Yelena spędziła ostatnie miesiące w lochach,
czekając na swoją egzekucję. Za zabicie człowieka grozi bowiem w Iksji jedyna,
a zarazem najwyższa kara – śmierć. Nie jest istotne, że zamordowanie syna jej
opiekuna Brazella wynikało z samoobrony. Pewna zbliżającego się końca
cierpienia ze spokojem i obojętnością znosiła kolejne baty oraz kopniaki, nie
była jednak przygotowana na propozycję, którą otrzymała. W zamian za darowanie
jej życia miała pełnić funkcję testerki żywności komendanta aż do czasu, gdy jedna
z próbowanych potraw nie okaże się dla niej zabójcza. Yelena uczy się pod okiem Valek’a rozpoznawać
poszczególne trucizny, jednak ryzyko otrucia nie jest tak duże jak w przypadku śmierci
z rąk jednego z ludzi jej byłego opiekuna, a ojca zamordowanego Reyada, który
za jej głowę wyznaczył sporą nagrodę. Każdy kolejny dzień jest więc dla niej
jedną wielką niewiadomą, a fakt, że Yelena posiada w sobie również zdolności
magiczne sprawia, że grozi jej jeszcze większe niebezpieczeństwo. W Iksji na
magów czeka bowiem jedynie śmierć.
Język wykorzystany przez Marię V. Snyder jest
prosty, dlatego książkę czyta się bardzo szybko. Wpływ na to tempo ma nie tylko
pióro autorki, ale także wciągająca historia, na którą składa się spora liczba
opisów walk i prób uniknięcia śmierci przez główną bohaterkę – Yelenę. Dobra
kreacja pojawiających się w powieści postaci sprawia, że każdy czytelnik bez
trudu jest w stanie śledzić akcję oraz ich losy. Są oni na też tyle wyraziści,
że poszczególne osoby nie stają się dla odbiorcy obojętne, zwłaszcza Yelena
oraz doradca komendanta, a zarazem główny skrytobójca – Valek. Perypetie tej
dwójki oraz tworząca się pomiędzy nimi więź zachęcają do kontynuowania lektury
i jeszcze szybszego przesuwania wzrokiem po zapisanych stronicach powieści.
„Siła trucizny” jest początkowo jedną
niewiadomą, ponieważ historia losów głównej bohaterki nie jest od razu
czytelnikowi znana. Strzępy wspomnień, powód oskarżenia, a także okrutny sposób
postępowania wobec uwięzionej Yeleny, dają nam informacje na temat trudności i
okropieństw, jakich musiała doświadczyć przed schwytaniem. Z każdym kolejnym
rozdziałem jej historia zaczyna nabierać logicznego i spójnego kształtu, który
sprawia, że odczuwa się w stosunku do niej jeszcze większą sympatię, a wszystko
to z powodu rodzącego się współczucia.
Autorka w rzeczywisty sposób opisała perypetie Yeleny, która od początku
pobytu na dworze musi radzić sobie z różnego rodzaju problemami, a przede
wszystkim z nienawiścią pałającą do niej ze strony części służby. Największym
mankamentem powieści jest, w mojej opinii, brak opisów dotyczących kreacji
świata, rzeczywistości, w której przyszło żyć głównej postaci. Na temat praw,
rządzących krajem Iksji, nie wiemy za wiele, ponieważ pisarka ograniczyła się
do przedstawienia dwóch głównych zasad. Opis związany z historią ziem też jest
stosunkowo ubogi, co dość poważnie utrudnia zbudowanie jego całkowitego obrazu.
„Siła trucizny” wprowadza czytelnika do
zupełnie innego świata, w którym nie brakuje intryg, ryzyka i
niebezpieczeństwa. To wszystko osnute jest magicznym klimatem, zapewniającym kilka
godzin dobrej i całkowicie pochłaniającej rozrywki. Przyśpieszająca, co jakiś
czas, akcja nie pozwala uwolnić się spod wpływu lektury, zachęcając odbiorcę do
dalszego czytania. W tym celu pisarka zamieściła w „Sile trucizny” różnego
rodzaju urozmaicenia, od zwrotów akcji, opisów walki, po subtelnie wprowadzany
i rozwijany wątek miłosny, pełniący jedynie rolę dodatku do właściwej części
historii. Powieść napisana przez Marię V. Snyder jest niezobowiązującą lekturą
w sam raz na chłodne wieczory, ponieważ zapoznanie się z interesującymi losami Yeleny
jest jedynie kwestią czasu.
Ocena: 5/6
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 380
Data premiery: 23.02.2012r.