Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 390
Data premiery: 20.03.2013r.
Miłość to uczucie, bez którego nasze życie
byłoby puste i jałowe. Nie ma chyba na świecie osoby, która nie darzyłaby nią
drugiego człowieka: rodzica, dziecka, przyjaciela czy chociażby ukochanego
zwierzęcia. Bez tego typu doznań życie byłoby, delikatnie mówiąc, pozbawione
sensu. Czy więc ludzie chcieliby dobrowolnie z niej zrezygnować? Lauren Oliver
wykreowała wizję świata, w którym spróbowano pozbyć się miłości. Rząd przy
pomocy propagandy i odpowiedniej manipulacji przekonał obywateli, że Deliria
jest chorobą, śmiertelną chorobą, a dzięki zabiegowi uda się im jej uniknąć.
„Requiem” jest trzecim, a zarazem ostatnim,
tomem serii, dzięki której czytelnik ma możliwość zapoznać się z historią Leny
oraz jej byłej przyjaciółki Hany. Za pomocą takiego sposobu prowadzenia akcji
możemy, tak jak do tej pory, patrzeć na rozgrywane wydarzenia z punktu widzenia
Zakażonej, przebywającej w Głuszy, ale także z perspektywy Wyleczonej,
mieszającej w mieście. Druga część serii została zakończona w takim momencie,
że nie mogłam nie mieć żalu do autorki. Powrót Aleksa do świata żywych był dla
mnie szokiem, a ja niestety nie miałam możliwości od razu zaspokoić swojej ciekawości.
Nic więc dziwnego, że gdy tylko książka trafiła w moje ręce, szybko zabrałam
się do czytania.
Lena jest rozdarta. Przy swoim boku ma
Juliana, którego sama „nawróciła” i namówiła do ucieczki, jednak nie
spodziewała się, że spotka swoją pierwszą miłość, z której domniemaną śmiercią
już się pogodziła. Krypty całkowicie zmieniły Aleksa. To już nie jest chłopak,
którego pokochała i dla którego uciekła, skazując resztę rodziny na potępienie.
Lena wraz z całą grupą i tymi dwoma
podróżuje, szukając pozostałych członków ruchu oporu. Nie jest to jednak łatwa
wyprawa. Głusza wypełniona jest żołnierzami rządu, którzy mają nie dopuścić do
rozwoju „epidemii”. Jeżeli zaś chodzi o Hanę, to została zesparowana z synem
zmarłego burmistrza i wkrótce ma odbyć się jej ślub. Bohaterka powoli
przekonuje się, jaką osobą naprawdę jest jej narzeczony i zaczyna odkrywać jego
sekrety, skazując się na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Akcja powieści była w gruncie rzeczy spokojna,
jedynie pod koniec przyśpieszyła na tyle, że ledwo nadążałam z przewracaniem
stron. Ciekawość była zbyt silna, abym mogła powoli poznawać tę historię.
Stosunkowo wolna akcja nie była w przypadku tej pozycji wadą, a elementem
wspólnym, który łączył dwa poprzednie tomy. Autorka nie śpieszyła się,
pozwoliła czytelnikowi poznawać stan emocjonalny bohaterek oraz otoczenie, w którym
przyszło im żyć.
Występujące w „Requiem” postacie są na tyle
wyraziste, że odbiorca nie ma najmniejszych problemów z ich wyobrażeniem. Nowi
bohaterowie, pojawiający się w trakcie rozwoju akcji, urozmaicają historię i
sprawiają, że zakończenie nie jest tak łatwe do przewidzenia. Autorka nie
pozwoliła czytelnikowi się nudzić; tworzyła nowe wątki, jak to miało miejsce
chociażby w przypadku historii Hany i próbowała go zadziwić, wyjaśniając pewne
kwestie.
Wątek miłosny pojawia się właściwie jedynie w
rozdziałach poświęconych historii Leny. Jest to typowy trójkąt: ona i dwóch
chłopaków. Różnica polega na tym, że jeden za nią szaleje, a drugi zdaje się ją
nienawidzić. Wbrew pozorom wybór, którego musi Lena dokonać, nie jest
tematem przewodnim tej powieści, a jedynie wątkiem pobocznym, urozmaicającym lekturę. Tematem głównym jest próba przetrwania w Głuszy oraz w pozornie idealnym mieście.
Czy czuję się usatysfakcjonowana po lekturze
ostatniego tomu? Nie do końca… Po przeczytaniu „Pandemonium”,
spodziewałam się, że kolejna część okaże się tak samo rewelacyjną lekturą, w zamian za to otrzymałam twór
podobny poziomem do pierwszej części „Delirium”. Autorka nie wykorzystała
całkowicie potencjału, możliwości, jakie dawał jej ostatnia tom trylogii. Zamiast lepiej
rozwinąć niektóre wątki, wyjaśnić wiele wątpliwości oraz odpowiedzieć na nasuwające
się w trakcie lektury pytania doprowadziła do tego, że czytelnik poczuł ogromny
niedosyt, który spotęgowało przede wszystkim otwarte zakończenie.
Moja ocena: 4+/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Otwarte, za co serdecznie dziękuję!
O tej książce słyszy się wiele. Czytałam sporo już recenzji tej powieści i każda jest pochlebna. Chyba czas zabrać się za pierwszy tom i zobaczyć, czy warto czekać na "Requim".
OdpowiedzUsuńMam pewne obawy co do "Reqiuem", ponieważ "Pandemonium" bardzo mnie zawiodło. Jednak mimo wszystko z pewnością zaopatrzę się w ostatni tom tej serii, chociażby dla zaspokojenia ciekawości :)
OdpowiedzUsuńPoważnie Cię zawiodło? :O Mnie całkowicie oczarowało, a postać Juliana dodała smaczku lekturze.
UsuńNie mogę się doczekać aż po nią sięgnę, szkoda tylko, że autorka nie utrzymała poziomu z "Pandemonium"..
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Nie mogę już doczekać się premiery, kiedy będę mogła wziąć powieść w swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie do końca książka cię zadowoliła, bo ja również spodziewam się czegoś podobnego do Pandemonium. Ale przeczytam i dowiem się :)
Pozdrawiam
Następną książką w kolejności do przeczytania jest "Delirium" właśnie. Myślę, że nie będzie to stracony czas.
OdpowiedzUsuńJa lekturę "Delirium" dobrze wspominam, a uroku wszystkim częściom dodają niesamowite okładki, dlatego myślę, że się nie zawiedziesz. :)
UsuńNiestety to był stracony czas w mojej opinii :-)
UsuńPoważnie? Muszę się zapoznać z Twoją recenzją.
UsuńNie mogę się doczekać, aż przeczytam tę książkę. Nie spodziewałam się, że będzie gorsza od "Pandemonium". Może to nawet lepiej, że jest to ostatnia część.
OdpowiedzUsuńPonoć jest to ostatnia część, jednak otwarte zakończenie pozwala mi sądzić, że autorka może w przyszłości rozwinąć jeszcze tę historię. Pożyjemy zobaczymy.
UsuńMam od dawna ochotę ba całą serię. Na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńDwie pierwsze części trylogii wspominam bardzo, bardzo dobrze. Mam nadzieję, że ja nie zawiodę się na Requiem.
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam w recenzji - jak dla mnie drugi tom był najlepszy, chociaż nie mogę powiedzieć, żeby ten był zły. Musisz sama się przekonać, czy "Requiem" będzie w stanie Cię zadowolić. :)
UsuńWszyscy ciągle mówią o tej trylogii i po prostu nie mogę się oprzeć i muszę w końcu sięgnąć po pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńFajna recenzja, choć nie zgadzam się ze wszystkim do końca. :D
OdpowiedzUsuńDzięki. :-) A z czym konkretnie się nie zgadzasz?
UsuńZostałaś nominowana do Liebster Award:)
OdpowiedzUsuńZasłużyłaś na to i jeśli chcesz, to zapraszam do udziału w akcji. Gorąco pozdrawiam!
Zgadzam się z tobą. ,,Requiem" też nie spełniło moich oczekiwań. Niby wszystko jest poprawne, niby wciąga, niby liryczny język... Ale potencjał pozostał niewykorzystany. I tylko przeżyć nie mogę tego otwartego zakończenia.
OdpowiedzUsuń