piątek, 16 listopada 2012

Numery. Czas uciekać, Rachel Ward

Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 317
Data premiery: 24.09.2009r.

 Perspektywa śmierci paraliżuje i wzbudza wszechogarniający strach. Aby poradzić sobie z tym uczuciem, ludzie zajmują się innymi sprawami, wypełniają wolny czas rozmaitymi czynnościami, zdają się zapominać, że z każdą kolejną minutą zbliżają się do nieuchronnego końca. Jak wyglądałoby ich życie, gdyby znali datę swojej śmierci? Czy za wszelką cenę spróbowaliby zmienić przyszłość? A może wpadliby w przerażenie i histerię? 

 Piętnastoletnia Jem od dziecka widzi numery ludzi, ale to bolesne doświadczenia pozwalają odkryć jej ich tajemniczy sens. Nasza bohaterka zna datę śmierci każdego napotkanego człowieka. Trudne dzieciństwo i skomplikowana sytuacja życiowa łączy jej losy z Pająkiem – czarnoskórym chłopakiem, który z czasem staje się dla niej kimś bliskim. Wspólnie uciekają z miasta. Chcą zacząć wszystko od nowa, jednak po piętach depcze im policja, podejrzewająca, że mają coś wspólnego z zamachem terrorystycznym oraz banda niebezpiecznych gości, którzy chcą odzyskać skradzione pieniądze. 


 Opisywaną historię czytelnik ma okazję poznać z punktu widzenia głównej postaci - Jem. Zarówno jej przeszłość, jak i myśli, przemyślenia nie są dla niego tajemnicą, w przeciwieństwie do skomplikowanego charakteru, który jest skutkiem takiego, a nie innego życia.  Postać Jem jest bardzo tajemnicza, nie jest łatwo odkryć jej następny krok. Swoją nieprzewidywalnością oraz sporym bagażem doświadczeń zdobywa sympatię czytelnika, który do końca trzyma kciuki za tę samotną i nierozumianą dziewczynę. Jednak to jej historia oraz obecne wydarzenia wzbudzają w odbiorcy najwięcej emocji, począwszy od smutku i ekscytacji, a kończąc na współczuciu, czy żalu. 

 „Numery” jest typową powieścią dla młodzieży. Prosty sposób przedstawienia opisanej historii oraz wciągająca treść pozwala całkowicie zatopić się w jej lekturze. Akcja jest swoistą sinusoidą – przez pewien czas spokojna, znienacka przyśpiesza, aby znów zwolnić. Nie oznacza to jednak, że jest pozbawiona wad. Przez całą lekturę miałam wrażenie, jakby oprócz głównej bohaterki nie istniał nikt inny. Wszystkie pojawiające się postacie były jakby płaskie i mało wyraziste, pełniły jedynie rolę tła. Nawet Pająk, tak istotny przedstawiciel płci męskiej.

 Rachel Ward miała nietypowy pomysł na fabułę. Wykorzystanie liczb oraz postaci dziewczyny z problemami było strzałem w dziesiątkę. Autorka zdołała przelać na papier obraz tej ciemniejszej strony miasta, której daleko do ideału; niebezpieczne dzielnice, błąkające się samotnie dzieci, którymi nie ma się kto zająć. Pomimo takich warunków znajduje się tu miejsce na uczucia takie jak: miłość czy przyjaźń.  Więź łącząca Jem i Pająka z czasem zaczyna przeistaczać się w coś więcej, coś, co ma wielką siłę. Nikt z nich nie jest idealny, każdy wiele przeszedł i właśnie to jest w tym wszystkim najlepsze. Czytelnik nie znajdzie w „Numerach” mało realnego wątku miłosnego, tak powszechnie opisywanego w dzisiejszych czasach i może właśnie takie rozwiązanie jest najlepsze? Nie miesza odbiorcy w głowach, kreując nierealny obraz życiowego partnera czy partnerki, a pokazuje jedynie szarą rzeczywistość, które również potrafi być piękna.
Moja ocena: 4/6

15 komentarzy:

  1. Autorka rzeczywiście miała świetny pomysł na fabułę, jednak jego realizacja zupełnie mi się nie spodobała. Nie wspominam dobrze lektury tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna mam tę serię w planach :3
    ps. Zapraszam na mojego bloga, gdzie aktualnie trwa konkurs! Do wygrania powieść "Cień kruczych skrzydeł" :)
    Szczegóły tutaj:
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/2012/11/pierwszy-blogowy-konkurs.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam tę książkę, ryczałam na niej jak bóbr, dlatego kupiłam kontynuację powieści, tylko że jakoś zabrać się za nią nie mogę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś już słyszałam o tej książce na blogach. Wydaje się być interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę i myślę, że gdyby nie te uciążliwe wulgaryzmy byłaby o wiele lepsza...

    OdpowiedzUsuń
  6. Już od dłuższego czasu mam w planach, teraz tylko dorwać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Numery uwielbiam, szczególnie trzecią część.

    OdpowiedzUsuń
  8. Spodziewałam się, że będzie lepiej, ale i tak mam na tę serię ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam już na nią oko od dłuższego czasu :) Ogólnie na całą serię. Wszystko przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czytałam i mi się podobała ta książka, jednak nie czuję jakiejś potrzeby, by sięgać po kolejne tomy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam i twierdzę, że książka nie jest nadzwyczajna, jednak da się przeżyć.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie intryguje mnie ta książka, nigdy jeszcze nie spotkałam się z "liczbowym pomysłem", że tak to ujmę ;) A przynajmniej nie w literaturze! Chciałabym przeczytać i pewnie kiedyś to zrobię, ale specjalnie mi się do tego nie spieszy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam całą trylogię i przyznam, że pierwsza część najbardziej mi się podobała. Jednak kolejne tomy były coraz gorsze i zepsuły moją opinię o tej trylogii. Mimo to bardzo miło wspominam.:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Hmm... To o tej książce mi mówiła moja przyjaciółka! Tak! Kiedyś ją przeczytam, ale jak na razie moja lista obecnych pozycji do "schrupania" jest troszkę długa... ;)

    Dodaję do obserwowanych i adresik umieszczę na moim blogu http://recenzentka-eurydyka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwsza część nie przypadła mi do gustu - druga za to jest całkiem, całkiem :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo