sobota, 2 listopada 2013

Siła trucizny, Maria V. Snyder

 Yelena spędziła ostatnie miesiące w lochach, czekając na swoją egzekucję. Za zabicie człowieka grozi bowiem w Iksji jedyna, a zarazem najwyższa kara – śmierć. Nie jest istotne, że zamordowanie syna jej opiekuna Brazella wynikało z samoobrony. Pewna zbliżającego się końca cierpienia ze spokojem i obojętnością znosiła kolejne baty oraz kopniaki, nie była jednak przygotowana na propozycję, którą otrzymała. W zamian za darowanie jej życia miała pełnić funkcję testerki żywności komendanta aż do czasu, gdy jedna z próbowanych potraw nie okaże się dla niej zabójcza. Yelena uczy się pod okiem Valek’a rozpoznawać poszczególne trucizny, jednak ryzyko otrucia nie jest tak duże jak w przypadku śmierci z rąk jednego z ludzi jej byłego opiekuna, a ojca zamordowanego Reyada, który za jej głowę wyznaczył sporą nagrodę. Każdy kolejny dzień jest więc dla niej jedną wielką niewiadomą, a fakt, że Yelena posiada w sobie również zdolności magiczne sprawia, że grozi jej jeszcze większe niebezpieczeństwo. W Iksji na magów czeka bowiem jedynie śmierć. 

 Język wykorzystany przez Marię V. Snyder jest prosty, dlatego książkę czyta się bardzo szybko. Wpływ na to tempo ma nie tylko pióro autorki, ale także wciągająca historia, na którą składa się spora liczba opisów walk i prób uniknięcia śmierci przez główną bohaterkę – Yelenę. Dobra kreacja pojawiających się w powieści postaci sprawia, że każdy czytelnik bez trudu jest w stanie śledzić akcję oraz ich losy. Są oni na też tyle wyraziści, że poszczególne osoby nie stają się dla odbiorcy obojętne, zwłaszcza Yelena oraz doradca komendanta, a zarazem główny skrytobójca – Valek. Perypetie tej dwójki oraz tworząca się pomiędzy nimi więź zachęcają do kontynuowania lektury i jeszcze szybszego przesuwania wzrokiem po zapisanych stronicach powieści.

 „Siła trucizny” jest początkowo jedną niewiadomą, ponieważ historia losów głównej bohaterki nie jest od razu czytelnikowi znana. Strzępy wspomnień, powód oskarżenia, a także okrutny sposób postępowania wobec uwięzionej Yeleny, dają nam informacje na temat trudności i okropieństw, jakich musiała doświadczyć przed schwytaniem. Z każdym kolejnym rozdziałem jej historia zaczyna nabierać logicznego i spójnego kształtu, który sprawia, że odczuwa się w stosunku do niej jeszcze większą sympatię, a wszystko to z powodu rodzącego się współczucia.

  Autorka w rzeczywisty sposób opisała perypetie Yeleny, która od początku pobytu na dworze musi radzić sobie z różnego rodzaju problemami, a przede wszystkim z nienawiścią pałającą do niej ze strony części służby. Największym mankamentem powieści jest, w mojej opinii, brak opisów dotyczących kreacji świata, rzeczywistości, w której przyszło żyć głównej postaci. Na temat praw, rządzących krajem Iksji, nie wiemy za wiele, ponieważ pisarka ograniczyła się do przedstawienia dwóch głównych zasad. Opis związany z historią ziem też jest stosunkowo ubogi, co dość poważnie utrudnia zbudowanie jego całkowitego obrazu.


 „Siła trucizny” wprowadza czytelnika do zupełnie innego świata, w którym nie brakuje intryg, ryzyka i niebezpieczeństwa. To wszystko osnute jest magicznym klimatem, zapewniającym kilka godzin dobrej i całkowicie pochłaniającej rozrywki. Przyśpieszająca, co jakiś czas, akcja nie pozwala uwolnić się spod wpływu lektury, zachęcając odbiorcę do dalszego czytania. W tym celu pisarka zamieściła w „Sile trucizny” różnego rodzaju urozmaicenia, od zwrotów akcji, opisów walki, po subtelnie wprowadzany i rozwijany wątek miłosny, pełniący jedynie rolę dodatku do właściwej części historii. Powieść napisana przez Marię V. Snyder jest niezobowiązującą lekturą w sam raz na chłodne wieczory, ponieważ zapoznanie się z interesującymi losami Yeleny jest jedynie kwestią czasu. 
Ocena: 5/6
Wydawnictwo: Mira
Liczba stron: 380
Data premiery: 23.02.2012r.
Blogger Template by Clairvo