Wydawnictwo: Otwarte
Data premiery: 12.01.2011r.
Ilość stron: 396
Wiecie jak wygląda dziecko, które otrzyma kolorowego lizaka, o którego wcześniej prosiło? Na jego twarzy pojawia się ogromny - zazwyczaj - szczerbaty uśmiech, a oczy nabierają dziwnego blasku. Tak jeż było ze mną (pomijając szczerby w uzębieniu), gdy w końcu dostałam tą książkę w swoje ręce od koleżanki z klasy.
"Szeptem" było książką, która być może wydawała się taka jak wszystkie - w końcu fabuła dotyczyła istot, które w dzisiejszych czasach są aż zanadto sławne - jednak miała w sobie, to "coś" co wciągało potencjalnego czytelnika od pierwszych stron - przynajmniej tak było ze mną. Jednak zawiodłam się, bo jak dla mnie, za szybko się skończyła i pozostawiła po sobie wielki niedosyt, jednak nie umiem określić czego mi tam dokładnie brakowało. Zabierając się za "Crescendo" nie oczekiwałam zbyt wiele; liczyłam na dobrą i przyjemną odskocznię od rzeczywistości.
"Crescendo" opowiada o dalszych losach głównej bohaterki - Nory, która jest bardzo szczęśliwa, gdyż jest w związku ze swoim aniołem stróżem, który mimo swej tajemniczej natury i bardzo przystojnej twarzy, napawa bohaterkę pożądaniem. Bardzo go kocha, a z dnia na dzień, to uczucie się pogłębia, jednak... No właśnie - zawsze musi być jakieś "jednak" i nie wszystko idzie zgodnie z wymarzonym scenariuszem bohaterki, i w końcu Nora zaczyna nabierać wątpliwości czy jej ukochany nie jest zamieszany w tajemnicze morderstwo jej ojca, no i... Co robi w ramionach innej?
Muszę przyznać, że książka zrobiła na mnie wrażenie. Zacznijmy od okładki, która przez swą tajemniczość i mroczność nie jest może zbyt oryginalna, jednak okładki w tym stylu kojarzą mi się z tą serią i są miłe dla oka. Biorąc pod uwagę kolejne elementy książki zacznę od papieru, który jest moim ulubionym typem. Dotykając czcionki tusz się nie rozmazuje, dzięki czemu nie trzeba z ostrożnością zabierać się za czytanie. Jeżeli chodzi o styl pisania autorki, to uległ on znacznej poprawie i można, to zauważyć już od pierwszych stron. Akcja jest wartka i płynna, w wielu momentach wstrzymywałam oddech. Mimo, że wydawało mi się, że wiem jak postąpi bohaterka, to jednak wciąż mnie czymś zaskakiwała.
Jednak tak jak wspominałam: zawsze jest jakieś "ale" i krytyka nie obeszła również tej pozycji. Nora bardzo często denerwowała mnie swoim zachowaniem tak jak jej obiekt westchnień. Patch był zbyt tajemniczy. Niby dba o jej dobro, a jednak pozwala żeby spotkała ją krzywda, sam ją krzywdzi, a ta wciąż przy nim mięknie. W "Crescendo" pojawia się również dawny znajomy bohaterki, który nie zdobył już na początku mojej sympatii. Byłam pewna, że autorka stworzy miłosny trójkąt, który można spotkać w większości książkach, jednak spotkało mnie miłe zaskoczenie - Becca Fitzpatrick poszła inną drogą, co bardzo mnie cieszy.
Czytając tą pozycję, szybko można sobie wykreować odpowiednie zdanie o bohaterach, którzy są bardzo dokładnie przedstawieni. Jeżeli chodzi o fabułę, to była ona według mnie o wiele lepsza od pierwszej części i o wiele lepiej napisana. Jest na tyle ciekawa przez co myślę, że osoby, które zawiodły się na pierwszej części, mogą spróbować sięgnąć i po tą część. Książka strasznie wciąga i zanim się obejrzałam, byłam już przy końcowych stronach.
Książką polecam wszystkim, jednak jest ona skierowana przede wszystkim dla młodzieży i nie każdemu może przypaść do gustu. Osoba, która ma już dosyć czytania o upadłych aniołach, nefilach itp., nie ma co zabierać się za tą serię - myślę, że tym bardziej nie przypadnie takiemu czytelnikowi do gustu.
Moja ocena: 5/6
Przeczytałam, przeczytałam :) O wiele więcej akcji niż w I tomie. Już nie moge się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńKobra - ja również, ja również :) W tej książce są ciągłe zwroty akcji, które sprawiają, że książka jest jeszcze bardziej ciekawsza :D
OdpowiedzUsuńJa też uważam, że drugi tom jest o wiele, wiele lepszy, pierwszego nawet nie przeczytałam do końca - po prostu nie zmogłam.
OdpowiedzUsuńA ja od początku uwielbiam tę serię ;P Okładki są bardzo ładne, mają taki specyficzny klimat, który ma w sobie coś z magii ;)
OdpowiedzUsuńMuszę się w końcu zabrać za tę serię, bo recenzja kusząca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się dopaść tę serię. Po prostu muszę ją przeczytać, choć szału nie oczekuję.
OdpowiedzUsuńA ja jakoś nie mam ciągotek do tej serii ;) To już chyba nie te lata na nią ;)
OdpowiedzUsuńCrescendo mi się baaaaaaaaaardzo podobało;) mogę nawet powiedzieć, że chyba bardziej niż Szeptem;)
OdpowiedzUsuńTaaak... Uważam dokładnie tak samo. Jest akcja, jest napięcie... Nora też mnie irytowała...
OdpowiedzUsuńA co do początku to ja na przeczytanie tej książki miałam 2 dni, bo koleżanka wracała do Anglii... A ja przeczytałam ją w 1 bo tak nie mogłam się jej doczekać ;)
Ogroooomnie chcę przeczytać, szukam tylko kogoś, kto mógłby mi tę książkę pożyczyć. Choć w gruncie rzeczy "Szeptem" nie zachwyciło mnie jakoś szczególnie, to jednak było to na tyle dobre czytadło, że z chęcią poznam dalsze przygody Nory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Zdecydowanie chcę przeczytać! :) Oczywiście najpierw pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Chcę przeczytać, tym bardziej po skończeniu pierwszej części lektury :)
OdpowiedzUsuńOj tak, tak z pewnością sięgnę po tę książkę :]
OdpowiedzUsuń[http://sewiasterecenzje.wordpress.com/]