Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 357
Data premiery: 21.04.2010r.
Czy zastanawialiście się kiedyś, co byście zrobili, gdyby Wasi przyjaciele, rodzina i bliscy zniknęli lub stali się potworami? Bo właśnie to się stało po wielkiej burzy z niebieskimi błyskawicami. Część dorosłych zniknęła, część przemieniła się w ohydne potwory, tak jak zwierzęta, które stały się zadziwiająco agresywne. Na świecie przeżyły tylko dzieci, czy można to nazwać zwykłym przypadkiem?
Matt jest normalnym nastolatkiem, którego rodzice postanowili wziąć rozwód. Zasmucony rozpadem rodziny, jeszcze bardziej wciąga się w świat RPG’ów, gdzie walczy u boku swoich najlepszych przyjaciół. Zaniepokojony przygląda się informacjom o dziwnym zachowaniu pogody, jednak nigdy nie podejrzewałby, że po ogromnej śnieżnej zamieci, która dotknęła jego miasto oraz przerażającej burzy z niebieskimi ręko-podobnymi błyskawicami, obudzi się sam w domu. Po wyjściu na dwór zauważa jak bardzo zmienił się świat, już nic nie jest takie, jakie było. Przyroda oszalała, po pustych ulicach chodzą dziwaczne istoty i wszyscy dorośli zniknęli. Razem ze swoim przyjacielem Tobiasem rusza na północ, uciekając przed stworami, które prawdopodobnie mają przyprowadzić go do swojego pana.
„Przymierze Trojga” ma niesamowitą okładkę i w głównej mierze, to właśnie ona zachęciła mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Bez problemu wniknęłam do świata przedstawionego przez Maxime Chattama, który wykreował postapokaliptyczną wizję świata, gdzie ziemia zbuntowała się przeciwko człowiekowi, który ją zanieczyścił i teraz postanowiła zniszczyć jego. Mimo licznych potknięć ze strony autora czytanie lektury szło mi zaskakująco łatwo. Z początku wydawało mi się, że nie będę mogła się do niczego przyczepić, jednak z każdą kolejna stroną widziałam kolejne niedociągnięcia, które po pewnym czasie zaczęły mnie irytować.
Czytelnik ma możliwość wspólnie z Mattem i Tobiasem przemierzać Nowy Jork, a jedynym znakiem, że kiedyś istnieli na ziemi jacyś ludzie są pozostawione przez nich ubrania i obuwie, które kiedyś nosili. Gdybym nie czytała wcześniej pozycji, gdzie akcja dzieje się w Nowym Jorku, nie oglądała filmów czy zdjęć, to za nic w świecie nie byłabym w stanie sobie go wyobrazić.. Zawsze kojarzyło mi się ono głównie z miejscem, gdzie panuje ciągły ruch, a mieszkańcy nie wiedzą, co to znaczy noc, jednak tu nie doświadczymy czegoś takiego. Nawet po zniknięciu wszystkich dorosłych, w mieście pozostaje zaledwie garstka dzieci. Czyżby reszta została zjedzona? A może mieszkańcy Nowego Jorku nie posiadają potomków? Zostaje nam jedynie snuć różne hipotezy na ten temat.
Przez całą lekturę zastanawiałam się, jak to możliwe, że chłopak, który zdobył się na tak brutalny czyn, jakim jest zabicie człowieka, nie myśli o tym, nie ma wyrzutów sumienia. A przecież jest to nastolatek, dziecko, które według mnie nie powinno traktować tego jak czegoś normalnego. W drugiej części książki nasz główny bohater znów dokonuje tego okropnego czynu, jednak na potworze, który był kiedyś człowiekiem. Co dziwne, tym razem myśli o tym, ma wyrzuty sumienia. Porównując te dwa wydarzenia, widzę niekonsekwencję ze strony autora, jednak czytelnik jest w stanie znaleźć ich o wiele więcej.
„Inny Świat” zdawał się obiecującą serią, jednak tak naprawdę nie wnosi do rynku czytelniczego niczego nowego, jednak gdyby, przymknąć oczy na te liczne niedoskonałości, schematyczne wydarzenia i postacie, to byłaby to lektura obiecująca. Nie będę zachęcać Was do sięgnięcia po ten tytuł, jednak nie możecie spodziewać się po jej przeczytaniu fajerwerek. Ot, normalna i niezobowiązująca lektura, w której można znaleźć mnóstwo niedociągnięć i błędów popełnionych ze strony autora. Ale przed sięgnięciem po nią, zastanówcie się, czy chcecie tracić czas na tego typu "dzieło". Przecież na rynku czytelniczym, jesteśmy w stanie znaleźć o wiele lepsze pozycje.
Moja ocena: 2/6
Ciekawa recenzja, a książki nie przeczytam, bo brakuje mi czasu na takie czytadła, a tematyka i tak mi nie odpowiada... :/
OdpowiedzUsuńCzytałam inne książki autora, może i tę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na tę pozycję, ale skoro mówisz, że ma liczne niedociągnięcia to chyba zrezygnuję. Tym bardziej, że teraz jest bardzo wiele książek, gdzie akcja dzieje się po Apokalipsie, więc jest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce, ale skoro nie polecasz, nie zamierzam jej czytać. Mam inne, ciekawsze pozycje :).
OdpowiedzUsuńKiedyś o niej myślałam. Już nie będę :P
OdpowiedzUsuńFaktycznie zapowiadała się obiecująco...
OdpowiedzUsuńOj, po twojej recenzji jednak sobie daruję.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie dla mnie książka z tym mniejszym bólem pisze o tym, że i Ty nie byłaś zachwycona:)
OdpowiedzUsuńLiczyłam na ciekawą i fajną lekturę, a tymczasem... ale i tak zamierzam przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam same dobre słowa o tym pisarzu, jednak jeszcze nie miałam okazji przeczytać żadnej z jego książek :)
OdpowiedzUsuńMuszę to nadrobić!