrwać z wpływu książki Olgi Gromyko i jedyne co mu pozostaje, to doczytać do końca.
"[...]Dranie jedne! Ścieli mój dąb!
-Sam go sadziłeś? - ze współczuciem spytała Orsana.
- Nie, ale w dzieciństwie lubiłem się za nim chować [...]."
Szczerze mówiąc, trudno było mi napisać oddzielne recenzje zarówno pierwszej jak i drugiej części "Wiedźmy opiekunki", ponieważ obydwa tomy składają się na jedną pozycję, którą można było spokojnie wydać w jednym egzemplarzu. Mimo wszystko, z całego serca polecam serię o niesamowicie wrednej wiedźmie, jaką jest W.Redna, wszystkim miłośnikom fantastyki. Bo cóż może być lepszego niż odskocznia od rzeczywistości przy pomocy Olgi Gromyko? Mam również, wielką nadzieję, że nie była to ostatnia książka o losach niezdyscyplinowanej wiedźmy i będę miała jeszcze możliwość poznać dalszą historię losu Wolhy oraz Lena.
Moja ocena: 5/6
" -Ciociu wiedźmo, a ciocia naprawdę jada małe dzieci - bardzo uprzejmie zapytała dziewczynka.
Mnie na widok takiej ciekawości świata normalnie zatkało, za to Rolar nie stracił rezonu:
-No co wy, maluszki! - mruknął słodkim głosem, siadając przed bliźniakami w kucki. - Oczywiście, że ciocia wiedźma nie jada malutkich dzieci, jej zęby są na to za krótkie... Ale wujek wampir z wielką przyjemnością wami przekąsi!"
Będę musiała poznać bliżej tę serię:)). Wydaje się warta uwagi. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńZ chęcią przeczytam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Kiedyś zaczęłam czytać ale jakoś tak wyszło, że nie skończyłam ale wrócę do niej z pewnością :)
OdpowiedzUsuńA ja od niedawna mam na tą serię oko i jak tylko będę mogła to ją zacznę czytać ;)
OdpowiedzUsuńJulio, ja nie trzymam swoich książek na podłodze ;). To był tylko chwilowy ich stan - musiałam je wszystkie zdjąć z półek :D. Sama również mam psa i kota, i jestem pewna, że któreś z nich chętnie dobrałoby się do mojego skromnego dobytku ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Na prawdę warto, tylko zacznijcie czytać wpierw "Zawód: wiedźma", bo to jest praktycznie 4 część :)
OdpowiedzUsuńCaroline - ja broń Boże nie robiłam Ci przytyku, że trzymasz książki na podłodze! Po prostu wyobraziłam sobie tą kałużę, która pojawiłaby się gdyby ktoś postawił na podłodze rzecz, która nigdy tam nie stała.
Będę musiała dopisać tę książkę do mojej listy "do przeczytania" xD
OdpowiedzUsuńMusze zacząć czytać tę serię ;]
OdpowiedzUsuńJuż wiele razy słyszałam o tej książce. Z początku byłam przekonana, że na pewno jej nie przeczytam, ale teraz zaczęłam się zastanawiać, czy może nie byłoby warto ją przeczytać. Jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuń