Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 312
Data premiery: 03.04.2013r.
„Pretty Little Liars” jest serią, którą
porównałabym do paczki chrupek. Po każdym kolejnym chipsie w głowie pojawia się
chęć odłożenia torebki i dania sobie spokoju z dalszym jedzeniem, jednak siła
woli często okazuje się zbyt słaba i powtórnie wracamy do naszej przekąski.
Podobnie wygląda obchodzenie się z serią stworzoną przez amerykańską pisarkę –
Sarę Shepard. Każdy tom wciąga czytelnika na kilka godzin, jednak ciągłe
przedłużanie zakończenia, rozwijanie nowych wątków staje się po pewnym czasie
męczące. Czy autorce udało się więc zachować poziom poprzednich tomów? A może
Sara Shepard lepiej zrobiłaby szybko zakańczając tę serię?
Wspomnienia związane z ciążą i oddaniem
swojego dziecka są w dalszym ciągu żywe i niezwykle trudne dla Emily. Dzięki
wsparciu przyjaciółek dziewczyna powoli wraca do normalności. Za kilka tygodni
czeka ją wyjazd na uczelnię, jednak kiedy na jej drodze staje Gayle – kobieta,
która zapłaciła pokaźną sumę pieniędzy, aby zostać matką noworodka – wszystko
się komplikuje. W międzyczasie, szczęśliwa z powrotu do Noela Aria poznaje
tajemnicę jego rodziny, która może zniszczyć ich dopiero co odbudowany związek.
Z kolei Spencer za wszelką cenę próbuje dołączyć do elitarnego klubu
uniwersyteckiego, a Hanna robi wszystko, aby rozbić związek Mike’a i jego nowej
dziewczyny. Ze swoimi brudnymi buciorami
w życie czwórki przyjaciółek znów wkracza A., całkowicie nimi manipulując.
„Olśniewające” to już jedenasty tom serii,
która zdobyła tysiące fanów na całym świecie. Autorka i tym razem umożliwiła
czytelnikowi poznawanie losów czwórki dziewczyn, których lista sekretów i tajemnic
cały czas się powiększa. Nasze bohaterki do tej pory nie mogą pogodzić się z
wydarzeniami, które rozegrały się w pamiętne wakacje na Jamajce. Te ciągłe rozpamiętywanie,
wracanie w myślach do przeszłości stawało się momentami irytujące. Przerywany
był w tamtym momencie dany wątek, a czytelnik gubił się, ponieważ nagle pojawiały
się inne postacie, miejsca, a sytuacja ulegała zmianie.
Akcja kolejnej powieści napisanej przez Sarę
Shepard ciekawi czytelnika i wciąga na kilka godzin, jednak tym razem nie
nastąpiło to tak szybko. Przez kilkadziesiąt stron nie mogłam „wskoczyć” do
opisywanych historii, ponieważ nie działały już na mnie tak, jak to miało miejsce
w poprzednich tomach. Akcja „Olśniewających” jest wolna i praktycznie na łamach
stron powieści nic takiego się nie dzieje. Co prawda, pod koniec utworu
napięcie wzrasta, czytelnik automatycznie zaczyna szybciej czytać, aby jak najwcześniej
poznać zakończenie. Nie zmienia to jednak faktu, że przez większą część lektura
tej części jest monotonna.
Język aktorki nie uległ zmianie. W dalszym
ciągu jest prosty i łatwy w odbiorze, a wszystko dzięki wykorzystaniu
potocznych słów oraz opisaniu typowych problemów, z którymi borykają się
współcześni ludzie, a zwłaszcza młodzież. Najsłabszym elementem wszystkich
powieści Sary Shepard są momenty, najczęściej kończące poszczególne rozdziały,
w których nasze bohaterki słyszą wysoki śmiech, szmer lub mają wrażenie, że są
obserwowane. Autorka zamiast budować nastrój tajemniczości i niebezpieczeństwa,
zdaje się iść po najniższej linii oporu, wprowadzając dobrze już znane elementy,
które w pewien sposób rozbawiają odbiorcę.
Nawet w ostatnim rozdziale, w którym autorka nawiązuje do przyszłych wydarzeń, wyczuwalna jest zmiana. Po jego
przeczytaniu czytelnik nie ma już ochoty na jak najszybsze poznanie dalszych losów
czwórki bohaterek, jest mu to w gruncie rzeczy obojętne. Tak jak w poprzednim
tomie dziewczyny postanowiły postawić się tajemniczemu A., tak teraz ta motywacja zniknęła. Przez cały czas czytelnikowi towarzyszą natomiast opisy przerażenia,
wyrzutów winy, ale na szczęście główny wątek rozwijany przez autorkę dotyczy przede wszystkim losów Emily i oddanego dziecka.
Niestety, ale jedenasty tom serii nie okazał
się tak dobry jak poprzednie. Poziom drastycznie spadł w dół, a „Olśniewające”
pozostawiają wiele do życzenia. Książkę czyta się dobrze, jednak nie można powiedzieć,
aby wciągała czytelnika od początku do końca. Tak jak w poprzednich częściach
znajdowały się ciekawsze i mniej interesujące historie, tak teraz jedynie opis
losów Emily zachęcał do dalszej lektury. Wątek związany z „A.” przestał
fascynować, stał się obojętny i nijaki. „Olśniewające” - ku mojemu
rozczarowaniu - nie dorównały poprzednikom. Mam jednak nadzieję, że w kolejnej
części nastąpi progres, bo jeżeli nie, to myślę, że najlepszym rozwiązaniem dla
pisarki byłoby zakończenie tej serii i stworzenie następnej.
Moja ocena: 3/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Otwarte, za co serdecznie dziękuję!
Mam ogromną ochotę na całą serię, ale boję się trochę ilości tomów... Obawiam się, że cała seria może zacząć mnie nudzić, bo czym autorka może jeszcze zaskoczyć po tylu częściach PLL?
OdpowiedzUsuńKsiążka już do mnie idzie, zatem Twoją recenzję czytałam wybiórczo Nie mogę się doczekać poznania losów dziecka Emily. Strasznie mnie irytowało, że w poprzednich tomach praktycznie brakowało informacji na ten temat. Zobaczymy, jak będzie z pozostałymi wątkami ;) Cóż, już ostatni tom był gorszy od poprzednich, a skoro tutaj poziom jeszcze dodatkowo spadł to obawiam się następnych części. Oby autorka się poprawiła, bo inaczej seria wiele na tym straci i, jak napisałaś, lepiej byłoby ją wtedy zakończyć.
OdpowiedzUsuńOm om om, właśnie słyszałam, że ten tom najsłabszy, ale teraz to mnie przestraszyłaś. :< Emily najciekawsza w tym tomie? Świat stanął na głowie! Co do chichotów masz rację. Ja za każdym razem, jak widzą w oddali blond włosy lub chichot czuję irytację. Ileż można?
OdpowiedzUsuńFajna recenzja. :3 Zobaczę, jak mi się spodoba. ;D
Jakoś nie jara mnie ta seria i chyba nic nie stracę, jeśli po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńSpodobał mi się serial, więc mam w planach przeczytać wszystkie książki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńOglądałam serial przez dłuższy czas i uważam, ze jest lepszy niż książki. Zatrzymałam sie na 4 tomie i jakoś nie ciągnie mnie do kontynuowania serii. :>
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić dziesiąty tom i wtedy zabiorę się za ten. Trochę się obawiam tego wydłużenia serii. No bo ile można tak modzić?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie przeczytam tej serii. Potoczny język, problemy nastolatek skutecznie mnie odstraszają. Nie przepadam za chipsami i zawsze po pierwszym chipsie mam takie nieprzyjemne uczucie w żołądku. Jak czytam o tej serii to mam podobne odczucia.
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod powyższym komentarzem :D Empik ostatnio dość żwawo promował te książkę, dorzucali chyba jakiś gratis przy zamówieniu przedpremierowym :p
OdpowiedzUsuńU mnie małe wyzwanie dla moli książkowych. Chciałabym stworzyć listę najlepszych książek jakie kiedykolwiek można przeczytać. Zapraszam gorąco, mam nadzieję, że pomysł spodoba się wielu osobom, gdyż im więcej osób tym więcej książek ;)! word-is-infinite.blogspot.com
OdpowiedzUsuń