Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data premiery:
Liczba stron: 399
Andrzej Pilipiuk jest pisarzem, o którym czytałam wiele pozytywnych opinii i zachęcona obietnicą kilkugodzinnej rozrywki na wysokim poziomie, zabrałam się za czytanie pierwszego tomu serii Oko Jelenia pt. „Droga do Nidaros”. Już od pierwszej strony zostałam dosłownie przyssana do stronic książki i z ogromnym zapałem, śledziłam dalszy rozwój wypadków. Niestety, nie trwało to długo i już wkrótce cały entuzjazm wyparował, a zastąpiło go znużenie.
Marek jest nauczycielem informatyki pracującym w polskiej szkole. Tak naprawdę, to był nim do czasu, aż cały świat nie został zniszczony w wyniku deszczu meteorytów i silnego napromieniowania, jednak główny bohater stał się jednym ze „szczęściarzy”, którym udało się przeżyć zagładę ludzkości za sprawą kosmity Skrata, podróżującego po Wszechświecie i zbierającego dorobek różnych cywilizacji. Oprócz ludzi, których wykorzystuje jako swoich niewolników, uwłaszczył sobie cały budynek Biblioteki Narodowej wraz ze wszystkimi, znajdującymi się tam książkami. Główny bohater zostaje przeniesiony do przeszłości, gdzie po poinstruowaniu przez łasicę jest zmuszony wykonać pewne zadanie – musi odnaleźć Oko Jelenia i... przeżyć.
Już od pierwszej strony powieść napisana przez Pilipiuka wydała mi się intrygująca i nietypowa, a z każdą kolejną przewróconą kartką, robiło się coraz dziwniej - w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pierwsze co mnie urzekło, to język jakim została napisana powieść. Jest on barwny, łatwo przyswajalny i mimo, że z początku nie brakuje w nim różnego rodzaju naukowych pojęć, to nawet niewykształcony czytelnik, bez trudu będzie w stanie zrozumieć o co w książce chodzi. Odbiorca za sprawą głównego bohatera jest w stanie poznać mentalność ludzi żyjących w epoce Średniowiecza i po porównaniu jej ze sposobem myślenia współczesnego człowieka, zauważa jak wielki nastąpił postęp, jak wiele się nauczyliśmy i nie mam tu na myśli jedynie różnicy w sposobie mówienia, chociaż autor poradził sobie z tą kwestią mistrzowsko!
Potencjalny czytelnik nie ma co liczyć na szybką i porywającą akcję, która zbije go z nóg. Jest ona stosunkowo wolna i spokojna, przez co lektura może momentami nużyć. Mimo wszystko, największym minusem jest to, że w książce znajdziemy zbyt dużą ilość sztucznych elementów fabuły, które mogą zniechęcić czytelnika do dalszego czytania. Weźmy na przykład głównego bohatera, który uczył do tej pory w szkole informatyki, a jednak posiada rozległą wiedzę w każdej dziedzinie życia. Potrafi obliczyć szerokość geograficzną dzięki położeniu gwiazd, a takie wystruganie łyżki z drewna nie stanowi dla niego żadnego problemu. Istny człowiek renesansu. Na szczęście, nie wszystkie postacie są takimi ideałami i dzięki swojej wyrazistości, potrafią wzbudzić sympatię lub niechęć czytelnika.
„Droga do Nidaros” jest powieścią fantastyczną, w której nie brakuje wątków historycznych, dzięki czemu, owa pozycja może przypaść szczególnie do gustu fanom historii. Napisana z humorem jest w stanie uprzyjemnić czas, jednak mimo wszystko, nie zdołała podbić mojego serca i momentami stawała się męcząca. Z tego powodu nie jestem do końca przekonana, czy w najbliższej przyszłości chcę sięgnąć po kolejny tom tej serii. Może kiedyś.
Moja ocena: 3/6
A ja chyba dałabym jej szansę i poznała bliżej twórczość Pilipiuka:)
OdpowiedzUsuńJa się póki co wstrzymam - inne książki czekają:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Ja czytałem jedynie jedno, krótkie opowiadanie zawarte w zbiorze "Opowieści niesamowite". Dla mnie klasa...chętnie sięgnę po coś "grubszego".
OdpowiedzUsuńZobaczyłam ostatnio tego autora na półce w księgarni i zastanawiałam się, czy kupić jakąś jego książkę. Pewnie to zrobię, ale może niekoniecznie wybiorę akurat tę propozycję. Nie lubię na przykład gdy bohater jest - jak wspomniałaś - niemal ideałem. Wiadomo że każdy ma jakieś wady, a jeśli nie są one przedstawione, treść brzmi trochę zbyt idealistycznie... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńa ja właśnie jestem przy trzecim tomie :)
OdpowiedzUsuńFanem historii jestem wielkim, więc zdecyduję się na przeczytanie. Mam nadzieję, że wywrze na mnie większe wrażenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Jestem właśnie w połowie tej książki i szczerze mówiąc czuję się zawiedziona. Znam trochę twórczość Pilipiuka i spodziewałam się przede wszystkim większej porcji humoru bo autor z tego słynie. Język autora jak zawsze bardzo dobry. Podziwiam pomysł na fabułę, bo jest zaskakująca, tego jeszcze chyba nie było, nie jest to żaden odgrzewany kotlet, jednak faktycznie akcja strasznie się wlecze. Wiele zależy od zakończenia jednak na chwilę obecną nie sięgnęła bym po kolejny tom tej serii.
OdpowiedzUsuń