środa, 22 lutego 2012

Dziewczynka, która widziała zbyt wiele, Małgorzata Warda

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 315
Data premiery: 10.02.2012r.

 Aaron i Ania są rodzeństwem, które bardzo dużo wycierpiało. Po śmierci ojca, ich matka całkowicie się załamała. Wpadła w tak mocną depresję, że ledwo udawało jej się zająć sobą, a co tu dopiero mówić o opiece nad dziećmi. Pod swój dach przygarnęła ich bogata ciotka, miłośniczka sztuki. Już wkrótce okazuje się, że w nowym domu dzieci nie zaznają spokoju, ponieważ partner ich ciotki ma nietypowe hobby. Uwielbia pastwić się nad innymi, zwłaszcza nad znienawidzonym Aaronem, który stara się za wszelką cenę chronić siostrę, przejmując wszystkie ciosy na siebie. Po kilku latach, tak związane ze sobą rodzeństwo traci kontakt, a Ania oskarża brata o gwałt. Co wydarzyło się tak naprawdę?

 „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” nie jest typową powieścią, w której mamy możliwość śledzić akcję od początku do końca. W tym przypadku jest to zbiór fragmentów wspomnień bohaterów: Aarona, Ani oraz ich matki – Cecylii. Czytelnik jest więc w stanie poznać historię w różnych etapach, zarówno z czasów, gdy Aaron był mały, a jego ojciec żył, gdy życie rodzeństwa stało się prawdziwym piekłem, jak i z obecnego okresu, gdy Ania postanowiła wyjawić prawdę całemu światu.

 Język autorki jest lekki i łatwo przyswajalny, jednak sposób przedstawienia tej historii nie przypadł mi do gustu. Z natury jestem bardzo ciekawska, dlatego takie porozrywane fragmenty z życia rodzeństwa, które czasami autorka nie doprowadziła do końca, były dla mnie istną katorgą. Gdy już wciągnęłam się w dany wątek, był on przerywany i rozpoczynał się inny. Tego typu zabieg, wzbudzał we mnie coraz większą irytację, a tym samym, przyjemność z lektury malała w zawrotnym tempie. Kolejnym zarzutem, jaki mogę postawić tej pozycji jest to, że w książce jest wiele niewiadomych, a autorka nie postanowiła wyjaśnić czytelnikowi np. dlaczego załamana matka, nagle jest w stanie jeździć z córką po komisariatach policji.

 Historia dwójki dzieci, które były ze sobą bardzo zżyte, wzrusza czytelnika. Przed rozpoczęciem lektury, byłam pewna, że główną poszkodowaną będzie owa dziewczynka i to jej będzie mi najbardziej żal, jednak stało się odwrotnie, to Aaron wzbudzał we mnie największe współczucie, które potęgowały opisy jego prób samobójczych. Ania była w moim odczuciu jedynie tłem, które miało umocnić i lepiej przedstawić tragedię nastoletniego chłopaka.

 Małgorzata Warda stworzyła powieść, w której historia dwójki dzieci wydaje się być prawdziwa. Bardzo dobrze wykreowane postacie sprawiają, że odbiór tej pozycji staje się jedynym w swoim rodzaju przeżyciem, jednak najlepiej przez autorkę została przedstawiona reakcja ludzi z bliskiego otoczenia bohaterów. Pomimo świadomości, że nie wiedzie się im najlepiej, a liczne obrażenia ciała i zaniedbanie bardzo rzucało się w oczy, nie zrobili kompletnie niczego, aby ulżyć niewinnym dzieciom. Nawet nauczycielka, która powinna powiadomić wyższe władze, kpiła na forum całej klasy z poszkodowanego przez los dziecka, a bliska rodzina bohaterów, bała się mieć kontakt z takimi dziećmi.

 „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” jest wartą poznania pozycją, jednak w głównej mierze jest to zasługa wzruszającej historii, aniżeli sposobu jej przekazania. W gruncie rzeczy jest to lektura tylko na jeden raz, nie wyobrażam sobie czytać ją powtórnie i nie chodzi już tylko o wstrząsający opis przeżyć bohaterów, po prostu książka nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Czy polecam? Jest to całkowicie zależne od czytelnika, jeżeli sposób przedstawienia tej historii nie będzie mu przeszkadzał, to owszem, jednak mnie on męczył i nużył, co całkowicie odbierało przyjemność czytania.  
Moja ocena: 4/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka, za co serdecznie dziękuję!

22 komentarze:

  1. Już od jakiegoś czasu jestem zainteresowana tą pozycją, głównie za sprawą fabuły, która mnie zaciekawiła. Mi osobiście podobają się takie przerywniki, przechodzenie od jednego wątku do drugiego co podsyca moją ciekawość, dlatego myślę, że nie odebrałoby mi to przyjemności z lektury. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam inną książkę tej pisarki i przypadła mi do gustu. Na pewno do tej też zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam, ale widziałam wiele pozytywnych recenzji:) Na pewno wkrótce przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam, i raczej nie przeczytam bo to nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie tam się spodobała taka "porozrywana" historia:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Liczyłam na coś genialnego i trochę mnie rozczarowała twoja recenzja, ale pewnie i tak przeczytam tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skończyłam właśnie czytać tę książkę i muszę się z tobą zgodzić, że sposób przedstawienia fabuły książki był nieco irytujący, ale sama historia nawet ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem do książki nastawiona bardzo pozytywnie i już nie mogę się doczekać kiedy będzie mi dane ją przeczytać. :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z samego opisu książka bardzo mnie zainteresowała. Szkoda tylko, że sposób przedstawienia historii nie jest już tak rewelacyjny... Ale mimo to chętnie bym przeczytała tę publikację.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już sam tytuł zachęca do lektury :). Co do przedstawienia historii, to jednych odrzuci, a innych zachęci i myślę, że to drugie chciała uzyskać autorka - niepewność i ciągła niewiadoma miała zaintrygować i zachęcać do dalszej lektury służącej poznaniu wyjaśnienia. Nie wiem, do której grupy zaliczam się ja i mam nadzieję, że przekonam się o tym czytając tę książkę :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba mogę trochę przymknąć oko i stwierdzić, że mam coraz większą ochotę na tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Myśle, że tę książkę pasuje chociaż znać, więc przeczytam - nawet jeśli miałaby mnie, jak Ciebie, nie zachwycić

    OdpowiedzUsuń
  13. Z wielką chęcią przeczytałabym tę książkę :) Historia musi być naprawdę wciągająca. Zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej pochlebnych recenzji owej pozycji. Mam na nią wielką ochotę, aczkolwiek przeczytam pewnie dopiero wtedy, kiedy odnajdę ją na bibliotecznych półkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książkę czytałam i zrobiła na mnie dobre wrażenie. Życiowa literatura a takie lubię. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zainteresowałaś mnie tą książką, lubię takie historie i kiedyś na pewno przeczytam.
    Na mojej półce czeka inna książka Pani Małgorzaty "Nikt nie widział, nikt nie słyszał", podobno dobra (sama jeszcze nie czytałam).

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba też jestem za bardzo ciekawska i nie wiem, czy wytrzymam takie urywane wątki. Jednak sam pomysł na książkę jest ciekawy, więc może jednak się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Może kiedyś przeczytam, na razie jestem zasypywana kartkówkami ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka czeka już na mojej półce.
    Nie wiem dlaczego, ale po każdej przeczytanej recenzji odkładam ją na później i później...


    Pozdrawiam ciepło.:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja do takich książek zbyt emocjonalne podchodzę chyba... Bardzo ją przeżywałam...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tam lubię taką wielowątkowość ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo