niedziela, 24 kwietnia 2011
piątek, 22 kwietnia 2011
„Pocztówki” składają się z 19 wierszy oraz grafików autorki. Jednak, zanim zacznie się poznawać poszczególne utwory, dobrze byłoby przeczytać krótką biografię, która jest zamieszczona na ostatnich stronach tomiku. Ewa Willaume – Pielka urodziła się w 1939 roku, w Poznaniu. Jako małe dziecko wraz z rodziną została wysiedlona. Okupację oraz powstanie warszawskie przeżyła w stolicy. Gdy wojna się zakończyła można by pomyśleć, że jej życie wróciło do normy, jednak rozstanie rodziców, było dla niej bolesnym przeżyciem.
Z początku pracowała jako bibliotekarka. Po uzyskaniu dyplomu pielęgniarskiego, zaczęła pracować niedaleko Jeleniej Góry, gdzie wyszła za mąż. Jakiś czas później, przeniosła się i została nauczycielką, potem Kierownikiem Szkolenia Praktycznego i Dyrektorem Szkoły. Na początku stanu wojennego, zrezygnowała z funkcji dyrektora i przeniosła się do szkoły medycznej w Dąbrowie Górniczej.
Jej normalne życie dobiegło końca, gdy 17 listopada w 1987 roku, złamała kręgosłup w wyniku wypadku samochodowego. Została inwalidą i mimo licznych rehabilitacji, nie zdołała wrócić do pracy. Życie Ewy Willaume-Pielki, nie było kolorowe i chociaż los spłatał jej takiego figla, jakim jest życie na wózku inwalidzkim, nie załamała się. Utrzymuje kontakt ze studiującą młodzieżą, jest członkiem Stowarzyszenia Kultury Zagłębia Dąbrowskiego i pisze wiersze, które często są wyróżniane i nagradzane.
Tomik „Pocztówki” jest małą książeczką, która idealnie mieści się w torebce. Bez problemu można wyjąć go w czasie jazdy komunikacją miejską. Czytając pierwsze cztery wiersze, poznajemy stęsknioną matkę i zmartwioną żonę. Kolejne wiersze ukazują czytelnikowi otwartą na piękno kobietę, pełną uczuć oraz miłośniczkę sztuki. Wiele z tych utworów są refleksjami autorki, jednak niektóre wiersze podobały mi się bardziej, a niektóre mniej. Najbardziej zafascynował mnie wiersz pt. „Pośpieszne życie”. Wprowadza on czytelnika w melancholie, przekazując bardzo trafną uwagę: nikt z nas nie ma wpływu na los, a my sami nie możemy zmienić biegu wydarzeń. Nie licząc pierwszych wierszy, które mówią o tęsknocie i niepewności, sprawił on, że w moim oku zakręciła się łza.
Po poezję sięga coraz mniej osób. Czym, to jest spowodowane? Nie mam pojęcia, jednak sięgając po ten tomik, raczej wróg poezji nie zmieni swego zdania na temat twórczości poetyckiej. Wiersze znajdujące się w tej książce, są od pierwszej strony przesycone emocjami, które udzielają się również czytelnikowi. Czy warto zaopatrzyć się w „Pocztówki”? Myślę, że jak najbardziej tak.
6 komentarzy:
Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.
środa, 13 kwietnia 2011
12 komentarzy:
Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.
piątek, 8 kwietnia 2011
22 komentarzy:
Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.
6 komentarzy:
Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.
wtorek, 5 kwietnia 2011
23 komentarzy:
Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.
sobota, 2 kwietnia 2011
Elena Deveraux jest łowczynią z ogromnym talentem - potrafi wyczuć wampiry na odległość. Ta umiejętność jest jej niezwykle pomocna, ponieważ trudni się łapaniem istot pijących krew i przyprowadzaniem ich do swoich właścicieli, którzy ze zwykłymi ludźmi mają mało wspólnego, a mowa o aniołach oraz archaniołach. Ci drudzy pełnią rolę władców danego rejonu i dla jednego z nich, nasza bohaterka ma "szczęście" pracować. Dotąd powierzone zadania wykonywała szybko i perfekcyjnie, jednak tym razem przyjdzie jej pracować nad czymś większym - ma schwytać oszalałego archanioła, który dopuszcza się popełnienia licznych morderstw na niczego nie świadomych śmiertelnikach.
Książkę pożyczyłam od znajomej, więc nie mogłam jej trzymać w nieskończoność, jednak szczerze mówiąc nie mogłam się do niej zabrać. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z książką, w której mowa była o osobie, która poluje na wampiry i nie traci dla nich głowy, więc uznałam to, za dobry znak i czytałam dalej. Z każdą stroną czytelnik dowiaduje się coraz więcej o głównej bohaterce, jej pracodawcy, który jest archaniołem Nowego Jorku oraz innych pobocznych postaciach. "Krew Anioła" dotyczy głównie tropienia oszalałego mordercy, jednak między Eleną i jej pracodawcą zaczyna kiełkować uczucie, które może się okazać dla nich zgubne.
Nalini Singh stworzyła opowieść z szybką i napiętą akcją, która sprawia, że czytelnik chce czytać i czytać. Bohaterka jest moim ulubionym typem postaci. Jest bowiem osobą, która ma tzw. "trudny charakterek". Posiada własne zasady, których się trzyma, ogromną dumę, która nie pozwala jej ulegnąć przed przeciwnikiem, nawet za cenę własnego życia.
Losy bohaterów są przewidywalne, przez co książka traci urok. Język autorki jest prosty i zrozumiały, a czytanie o zachowaniu głównej bohaterki dostarcza olbrzymiej porcji rozrywki. Jednak nie spodobało mi się to, że pod wpływem piekielnie seksownego archanioła, Elena traci trochę swej ostrości, a ich rozmowy i zachowania, z czasem zaczęły mnie nudzić, do tego stopnia, że nie jestem pewna czy chcę sięgnąć po kolejny tom serii, aczkolwiek ciekawość o dalsze losy bohaterów jest zbyt wielka, abym mogła nie sięgnąć po drugi tom przygód nieustraszonej łowczyni wampirów.
"Krew Aniołów" jest mimo wszystko pozycją godną uwagi, która potrafi zaciekawić czytelnika od pierwszych stron. Nie jest ona rewelacyjną lekturą, która wciąga czytelnika tak, że traci poczucie czasu, jednak nadaje się idealnie dla osoby, która chce się zrelaksować po ciężkim dniu i zapomnieć na chwilę o swoich problemach.
12 komentarzy:
Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.
14 komentarzy:
Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.