Wydawnictwo: Mag
Data premiery: 20.10.2010r.
Liczba stron: 472
Z książkami Pani Clare, spotkałam się wcześniej, czytając serię "Dary anioła". Byłam zachwycona jej pomysłami i stylem pisania. Gdy tylko ujrzałam na półkach kolejną książkę jej autorstwa, nie mogłam się doczekać, aż dotknę opuszkami placów papieru i zatopię się w lekturze.
"Mechaniczny anioł" jest pierwszą książką serii "Diabelskie maszyny", będącej prequelem wcześniejszej trylogii "Dary anioła". Opowiada o szesnastoletniej dziewczynie -Tessi Gray, która wybrała się do Anglii w poszukiwaniu swojego ukochanego brata - jedynego członka jej rodziny. Jednak w między czasie dzieje się coś, przez co wyczekiwane spotkanie, nie dojdzie tak szybko do skutku. Nie wie, że istnieje Podziemny Świat, w którym żyją wampiry, czarownice, gnomy i inne istoty, które przemykają przez londyńskie ulice, przy niczym nie świadomych śmiertelnikach.
Akcja dzieje się w Anglii, za czasów panowania królowej Wiktorii przez co książka jest jeszcze ciekawsza - przynajmniej dla mnie. Uwielbiam pozycje, w których opisane jest życie ludzi w tamtym okresie. Bufiaste suknie, kobiety chodzące pod parasolami, brak mnóstwa samochodów. Owe czasy kojarzą mi się ze spokojem, melancholią i paniami z dobrego domu - głównie z nimi.
Fabuła książki jest niesamowita. Myślałam, że autorka będzie bardzo opierać się na poprzedniej serii, jednak tak nie jest. Oczywiście można spotkać tu niektóre postacie, występujące w jej wcześniejszych książkach, jednak pomysł jest świeży i według mnie - lepszy, ciekawszy. Sama książka opowiada o miłości, przyjaźni i poświęceniu, a także o stracie zaufania. Pozycja jak najbardziej jest godna polecenia. Czyta się ją jednym tchem, a po skończeniu książki i przeczytaniu niezwykle fascynującego epilogu, myśli się "chcę więcej! więcej!".
Teraz zostało tylko czekać na kolejne części i szczerze powiedziawszy, nie mogę się doczekać!
Moja ocena: 5,5/6
Zgadzam się w 100000%, Infernal Devices (nigdy nie mogę zapamiętać, jak ta seria się po polsku nazywa, a jak sobie przypominam, to szybko chcę zapomnieć) jest dla mnie lepsze niż Dary Anioła.
OdpowiedzUsuńObstawiam, że to przez ten Londyn.
Przeczytałam już dawno drugą część (co z tego, ze miałam mieć wtedy jakieś kolokwium, pfii! ;)) i byłam nią jescze bardziej oczarowana.
Szczególnie nie mogę uwierzyć w to, jak dobre jest Infernal Devices, kiedy Dary Anioła w 4 i 5 części zaliczyły spadek formy.
Nie mogę się doczekać 3 części, która ma być w styczniu. Znając moje szczęście wypadnie to w połowie sesji, a empik będzie mi ją po angielsku sprowadzał miesiąc.
A Cassandra Clare jest wielkim trollem i już ogłosiła, że stworzy nową tryogię, która będzie opowiadała znowu o Nocnych Łowcach, kilka lat po zakończeniu Darów Anioła.
A najciekawsze jest, że jedna z głownych bohaterek będzie miała na nazwisko tak jak jedna z postaci z Infernal Devices (wiem która, ale nie wiem, czy chcesz wiedzieć. Ja wolałabym żyć w nieświadomości).