piątek, 9 maja 2014

Lśniące dziewczyny, Lauren Beukes

 Harper nie powinien przeżyć, a przynajmniej nie powinien pozostawać na wolności. Jego gwałtowny temperament i brutalne usposobienie robią z niego bardzo niebezpiecznego człowieka, ale ponieważ los bywa łagodny dla ciemnych charakterów, udało mu się uniknąć kary. Znalazł Dom, którego nie dotyczą prawa czasu, który oprócz bezpiecznej przystani pełni jeszcze wiele innych funkcji, między innymi: wyznacza mu dziewczyny, Lśniące Dziewczyny, które muszą zostać pozbawone przez niego życia. Jedną z nich jest Kirby, której cudem udało się przeżyć po brutalnej napaści, jakiej doświadczyła z jego rąk. Kierowana przeczuciem stara się odnaleźć swojego oprawcę, który nie spocznie dopóki nie dokończy swego dzieła. Sprawa mogłaby się wydawać zupełnie normalna, gdyby nie fakt, że każda z jego ofiar straciła życie w różnych czasach, a on sam odwiedził je w ich młodości... 

 Powieść napisana przez Lauren Beukes wprowadza czytelnika stopniowo w przedstawioną historię. Wykorzystany przez autorkę język jest prosty, ale został on także dopasowany do poszczególnych czasów, które odbiorca ma możliwość odwiedzić w towarzystwie psychopatycznego mordercy, Harpera. To właśnie ten element wyróżnia „Lśniące dziewczyy” od pozostałych thrillerów – motyw podróży w czasie. Jego obecność może wzbudzić niepewność oraz ostrożność wśród potencjalnych czytelników, zwłaszcza, że rynek książek dla młodzieży czy też samej fantastyki obfituje w historie oparte na podobnym motywie. Pomysł Lauren Beukes okazał się jednak strzałem w dziesiątkę, ponieważ przy opisanych podróżach nie zachodzi żaden zgrzyt, który zmniejszałby napięcie budowane w trakcie lektury.

 Za sprawą „Lśniących dziewczyn” czytelnik ma możliwość śledzić sprawę, która na pierwszy rzut oka wydaje się być nierozwiązywalna, a brak nowych poszlak sprawia, że policja stoi w martwym punkcie. Chronologia nie została przez autorkę celowo zachowana, a odbiorca rozpoczyna przyglądanie się tej historii od poznania Kirby po nieudanej próbie jej zamordowania. Cała akcja poświęcona jest śledzeniu ruchów głównej bohaterki, która, podejmując staż w gazecie, stara się rozwiązać tę tajemniczą sprawę. Przerywnikami jej poczynań są rozdziały opisujące: przygotowania i same akty okrucieństwa, zadawane z rąk Harpera, ostatnie godziny życia jego ofiar, a także odczuca oraz postępowanie Dana – byłego reportera kryminalnego. To wszystko sprawia, że czytelnik jest zmuszony niejako skakać po treści, która co prawda sprowadza się do tego samego, łączącego ją motywu, jednak momentami ten zabieg okazywał się bardzo męczący. Dlaczego? Chociażby dlatego, że zdarzało się, iż wciągający czy intrygujący w danym rozdziale motyw ulegał nagle zakończeniu, wzbudzając tym samym moją irytację.

„Lśniące dziewczyny” posiadają bardzo miłą dla oka oprawę graficzną okładki. Kolejną zaletą tej pozycji jest prosty, a zarazem niesamowicie lekki język, ułatwający czytelnikowi lekturę. Natomiast ciekawa historia wzbogacona o fantastyczne motywy zachęca do jej kontynuowania ze względu chociażby na to, iż pomysł Lauren Beukes oferuje czytelnikowi coś innego, całkiem nieprzewidywalnego. Takie połączenie tych elementów tworzy twór, z którym warto się zaznajomić ze względu na przykład na to, iż jego zakończenie zmusza czytelnika do chwili zastanowienia, zebrania wszystkich poznanych wcześniej elementów i przeanalizowania od początku całej tej historii. Nie skłamię, jeśli powiem, iż w pierwszym odruchu po przewróceniu ostatniej strony, miałam ochotę na ponowne przeczytanie „Lśniących dziewczyn”. Wszystko po to, aby zrozumieć, która z postawionych przeze mnie hipotez będzie bardziej bliska prawdy.

 Czy polecam? Jak najbardziej! Powolna z początku akcja nie przeszkadza ze względu na ilość ciekawych poczynań bohaterów i sposób prowadzenia akcji, dlatego po „Lśniące dziewczyny” sięgnąc mogą nawet ci, którym długie budowanie napięcia nie do końca odpowiada. Wszystko w gruncie rzeczy przemawia za tą pozycją, dlatego nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do bliższego zapoznania się z dziełem Lauren Beukes. W końcu nic tak nie odpręża jak dobry i nietuzinkowy thriller z małym (zupełnie nieszkodliwym) wątkiem miłosnym w tle. 
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 414
Data premiery: 19.03.2014r.
Ocena: 5/6
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Rebis, za co serdecznie dziekuję!
Blogger Template by Clairvo