Wydawnictwo: Wilga
Liczba stron: 317
Data premiery: 24.09.2009r.
Perspektywa śmierci paraliżuje i wzbudza
wszechogarniający strach. Aby poradzić sobie z tym uczuciem, ludzie zajmują się
innymi sprawami, wypełniają wolny czas rozmaitymi czynnościami, zdają się
zapominać, że z każdą kolejną minutą zbliżają się do nieuchronnego końca. Jak
wyglądałoby ich życie, gdyby znali datę swojej śmierci? Czy za wszelką cenę
spróbowaliby zmienić przyszłość? A może wpadliby w przerażenie i histerię?
Piętnastoletnia Jem od dziecka widzi numery
ludzi, ale to bolesne doświadczenia pozwalają odkryć jej ich tajemniczy sens.
Nasza bohaterka zna datę śmierci każdego napotkanego człowieka. Trudne
dzieciństwo i skomplikowana sytuacja życiowa łączy jej losy z Pająkiem –
czarnoskórym chłopakiem, który z czasem staje się dla niej kimś bliskim. Wspólnie
uciekają z miasta. Chcą zacząć wszystko od nowa, jednak po piętach depcze im
policja, podejrzewająca, że mają coś wspólnego z zamachem terrorystycznym oraz
banda niebezpiecznych gości, którzy chcą odzyskać skradzione pieniądze.
Opisywaną historię czytelnik ma okazję poznać
z punktu widzenia głównej postaci - Jem. Zarówno jej przeszłość, jak i myśli,
przemyślenia nie są dla niego tajemnicą, w przeciwieństwie do skomplikowanego
charakteru, który jest skutkiem takiego, a nie innego życia. Postać Jem jest bardzo tajemnicza, nie jest
łatwo odkryć jej następny krok. Swoją nieprzewidywalnością oraz sporym bagażem
doświadczeń zdobywa sympatię czytelnika, który do końca trzyma kciuki za tę
samotną i nierozumianą dziewczynę. Jednak to jej historia oraz obecne
wydarzenia wzbudzają w odbiorcy najwięcej emocji, począwszy od smutku i
ekscytacji, a kończąc na współczuciu, czy żalu.
„Numery” jest typową powieścią dla młodzieży.
Prosty sposób przedstawienia opisanej historii oraz wciągająca treść pozwala
całkowicie zatopić się w jej lekturze. Akcja jest swoistą sinusoidą – przez
pewien czas spokojna, znienacka przyśpiesza, aby znów zwolnić. Nie oznacza to
jednak, że jest pozbawiona wad. Przez całą lekturę miałam wrażenie, jakby
oprócz głównej bohaterki nie istniał nikt inny. Wszystkie pojawiające się
postacie były jakby płaskie i mało wyraziste, pełniły jedynie rolę tła. Nawet
Pająk, tak istotny przedstawiciel płci męskiej.
Rachel Ward miała nietypowy pomysł na fabułę.
Wykorzystanie liczb oraz postaci dziewczyny z problemami było strzałem w
dziesiątkę. Autorka zdołała przelać na papier obraz tej ciemniejszej strony
miasta, której daleko do ideału; niebezpieczne dzielnice, błąkające się
samotnie dzieci, którymi nie ma się kto zająć. Pomimo takich warunków znajduje
się tu miejsce na uczucia takie jak: miłość czy przyjaźń. Więź łącząca Jem i Pająka z czasem zaczyna
przeistaczać się w coś więcej, coś, co ma wielką siłę. Nikt z nich nie jest
idealny, każdy wiele przeszedł i właśnie to jest w tym wszystkim najlepsze.
Czytelnik nie znajdzie w „Numerach” mało realnego wątku miłosnego, tak
powszechnie opisywanego w dzisiejszych czasach i może właśnie takie rozwiązanie
jest najlepsze? Nie miesza odbiorcy w głowach, kreując nierealny obraz
życiowego partnera czy partnerki, a pokazuje jedynie szarą rzeczywistość, które
również potrafi być piękna.
Moja ocena: 4/6
Autorka rzeczywiście miała świetny pomysł na fabułę, jednak jego realizacja zupełnie mi się nie spodobała. Nie wspominam dobrze lektury tej książki ;)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam tę serię w planach :3
OdpowiedzUsuńps. Zapraszam na mojego bloga, gdzie aktualnie trwa konkurs! Do wygrania powieść "Cień kruczych skrzydeł" :)
Szczegóły tutaj:
http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/2012/11/pierwszy-blogowy-konkurs.html
Uwielbiam tę książkę, ryczałam na niej jak bóbr, dlatego kupiłam kontynuację powieści, tylko że jakoś zabrać się za nią nie mogę.
OdpowiedzUsuńGdzieś już słyszałam o tej książce na blogach. Wydaje się być interesująca.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i myślę, że gdyby nie te uciążliwe wulgaryzmy byłaby o wiele lepsza...
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu mam w planach, teraz tylko dorwać :)
OdpowiedzUsuńNumery uwielbiam, szczególnie trzecią część.
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że będzie lepiej, ale i tak mam na tę serię ochotę :)
OdpowiedzUsuńMam już na nią oko od dłuższego czasu :) Ogólnie na całą serię. Wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńczytałam i mi się podobała ta książka, jednak nie czuję jakiejś potrzeby, by sięgać po kolejne tomy :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i twierdzę, że książka nie jest nadzwyczajna, jednak da się przeżyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Strasznie intryguje mnie ta książka, nigdy jeszcze nie spotkałam się z "liczbowym pomysłem", że tak to ujmę ;) A przynajmniej nie w literaturze! Chciałabym przeczytać i pewnie kiedyś to zrobię, ale specjalnie mi się do tego nie spieszy.
OdpowiedzUsuńCzytałam całą trylogię i przyznam, że pierwsza część najbardziej mi się podobała. Jednak kolejne tomy były coraz gorsze i zepsuły moją opinię o tej trylogii. Mimo to bardzo miło wspominam.:D
OdpowiedzUsuńHmm... To o tej książce mi mówiła moja przyjaciółka! Tak! Kiedyś ją przeczytam, ale jak na razie moja lista obecnych pozycji do "schrupania" jest troszkę długa... ;)
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych i adresik umieszczę na moim blogu http://recenzentka-eurydyka.blogspot.com/
Pierwsza część nie przypadła mi do gustu - druga za to jest całkiem, całkiem :)
OdpowiedzUsuń