
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 357
Data premiery: 19.04.2012r.
Miłość jest uczuciem,
które zarówno rani, jak i uszczęśliwia, jednak w świecie wykreowanym przez
Lauren Oliver jest czymś w rodzaju choroby, z którą trzeba walczyć. Aby uniknąć
„zarażenia”, osoby, które ukończyły osiemnasty rok życia zostają poddane
specjalnemu zabiegowi, po którym nie będzie szans na zaznanie prawdziwego
szczęścia. Lek otrzyma za kilka miesięcy również główna bohaterka „Delirium” –
Lena, jednak jej sposób postrzegania świata zmienia się całkowicie, gdy poznaje
Alexa. Wkrótce zaczyna zdawać sobie również sprawę, że jest zarażona…
Muszę powiedzieć, że
„Delirium” czytałam, chociaż trafniejsze byłoby użycie słowa „pochłaniałam”, z
prawdziwą przyjemnością. Kompletnie straciłam poczucie czasu, a wszystko za
sprawą wzruszającej i intrygującej historii, którą zaserwowała nam Lauren
Oliver. Język zastosowany przez autorkę jest lekki i
w pełni zrozumiały, dzięki czemu wyobrażenie sobie wykreowanego świata i przedstawionego społeczeństwa nie sprawia najmniejszych trudności.
Przez pierwsze
strony, czytelnik zostaje zapoznany z sytuacją w państwie oraz z prawami,
których musi przestrzegać każdy obywatel. Najmniejsze przewinienie jest od razu
surowo karane, jednak najgorsze w tym wszystkim jest zachowanie większej części
społeczeństwa. Opis kontrolowanych przez władzę mas był dla mnie czymś mało
zrozumiałym. Grupy ludzi, które całkowicie poddają się woli rządzących, a osoby,
które mają odwagę powiedzieć „nie”, zostają z miejsca skazane na zabieg czy też
nawet śmierć. Ta wizja przyszłości jest zarazem szokująca, jak i niesamowicie fascynująca. Biorąc pod uwagę chociażby sam pomysł - uczynienie z miłości czegoś złego.
Przez większą część
lektury, zwłaszcza pod koniec, miałam wrażenie, jakbym już gdzieś spotkała się
z opisywaną historią. W niespodziewanym momencie olśniło mnie – „Delirium” przypominało
mi antyutopijną powieść pt. „Neva”. Zarówno w schemacie budowy utworu, w głównej
bohaterce oraz pozostałych postaciach, a zwłaszcza zakończeniu historii widziałam
coraz więcej podobieństw z wymienionym wcześniej przeze mnie tytułem. Przez cały czas nie opuszcza mnie -
być może niesłuszne - podejrzenie, że Lauren Oliver stworzyła tę oto powieść,
wzorując się na „Nevie. Mam jednak nadzieję, że się mylę, a owe podobieństwo wynika jedynie z przypadku.
Podsumowując,
„Delirium” jest doskonałą lekturą dla osób, które poszukują lekkiej,
wzruszającej oraz porywającej powieści, w której akcja umieszczona jest w
antyutopijnej przyszłości. Być może i nie jest ona zbyt zaskakującą pozycją,
która wstrzymuje dech w piersiach odbiorcy, jednak z pewnością, czasu
poświęconego tej lekturze nie będzie można nazwać czasem straconym.
Moja ocena: 5/6
Egzemplarz recenzencki otrzymałam od wydawnictwa Otwarte, za co serdecznie dziękuję!
Znam autorkę i słyszałem coś o samej książce. Wszystko jednak przypadkiem. Zaintrygowała mnie ta recenzja. Zazwyczaj nie czytam takich książek, ale może...
OdpowiedzUsuńTyle się ostatnio słyszy o tej książce, że chyba w końcu ją przeczytam.;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzisiaj ją dostałam i zabieram się za czytanie. :)
OdpowiedzUsuńNiedawno ją zamówiłam, więc wkrótce zabiorę się za czytanie :)
OdpowiedzUsuńna mnie jakoś magnetycznie działa już sama okładka, także muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKurczę, sama okładka jest już boska, a co dopiero treść! - zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńehh i dołączasz do grona osób, którym zazdroszczę tego, że miały możliwość przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Chciałabym przeczytać kiedyś :)
OdpowiedzUsuńCzekam na tę książkę :-)
OdpowiedzUsuńKsiążka już za mną i również bardzo mi się podobała:))
OdpowiedzUsuńJa lekturę "Delirium" mam już za sobą i jestem bardzo zadowolona :) Całkowicie zgadzam się z Twoją recenzją.
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu upatrzyłam sobie tę książkę, i na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzy wizja kontrolowanych przez rządzących mas naprawdę jest taka szokująca? Wystarczy spojrzeć co jest teraz? Okradają nas i kłamią w "żywe oczy" a my jak te barany nic z tym nie robimy. Strach pomyśleć co będzie dalej... ;)
Pozdrawiam :)
Mam w planach i na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać =)
OdpowiedzUsuńKsiążka figuruje na mojej liście życzeń :)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo często ta książka jet na blogach obecna. Widzę, że muszę do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce od pewnego czasu i na razie próbuję się do niej przekonać. Spotykam same pozytywne recenzje, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie. Może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książka wdaje się interesująca, a to już kolejna pozytywna opinia o niej. Z chęcią ją przeczytam. :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia, co do tej książki. Może przeczytam, ale nie będę jakoś specjalnie poszukiwać ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej kampanii jaka miała miejsce w celu rozreklamowania tej książki czuję się trochę zniechęcona. A jeśli jeszcze dochodzą do tego same pozytywne recenzje to zaczynam się bać. Jednak fabuła niczego sobie, "Nevy" nie czytałam, a okładka jest cudowna, więc może zaryzykuję?
OdpowiedzUsuńCzytałam i się zgadzam :)
OdpowiedzUsuńMery, ja także byłam zniesmaczona tą całą kampanią reklamową, ale w końcu wyszło, że niepotrzebnie się obawiałam ;)