Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 4.10.2012r.
Data premiery: 416
„Ja, potępiona” jest trzecim, a zarazem ostatnim tomem przygód opowiadających
o dalszych losach Wiktorii Biankowskiej, którą diaboliczni przyjaciele wpędzają
do grobu – znowu. Zajmując miejsce Piotrka, na którego przygotowany był zamach,
trafia do Tartaru, miejsca, z którego nie ma powrotu. Nasz piekielny przyjaciel – Beleth, chcąc
pozbyć się rywala pozbył się ukochanej, której grozi teraz wielkie
niebezpieczeństwo. Jej śmierci pragnie królowa Batory – morderczyni, przy
której Hitler czy Stalin to dwa niegroźne aniołeczki. Czy Wiktoria będzie
skazana na wieczne potępienie?
Język zastosowany do napisania „Ja, potępiona”
jest taki sam jak we wcześniejszych tomach, a więc lekki i przyjemny. Powieść
wciąga czytelnika całkowicie od pierwszej strony, a wszystko to jest zasługą autorki,
która w umiejętny sposób poskładała całą akcję. Pozostawiając wiele
niedopowiedzeń sprawiła, że odbiorcy nie pozostało nic innego, jak przewracać
kolejne strony w oczekiwaniu na przyszły rozwój wydarzeń.
Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu lektura tej
części nie działała już na nerwy przez postać „Piotrusia”, od którego można
było dostać apopleksji. Jest to związane z tym, że bohaterka uporządkowała
swoje uczucia i zdała sobie sprawę z tego, kogo naprawdę kocha. Tak długo wyczekiwane
rozwinięcie wątku miłosnego między Wiktorią a przystojnym diabłem Belethem następuje
właśnie w tej części, dlatego fani serii mogą spać spokojnie.
Oprócz tego, że główna bohaterka w końcu
przestała rozpływać się - w końcu - na temat „Piotrusia”, zauważalne są zmiany
w jej osobowości. Sprawia to jednak, że „Ja, potępiona” traci w pewien sposób
swój urok. Oczywiście nie zabraknie świetnego humoru i całkowicie
rozbrajających dialogów pomiędzy niektórymi postaciami, jednak w tej części nie
czuć tego samego, co wcześniej. Myślę, że fakt, iż przez pierwszą część lektury,
odbiorca nie ma okazji spotkać starych znajomych ma swój duży wpływ na mój
sposób odbioru powieści.
W „Ja, potępiona” razem z Wiktorią poznajemy kolejne
nowe miejsce, w którym przyszło jej teraz żyć, jednak miałam wielki niedosyt,
jeżeli chodzi o ten istotny element powieści. Tartar jest mało ciekawym
miejscem, które bardzo odbiega od moich wyobrażeń. Nie wiem, czy autorka
zapomniała, że mieli tam być zsyłani najgorsi z najgorszych, czy taka kreacja
była celowym zabiegiem. Mieszkające tam postacie, takie jak np. Hitler czy Kuba
Rozpruwacz, są mało wyraziste, powiedziałabym wręcz, że mdłe.
Największym plusem tej powieści jest oczywiście
wszechobecny humor, ale również wykorzystanie historii Elżbiety Batory, która
wynalazła nietypowy sposób na zachowanie urody. Byłam bardzo zdziwiona, kiedy na
scenie pojawiła się przerażająca postać bezlitosnej kobiety, która kiedyś przez
swoją biografię wzbudziła we mnie wielką ciekawość.
Katarzyna Miszczuk stworzyła niesamowitą
serię, która ciekawą fabułą, wyrazistymi postaciami, a przede wszystkim,
niesamowitym poczuciem humoru całkowicie mnie zauroczyła. Rzadko się zdarza,
abym trafiła na pozycję, która potrafi tak bardzo poprawić mi humor, a właśnie
to potrafią powieści napisane przez tę polską autorkę. Dialogi pomiędzy poszczególnymi
postaciami i ich zachowanie rozbrajało mnie do tego stopnia, że ogromny uśmiech
przez długi czas nie znikał z mojej twarzy.
Każda z pozycji opowiadająca o losach Wiktorii
sprawia niesamowitą frajdę, pochłaniając czytelnika bez reszty. Do przeczytania
„Ja, potępiona” mogę zachęcić więc wszystkich fanów serii, którzy obawiali się
zakończenia tej magicznej historii, dla tej książki bez wątpienia warto zarwać
nockę. Pozostałym osobom, które nie przeczytały do tej pory „Ja, diablica”
radzę jak najszybciej nadrobić zaległości, bo naprawdę warto. Polecam!
Moja ocena: 5/6
Mam za sobą narazie I część, teraz poluję na kolejne
OdpowiedzUsuńDwie poprzednie części wspominam więcej niż miło, trzecią na pewno również przeczytam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam przygody Wiktorii, dwie poprzednie części straasznie mi się podobały, lecz trzeciej nie miałam jeszcze okazji czytać. Mam nadzieję, że szybko uda mi się to nadrobić. ;]
OdpowiedzUsuńZa każdym razem gdy widzę recenzje kolejnych tomów trylogii obiecuje sobie, że wreszcie przeczytam pierwszą część. Tylko, że na tym poprzestaje chwilowo... :D
OdpowiedzUsuńPierwszej części nie wspominam za dobrze, więc do trzeciej na razie mi daleko : P ale cieszy mnie, że trochę poprawił się styl pisania autorki.
OdpowiedzUsuń1 bardzo mi się podobała, 2 niestety średnio, dlatego ciesze się, że trójka zbiera dobre recenzje :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam "Ja, diablica", zatem muszę odpuścić. Kiedyś się nadrobi :)
OdpowiedzUsuńLubię to choć jeszcze nie czytałam. Miło wiedzieć, że Polska w niektórych standardach nie jest tak daleko za murzynami, bo książka naprawdę na miarę standardów światowych.
OdpowiedzUsuńNiektórzy oceniają książkę zdecydowanie niżej. Ja jestem ciekawa jak mnie się spodoba. Oczywiście wiadomo już od 1 części kogo wybierze Wiki, ale i tak odczuwam satysfakcję z pastwienia się nad tym przebrzydłym Piotrusiem w ostatnim tomie (bo chyba będzie jego jojczenie, złorzeczenie i złamane serce?), nie trawię gościa. W drugim tomie ćwiartowałam go w myślach, ilekroć się wypowiedział na jakiś temat. Wyobraź sobie teraz tę masakrę :D
OdpowiedzUsuńLubię tego typu książki, z chęcią sięgnę po pierwszą część tej serii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czekam, aż do mnie dojdzie i zabieram sie do czytania :>
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://ksiazkowy-kacik.blogspot.com/