Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 312
Data premiery: 2006r.
Surogactwo, a więc wynajmowanie brzucha innej
kobiety w celach rozrodczych jest w dalszym ciągu kontrowersyjnym tematem,
który bulwersuje dużą rzeszę ludzi. Margaret Atwood stworzyła powieść, której
akcja ma miejsce w niedalekiej przyszłości w Ameryce, gdzie kobiety straciły wszelkie
prawa.
Cenzura, zakłamanie i manipulacja – oto jak
można w kilku słowach streścić Republikę Gilead, w której przyszło żyć głównej
bohaterce. Kobiety zostały pozbawione pracy, majątku, a przede wszystkim własnego
zdania i możliwości decydowania o swoim losie. Wprowadzone przez rząd zmiany
były w teorii związane wyłącznie z ich dobrem i losem przyszłych pokoleń. Kobiety w tym
kraju zostały podzielone na trzy grupy: Marty – typowe gospodynie, zajmujące
się domem bogatych i poważanych, Żony – na ogół przedstawicielki płci pięknej w
dość podeszłym wieku, które z oczywistych powodów nie mogą zajść w ciąże. Jest
jeszcze również jedna grupa tzw. Podręcznych, należą do niej urodziwe kobiety, traktowane
niczym przedmiot, których obowiązkiem jest zajście w ciąże z wysoko postawionym
urzędnikiem, wojskowym itd.
Główna bohaterka jest mężatką, a zarazem
matką, która utraciła wszystkich, których kochała. Wprowadzone zmiany odebrały
jej męża oraz ukochaną córeczkę. Aby przeżyć była zmuszona dołączyć do Podręcznych
– surogatek, których ciało wykorzystywane jest tylko w jednym celu. Za sprawą jej
wspomnień czytelnik ma okazję zapoznać się z całą historią, miejscem, w którym
przyszło jej żyć oraz z ludźmi, których spotykała na swojej drodze.
Język pisarki jest lekki i powieść czyta się
jednym tchem. Ciekawy sposób przedstawienia tej historii, a przede wszystkim
niebanalny pomysł zachęca czytelnika do kontynuowania lektury. Margaret Atwood
całkowicie wykorzystała potencjał swojej książki. Wykreowane przez nią przez
nią postacie, a przede wszystkim główna bohaterka – Kate, są rzeczywiste i
bardzo różne. Na kartach stron nie znajdziemy dwóch takich samych bohaterów,
każdy jest inny. Pomijam już kwestię przynależności do różnych grup, ponieważ
to jest oczywiste. Chodzi mi bardziej o odmienną mentalność i inny sposób egzystowania
w totalitarnym państwie. W „Opowieści podręcznej” spotkamy zarówno osoby, które
poddały się systemowi i narzuconym zasadom, ale także nielicznych, którzy
próbują z nim walczyć.
Główną zaletą powieści jest świat
przedstawiony, który z łatwością można sobie wyobrazić. Momentami ma się wręcz wrażenie
jego namacalności, sprawia to, że lektura „Opowieści podręcznej” staje się emocjonalnym
przeżyciem. Wykreowana przez autorkę wizja świata przeraża i szokuje od
początku do końca, spełnia się w niej bowiem jeden z najgorszych scenariuszy, w
którym jednostka (tu: kobieta) utraciła wszelkie prawa. Ciekawy jest fakt, że w tej pozycji ten los dotknął jedynie przedstawicielki płci piękne, które stały się całkowicie zależne od mężczyzn. Osoby, które dla rządu nie mają żadnej wartości, czeka długa i powolna śmierć...
„Opowieść podręcznej” to genialna powieść,
która na każdym kroku zaskakuje czytelnika. Dopracowana w każdym calu będzie w
stanie zadowolić czytelnika bez względu na jego wiek, przekonania czy nawet
płeć. Pociągnięty wątek losów rodziny, przyjaciół głównej bohaterki oraz opis wydarzeń z jej przeszłości urozmaicają lekturę. Skomplikowane relacje
pomiędzy Podręcznymi a Żonami i ich mężami są kolejnym elementem, który
zasługuje na bliższą uwagę. Do zapoznania się z powieścią napisaną przez Margaret
Atwood mogę zachęcić więc wszystkich bez wyjątku, a przede wszystkim osoby,
które lubią zaczytywać się w takich antyutopijnych wizjach świata. Polecam!
Moja ocena: 6/6
pomimo wysokiej oceny i zachęcającej recenzji zrezygnuje - nie czuje klimatu tej pozycji :(
OdpowiedzUsuńA ja chętnie się skuszę - zachęca mnie zarys fabuły, no i twoja wysoka ocena:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Strasznie zachęcasz, ale nie sądzę aby kiedykolwiek ta książka znalazła się w moich rękach :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam antyutopijne powieści :) Jest w nich coś takiego, co mnie przyciąga. Z chęcią przeczytam tę książkę, zwłaszcza po takiej recenzji!
OdpowiedzUsuńDla mnie "Opowieść podręcznej" to był początek przygody z Atwood. Książkę pochłonęłam, a teraz Twoja recenzja sprawiła, że mam chęć przeczytać ją ponownie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i dla mnie też ta książka była niesamowita :> Naprawdę świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńZapraszam tu http://ksiazki-i-roznosci.blogspot.com/
Mam w planach książkę. A w moich zbiorach od dawna znajduje się film na jej podstawie. Mam nadzieję, że również przypadnie mi do gustu. Wizja takiego totalitarnego świata jest aż nazbyt realna.Cieszę się również że język powieści jest poprawny, a bohaterowie dobrze skonstruowani pod względem psychologicznym.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Atwood, właśnie czytam "Panią Wyrocznię". Tej książki jeszcze nie czytałam, ale na pewno to się zmieni!
OdpowiedzUsuń