
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 385
Data premiery: 14.01.2011r.
Claudia jest kobietą sukcesu – dobrze zarabia, jest atrakcyjna i lubiana, jednak jej jedynym mankamentem jest to, że nie chce mieć dzieci. Dotychczas nikt nie akceptował tej decyzji, jednak miała to szczęście, że udało jej się znaleźć tego jedynego, który także nie myśli o potomstwie. W momencie, gdy ich najlepszym przyjaciołom rodzi się syn, Ben również pragnie założyć prawdziwą rodzinę z dziećmi u boku. Wierzy, że byliby doskonałymi rodzicami (przynajmniej on), jednak jego żona nie chce się na to zgodzić. W końcu nie taka była „umowa”…
Język zastosowany przez autorkę w „Dziecioodpornej” jest lekki i przyjemny, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę szybko. Emily Giffin podjęła się opisania w swojej powieści bardzo trudnych tematów, które nie są związane jedynie z macierzyństwem. W trakcie lektury nachodziły mnie różne refleksje. Cały czas zastanawiałam się, jak ja bym postąpiła w takiej sytuacji, starałam się wczuć w główną bohaterkę, chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie miałam z tym problemu.
Opisana historia jest bardzo prawdziwa. Już po kilkunastu przeczytanych stronach miałam wrażenie, jakbym osobiście znała Claudię i jej przyjaciół. Byłam aktywnym obserwatorem, który z niecierpliwością czekał na rozwój dalszych wydarzeń. Były one jednak stosunkowo przewidywalne i mało zaskakujące. Akcja „Dziecioodpornej” jest wolna, jednak przy tego typu lekturze nie można uznać tego za wadę. Odważyłabym się raczej powiedzieć, że jest to atut tej pozycji, ponieważ czytelnik może dłużej delektować się jej lekturą.
Autorka cały czas starała się opóźnić zakończenie tej historii, dlatego czytelnik nie poznaje jedynie losów głównej bohaterki. W trakcie lektury zaznajamia się z problemami osób z jej bliskiego otoczenia – rodziny, przyjaciół i znajomych.Oprócz wyboru między miłością, a złamaniem swoich postanowień, poznajemy losy małżeństwa, które nie może mieć potomstwa, kobiety, która pragnie oddać swoje dziecko do aborcji oraz wiele innych problemów, które automatycznie uatrakcyjniają lekturę i sprawiają, że owa powieść jest jeszcze bardziej wartościowa.
„Dzecioodporna” jest lekką i przyjemną lekturą, która gwarantuje przyjemne spędzenie czasu i skłania do refleksji. Mogę polecić ją jedynie kobietom, ponieważ mężczyźni z pewnością nie znajdą w niej nic dla siebie.
Moja ocena: 4/6
Bardzo lubię wszystkie książki Emily Giffin, są lekkie i ciekawe, Dziecioodporna jednak porusza poważniejszy temat. Bardzo podoba mi się Twoja recencja, zgadzam się z nią :)
OdpowiedzUsuńA.
Chcę przeczytać tą książę. Ostatnio skończyłam "Coś pożyczonego" i mam bardzo pozytywne wrażenia. A że było to moje pierwsze zetknięcie z książką postanowiłam nadrobić i inne tytuły. "Dziecioodporna" jest bardzo często pozytywnie recenzowana więc przeczytam na pewno.
OdpowiedzUsuńPodobało mi się w tej książce przede wszystkim to, że na początku uważałam, że główna bohaterka powinna zdecydować się na dziecko, ale w miarę upływu czasu coraz bardziej rozumiałam jej argumenty. Całkiem niezła, ale ta autorka to raczej jednorazowa przygoda - inne jej książki są pisane na to samo kopyto.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z tą autorką, ale chętnie to zmienię;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą książkę Giffin. Podobała mi się i zamierzam niedługo poznać jej inne powieści.
OdpowiedzUsuńksiążkę mam już w swojej biblioteczce, ale jeszcze nie miałam okazji jej czytać. Może w wolnej chwili to nadrobię a tymczasem mam parę czytelniczych zaległości do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńJa bym miała duży problem ze zrozumieniem bohaterki, ale za Giffin chcę się zabrać kiedyś, bo dużo dobrych opinii słyszałam.
OdpowiedzUsuńNiedawno miałam prawdziwą przyjemność przeczytać książkę "Coś niebieskiego" - była świetna i narobiła mi apetytu na inne książki Emily Giffin.
OdpowiedzUsuńTematyka kompletnie nie moja, ale jeszcze zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki, bo ciągle mam mieszane uczucia. Raz słyszę liczne pochwały, raz bardzo negatywne opinie. Jedynym wyjściem jest faktycznie: przekonanie się. Może w wakacje po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńCzytałam kiedyś tę książkę, ale jakoś mnie nie zachwyciła. Ot, zwyczajne czytadło, nic porywającego.
OdpowiedzUsuńKsiążka nie kusi mnie jakoś specjalnie, ale zapowiada się całkiem przyjemnie. Przeczytam, gdy najdzie mnie ochota na coś lżejszego. Tym bardziej, że autorka zbiera wiele pozytywnych opinii. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzytałam i miłe to było spotkanie z książką :)
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie :) Poszukam u siebie :)
OdpowiedzUsuńJuż od dawna chcę zapoznać cię z twórczością tej autorki, mam ochotę na taką typowo kobiecą literaturę :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzytałam jej Sto dni po ślubie i zupełnie nie trafiła do mnie... Tej raczej nie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam do czynienia z tą autorką i jak na razie nam nie po drodze.
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam przyjemności czytania żadnej książki tej autorki, ale mam to w planach :) Może zacznę od "Dziecoodpornej", bo tematyka wydaje się ciekawa, a recenzja zachęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam i dobrze ją wspominam. Lekka i przyjemna, tak samo jak inne książki tej autorki. ;)
OdpowiedzUsuńPlanuję zapoznać się z dziełami pisarki (lub choć jednym) w wakacje i widzę, że lektura jest z z pewnością atrakcyjna ;D
OdpowiedzUsuńNie upatruję się w gronie odbiorców tej książki. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z powieści autorki i jak na dzień dzisiejszy raczej się to nie zmieni.
OdpowiedzUsuń