Wydawnictwo:Albatros
Liczba stron: 318
Data premiery: 31.07.2011r.
Czasami bywa tak, że gdy osoba dla Ciebie ważna znajdzie się w niebezpieczeństwie, jesteś w stanie zrobić wszystko, aby ją uratować. Przykładem jest Emma i Jack – nieszczęśliwe małżeństwo, będące w trakcie rozwodu. Gdy młoda lekarka wylatuje w Kosmos, nie wie, że znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Na pokładzie stacji kosmicznej, w wyniku nieuważnego obcowania z tajemniczą materią, wybucha epidemia. Członkowie załogi powoli umierają, nie mając nadziei na powrót do rodzinnej planety – Ziemi. NASA bojąc się tego dziwnego zjawiska, nie zezwala na powrót, pozwalając załodze umrzeć. Na zainfekowanej stacji, znajduje się Emma, a Jack nie spocznie, póki nie sprowadzi żony do domu, zrobi wszystko, aby uratować ją przed nadciągającą śmiercią.
"Uświadomił sobie, że nie kochał jej jeszcze nigdy tak bardzo, jak właśnie w tej chwili: kiedy patrzył, jak odchodzi."
Pierwszy raz miałam okazję czytać literaturę tego typu i miałam nadzieję, że za pomocą książki Tess Gerritsen, przekonam się do niej. Czytając niesamowity wstęp, byłam pełna nadziei. Autorce udało się porwać mnie w podwodne głębiny, gdzie u boku jednego z naukowców brnęłam coraz niżej w dół, do tajemniczego źródła. Już wkrótce czekał mnie zimny prysznic. Po fascynującym wstępie przyszła kolej na poznanie historii, którą autorka chciała się przekazać. Niestety, kompletnie nie trafiła w mój gust.
Zamiast podekscytowania i ciekawości, czułam jedynie coraz większe znużenie. Nie byłam w stanie się skoncentrować na tekście, moje myśli błądziły wokół wszystkiego, tylko nie na opisanej historii. Tak naprawdę, nie wiem, co wpłynęło na tego typu reakcje. Być może, powodu należy doszukiwać się nie w twórczości autorki, a w tym gatunku literackim. Naukowe pojęcia, stacje kosmiczne, zmutowany organizm – te elementy pozycji nie były w stanie mnie zainteresować. Jedynie wątek usilnej walki męża, mającej na celu uratowanie żony były w stanie zatrzymać mnie przy dalszej lekturze.
Językowi autorki nie mogę niczego zarzucić, akcja jest wartka, jednak nie na tyle, aby mnie zainteresować i w pełni zadowolić. Jeżeli chodzi o kreację bohaterów, to miałam wrażenie, jakby autorka skoncentrowała się na opisaniu jedynie postaci Emmy i Jacka, a pozostałe osoby, były jedynie tłem, który miałby usatysfakcjonować czytelnika. Taki zabieg autorce nie wyszedł na dobre. Nie byłam w stanie wciągnąć się w świat przedstawiony przez Tess Gerritsen.
Po przeczytaniu „Grawitacji” nie poczułam niczego, żadnych emocji związanych z zakończeniem powieści – kompletna pustka, a przecież nie tego spodziewałam się po pierwszym spotkaniu z tego typu lekturą. Jeżeli każdy thriller medyczny tak (nie) oddziałuje, na czytelnika – to ja podziękuję i zabiorę się za czytanie innych pozycji.
Mnie książka się podobała. Była taka inna od reszty dzieł Tess :)
OdpowiedzUsuńIntrygujące...kto wie może - jak czas powoli, skuszę się na tę książkę:)
OdpowiedzUsuńchyba sobie daruję tę książkę ..
OdpowiedzUsuńJeśli nie polecasz to nie skorzystam. Chyba szkoda czasu.
OdpowiedzUsuńOjj, szkoda, że książka wypadła tak słabo. Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńAleksandra - mój gust czytelniczy, chyba nie pasuje do tego typu pozycji. Spodziewałam się, że jednym będzie się podobać, drugim nie. Kwestia gustu. :)
OdpowiedzUsuńkasandra - faktycznie, szkoda. Miałam nadzieję, że moja przygoda z tego typu literaturą nie zacznie i nie zakończy się na jednej i tej samej pozycji. Wyszło inaczej, no ale trudno.
Zaskoczyłaś mnie i to bardzo. Czytałam tej autorki inne dzieło i odebrałam je bardzo pozytywnie a tutaj widzę, że „Grawitacja” jest poniżej przeciętnej. Szkoda, więc w takim razie dam sobie spokój z tą książką.
OdpowiedzUsuńJakoś nie zachęcił mnie opis na początku. Twoja ocena też wypadła słabo więc nie będę szukała tego tytułu.
OdpowiedzUsuńW tym miesiącu zaczynam moją przygodę z twórczością Tess Gerritsen. Zaczynam od Chirurga. Grawitację też chętnie kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja jest tak sugestywna, że odechciało mi się w ogóle sięgać po prozę Gerritsen. Mimo, że lubię thrillery medyczne, akurat ten wątek nie należy do moich faworytów, tak więc będę tę książkę omijać z daleka:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Oj, niedobrze. U mnie książka Gerritsen na półce czeka. A jaką ładną ma okładkę! :(
OdpowiedzUsuńA ja mam ochotę na lekturę, nieznane słownictwo - mimo mojego braku wiedzy - rzadko mi przeszkadza: wręcz zachęca do poszerzenia wiedzy ;)
OdpowiedzUsuńHej :) Dzięki za odwiedziny na moim blogu :) A studiuję Informację naukową i bibliotekoznawstwo na UŁ. :) Stąd czytelnictwo... :). Już na szczęście jestem po wszystkich kolokwiach, czekam tylko teraz na wyniki :). Właśnie pałaszuję jedną z książek Sapkowskiego i nie mogę się od niej oderwać <3 :).
OdpowiedzUsuńA co do recenzji twojej na temat 'Grawitacji'. Jest niezła, jednak może skuszę się kiedyś na przeczytanie jej. Bo każdy ma inny gust, i mi może ona przypasuje? :). Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru - a raczej spokojnej nocy! :)
Historia wydaje się ciekawa i zdecydowanie nierealna :) Jak w przyszłości się na nią natknę to postaram się z nią bliżej zaznajomić.
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię również na mojego nowo powstałego bloga z recenzjami książek.
public-reading.blogspot.com
Hmmm no niestety po tę książkę Gerritsen raczej nie sięgnę, skoro jest taka słaba. Ale mam na swojej półce jeszcze dwie inne i na pewno zacznę od tamtych :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie dla mnie
OdpowiedzUsuńMyślę, że zaczęłaś od złej książki Gerritsen.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o niej (tej jeszcze nie czytałam :)), że jest inna niż wszystkie jej książki.
Z resztą koleżanka wyżej to samo napisała.
Muszę przyznać, że chyba nigdy nie dam książkom Tess tak niskiej noty, bo sam jej styl bardzo mi odpowiada. "Grawitacji" nie czytałam, ale zamierzam na pewno, żadna negatywna opinia mnie od tego nie odwiedzie. :D
Niemniej polecam Ci inne książki tej autorki, naprawdę warto spróbować. Chociaż gusta są różne, ja Tess naprawdę uwielbiam. :D
Moja przygoda z tworczoscią Tess Gerritsen zaczela się od książki "Autopsja" mnie się podobała niesamowicie. Polecam. Za to przez książke "Grawitacja" nie byłam wstanie przebrnąć. Nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuń