Każdy człowiek posiada własne pole
energetyczne, które jest dostrzegane przez niektóre tyko osoby. Popularnie
nazywa się je aurą, ukazującą za pomocą koloru obecny stan ducha, emocje i
uczucia danej osoby, ale także na przykład jej aktualny stan psychiczny i fizyczny.
Doktor Meg Blackburn Losey ma na swoim koncie wiele publikacji m.in. „Niezwykłe
dzieci naszych czasów” czy „Tajemną historię świadomości”, jednak za sprawą
tego poradnika zapoznaje czytelnika nie tylko z polem energetycznym i sprawą
uzdrawiania, ale także z wieloma innymi, często pokrewnymi, tematami.
„Uzdrawianie energetyczne” składa się z 11
rozdziałów, rozparcelowanych na trzystu czterdziestu dwóch stronach, na których
mieszczą się także historie z życia autorki, pomagające zobrazować działalność
medium, sposoby uzdrawiania i samo doświadczenie, składające się na tę
czynność. Prowadzona przez M. Blackburn Losey we wstępie historia wydaje się
tak niesamowita i nierealna, że czytelnik nie ma wyboru – musi kontynuować lekturę.
Jest to warunek konieczny, jeżeli chce poznać dalszy rozwój wypadków i dalsze
przykłady poznawania przez autorkę swoich nadzwyczajnych umiejętności,
uzdrawiania potrzebujących a także walkę z chorobą, która ją zaatakowała.
W pierwszym rozdziale na odbiorcę czeka
niezbyt interesująca cześć, na którą składają się suche teoretycznie
zagadnienia, dotyczące między innymi: oceny alternatywnych sposobów leczenia
oraz „świętej” geometrii, która obrazuje
doskonały sposób stworzenia świata i działalności świadomości. Po przebrnięciu
przez te tematy, czytelnik zostaje zapoznany z elementarną wiedzą, mianowicie z
cechami oraz cnotami, jakie powinien posiadać każdy potencjalny uzdrowiciel
oraz z podstawowymi informacjami związanymi na przykład z wymaganym odpoczynkiem.
Na łamach kolejnych rozdziałów odbiorca dowie się więcej na temat pola
energetycznego, w tym także chociażby, w jaki sposób urazy i operacje mają
wpływ na naszą aurę.
Jeden z ciekawszych podrozdziałów dotyczy
zagadnienia śmierci, które od wieków budziło zainteresowanie ludzi i inspirowało
filozofów do tworzenia kolejnych, coraz to bardziej abstrakcyjnych tez. Autorka w przekonujący sposób wyjaśniła to
zagadnienie, a tym samym uspokoiła odbiorcę i zapewniła, że śmierci nie należy się
bać. Poruszyła także kwestię samobójców, którzy zgodnie z niektórymi religiami
zostaną skazani na wieczne potępienie lub narodzą się w przyszłym życiu, jako
osoby kalekie. Temat bezsprzecznie szalenie ciekawy, chociaż to wszystko opiera
się na spekulacjach i walkach z naukowym podejściem, obalającym przeżycia osób,
które przeżyły chociażby śmierć kliniczną.
„Uzdrawianie nie zawsze polega na kuracji czy naprawieniu. Czasem po prostu nadchodzi czyjś czas.”*
W przypadku tematu czakr każdego człowieka
autorka wzbogaciła „Uzdrawianie energetyczne” o czarno-białe zdjęcia obrazujące
ich rozstawienie pod różnymi kątami. Każda z czakr została dokładnie omówiona, dzięki
czemu to zagadnienie jest możliwe do lepszego zrozumienia. Wykorzystany tym
samym język autorki jest prosty i łatwo przyswajalny, chociaż nie mogę powiedzieć,
aby lektura tej pozycji była od początku do końca interesująca. Zdarzały się
podrozdziały ciekawe i mniej ciekawsze, wszystko zależy od osobistych preferencji
i zainteresowań czytelnika, a na szczęście w „Uzdrawianiu energetycznym” każdy może
znaleźć cos dla siebie ze względu na różnorodność zagadnień.
Najciekawszy, w moim odczuciu, okazał się
rozdział o ciałach eterycznych, a więc między innymi: ciałach astralnych, ciałach
mentalnych i duszach. Każde z nich zostało zaopatrzone w charakterystykę oraz
opis, a także w dodatkowe informacje na przykład dotyczące opuszczania swojego
ciała. Autorka zamieściła w pobliżu tego zagadnienia ćwiczenia, które miałyby
prowadzić do przeżycia OBE. Oprócz tego podrozdział dotyczący różnego rodzaju
bytów, nie tyko duchów, poltergeistów, ale także tych, o których mało się słyszy,
mianowicie: o bytach gnieżdżących się, pasożytniczych i tych „na gapę”, którzy
przyczepiają się do pola niczego nieświadomej osoby. Te strony zainteresowały
mnie najbardziej, a co za tym idzie – ich przeczytanie poszło mi naprawdę
sprawnie, chociaż opowiedziana przez autorkę historia bardzo zmieniła mój
sposób odbioru tego tytułu. Wystarczył jeden element - rodem z Gwiezdnych Wojen
- aby „Uzdrawianie energetyczne” straciło całą swoją powagę i wywołało trudny
do powstrzymania śmiech i niedowierzanie, że osoba tak wykształcona (Meg
Blackburn Losey jest doktorem metafizyki) opisuje takie… rzeczy. Niestety, ale
po tym fragmencie nie byłam w stanie spojrzeć na ten tytuł tak samo jak
wcześniej, a szkoda.
„Uzdrawianie energetyczne” jest dobrze
wykonanym poradnikiem, który odpowiada na wiele pytań i przybliża wiele
zagadnień. W jego wnętrzu czekają na odbiorcę opisy doświadczeń Meg Blackburn
Losey i osób z jej otoczenia, liczne obrazki i zdjęcia, ułatwiające zrozumienie
pewnych kwestii, a przede wszystkim przykłady ćwiczeń, które mają prowadzić do kontrolowania
i wykorzystywania własnej energii, ale także na przykład do doświadczenia
całkowitej relaksacji czy przeżycia podróży astralnej”.
Ocena: 3/6
Wydawnictwo: Illuminatio
Liczba stron: 342
Data premiery: 10.09.2013r.
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Illuminatio, za co serdecznie dziękuję!
*140str.