niedziela, 29 stycznia 2012

W niewoli zmysłów, Nalini Singh

 Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 432
Data premiery: 23.11.2011r.

Na świecie istnieją trzy rasy: ludzie, Psi i Zmiennokształtni. Te dwie ostatnie grupy, posiadają specyficzne zdolności takie jak: teleportacja, zmiana kształtu itp., oraz charakterystyczne cechy charakteru. Właśnie przez te liczne różnice, zarówno Psi, jak i Zmiennokształtni nie mogą dojść do porozumienia. Żadna z tych dwóch ras nie potrafi zrozumieć drugiej, jednak to się wkrótce zmieni…

 Sascha Duncan jest jedną z Psi. W założeniu, powinna wyzbyć się wszelkich emocji i uczuć, jednak nasza bohaterka całkowicie różni się od przedstawicieli tej rasy, ponieważ czuje i to tak bardzo, że sprawia to jej niemal fizyczny ból. Każdy Psi, posiada jakieś zdolności, jednak Sascha nie została obdarzona żadnym wartościowym talentem. Jej jedyną mocną stroną jest stwarzanie pozorów i budowanie mentalnych barier – doszła w tym do perfekcji, ponieważ od dziecka musiała ukrywać przed wszystkimi, nawet przed własną matką, prawdę o sobie. Każdego dnia grozi jej ujawnienie, a tym samym – śmierć, w postaci przemiany jej osobowości, jednak od momentu, gdy poznaje przystojnego Zmiennokształtnego Lucasa Huntera, grożące jej niebezpieczeństwo staje się jeszcze bardziej realne. W jego obecności nie potrafi pohamować emocji i uczuć. Powoli zaczyna ulegać jego urokowi, jednak nie wie, że chce Zmiennokształtny chce ją wykorzystać do realizacji pewnego planu.


„W niewoli zmysłów” wydało mi się z początku interesującą pozycją, głównie ze względu na ciekawą i niepowtarzalną historię, jednak z każdą kolejną stroną zaczynałam żałować, że po nią sięgnęłam. Autorka nie oszczędziła czytelnikowi ciągłych i dokładnych opisów scen erotycznych, które po pewnym czasie, stały się męczące, bo ile razy można czytać o tym samym? Na szczęście, w pewnym momencie, dotąd spokojna i wolna akcja, nabrała tak szybkiego tempa, że z trudem mogłam oderwać się spod jej wpływu, a liczne sceny erotyczne przestały przeszkadzać czytelnikowi w odbiorze lektury.

 Język Nalini Singh jest lekki i łatwy w odbiorze, i z tego powodu książkę czyta, a właściwie pochłania się w oszałamiającym tempie. Kolejną zaletą tej pozycji są świetnie wykreowani bohaterowie i mimo, że akcja kręci się głównie wokół Saschy i Lucasa, to odbiorca ma możliwość poznać inne, równie fascynujące postacie. Są to głównie Zmiennokształtni, którzy nie boją się okazywać uczuć, a przy których Psi wydają się być nudni i przewidywalni do szpiku kości. Każda z przedstawionych  postaci, wnosi do opisanej historii coś nowego, dlatego nie ma mowy o odczuwaniu nudy czy znużenia. Jednak przede wszystkim, dzięki nim, bohaterka przechodzi stopniową przemianę i zdaje sobie sprawę, że jest kimś więcej, niż dotąd jej się wydawało.

 „W niewoli zmysłów” oczarowało mnie do tego stopnia, że poświeciłam połowę nocy na dokończenie książki i poznanie zakończenia tej historii. Z tego też powodu, mogę polecić ją każdej osobie. Wątek miłosny i kryminalny został spleciony ze sobą w rewelacyjny sposób, historia jest do końca nieprzewidywalna – czego więcej może chcieć czytelnik? Z niecierpliwością czekam na drugi tom serii. Mam nadzieję, że zrobi na mnie tak wielkie wrażenie, jak ta pozycja.



Moja ocena: 5+/6
 
Książkę otrzymałam od wydawnictwa Prószyński i S-ka, za co serdecznie dziękuję!
 

18 komentarzy:

  1. Mhmm, może się kiedyś za nią zabiorę. U mnie nn. www.ksiazki-blair.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się ciekawa, dobrze, że temat miłości nie jest tu jedyny i występuje wątek kryminalny, lubię takie połączenia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce, ale po opisie z okładki nie zrobiła ona na mnie zbyt wielkiego wrażenia. Jednak po Twojej recenzji widzę, że jest to książka, która na pewno mi się spodoba i jest warta przeczytania :) Muszę do niej wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio ogromnie ciekawią mnie tego typu książki, więc z miła chęcią rozejrzę się za tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam już recenzje tej książki i w sumie nadal mam cyrk w głowie, bo chciałabym, ale się boję ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie dla mnie. Jakoś fabuła do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię takich książek i omijam je z daleka. Nie mój gatunek literatury. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. aktualnie czuję już lekki przesyt historiami tego typu (a kilka z nich jeszcze czeka mnie do recenzji), mimo to doceniam oryginalny pomysł i zaprzestanie wertowania w kółko wampirycznej tematyki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Może za jakiś czas. Dobrze czasem przeczytać coś lżejszego.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli zarywamy noc tylko po to, by przeczytać jeszcze kilka stron książki, to z pewnością coś w niej jest! :) Gatunek trochę mnie odstrasza, ale wszystko inne zachęca do lektury - zwłaszcza recenzja :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Mój pierwszy kontakt z autorką nie okazał się sukcesem, jednak po takiej recenzji dam jej kolejną szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam coraz większą ochotę na tą książkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ta książka już wcześniej znajdowała się na mojej liście książek do przeczytania, a teraz po twojej tak zachęcającej recenzji mam na nią jeszcze większą ochotę. Chyba będę musiała w nią zainwestować :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś nie jestem przekonana... Ta autorka kojarzy mi się z tanimi paranormalnymi pornolami - bez urazy dla niej, ale jakoś jednym okiem widzę ją na półce razem z Christine Feehan :P

    OdpowiedzUsuń
  16. miqaisonfire - koniecznie! Pozory mylą, dlatego polecam. :)

    KTOSIA - rozumiem Cię doskonale. Ja też mam wybrane, ulubione gatunki literackie, ale również takie, za którymi nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Książka wygląda mi raczej na typowy paranormal dla starszej młodzieży. Jeszcze się zastanowię nad lekturą

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest tu mile widziany. Podziel się ze mną i innymi czytelnikami swoimi przemyśleniami, opiniami czy nawet krytyką.

Blogger Template by Clairvo