Wydawnictwo: Fabryka Snów
Data premiery: 27.08.2010r.
Liczba stron: 292
Co widzimy patrząc na okładkę tej książki? Rudowłosą kobietę, z chytrym wyrazem twarzy. Swoją lewą ręką przywołuje światło, pokazując nam – czytelnikom, swój jakże uroczy, środkowy palec. Na szyi ma zawieszone ząbki czosnku – tak, dobrze widzicie. Patrząc na okładkę i tytuł, myślałam: „tak, to jest TO! W końcu jakaś porządna książka”.
„Zawód: Wiedźma” pani Olgi Gromyko, opowiada o osiemnastoletniej adeptce magii ze Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa o imieniu Wolha Redna. Jako jedyna, otrzymała możliwość wyjaśnienia tajemniczych morderstw, dziejących się w Dogewie – mieście zamieszkiwanym przez wampiry. A dlaczego spotkał ją taki „zaszczyt”? Ponieważ W-redna jest osobą, która nie słucha nikogo, jest złośliwa, wredna, niecierpliwa i właśnie te - jakby się mogło wydawać - najgorsze cechy charakteru sprawiły, że jest ostatnią nadzieją rozwiązania zagadki morderstw i nie dopuszczenia do wojny między ludźmi, a wampirami.
Książka jest bardzo zabawna, posiada lekką i przyjemną fabułę, a bohaterowie są istną rewelacją! Już sama główna bohaterka, zdobyła na wstępie moją sympatię, a wszystko dzięki swojemu charakterowi. Autorka bardzo barwnie opisała miejsca i postacie występujące w książce. Czytając ją, ma się wrażenie, jakby te rzeczy i istoty naprawdę istniały, a pani Gromyko, tylko przeniosła je z rzeczywistości na papier. Pozycja „Zawód: Wiedźma” jest jedną z tych lektur, którą szybko się czyta, ponieważ wciąga od pierwszych stron.
Jednak posiada też wady. Po przeczytaniu tej książki, doszłam do wniosku, że właściwie pozycja jest przeciętna. W książce jest i humor, barwne postacie, świetnie opisane miejsca oraz odmiennie przedstawione wampiry. Nie ma tu wielkiej historii miłości między młodą dziewczyną, a wampirem - jak w większości wydawanych teraz książkach, a więc coś nowego. Autorka co prawda bardzo realistycznie przedstawiła niechęć ludzi do wampirów, który można by bez wahania nazwać rasizmem, jednak czegoś mi tu brakowało. Po jej przeczytaniu czułam lekki niedosyt. Niecałe 300 stron, jednak mogłabym tą historię streścić w dziesięciu, może dwunastu zdaniach.
Książkę mimo wszystko polecam wszystkim miłośnikom fantastyki i komedii, bo właściwie głównie na niej opiera się cała historia. Osoby, które oczekują wielkiej „love story” niestety się rozczarują, dlatego jest to książka dla osób, które nie oczekują od książki niczego, prócz dobrej, a właściwie rewelacyjnej komedii.
„Zawód: Wiedźma” pani Olgi Gromyko, opowiada o osiemnastoletniej adeptce magii ze Starmińskiej Wyższej Szkoły Magii, Wróżbiarstwa i Zielarstwa o imieniu Wolha Redna. Jako jedyna, otrzymała możliwość wyjaśnienia tajemniczych morderstw, dziejących się w Dogewie – mieście zamieszkiwanym przez wampiry. A dlaczego spotkał ją taki „zaszczyt”? Ponieważ W-redna jest osobą, która nie słucha nikogo, jest złośliwa, wredna, niecierpliwa i właśnie te - jakby się mogło wydawać - najgorsze cechy charakteru sprawiły, że jest ostatnią nadzieją rozwiązania zagadki morderstw i nie dopuszczenia do wojny między ludźmi, a wampirami.
Książka jest bardzo zabawna, posiada lekką i przyjemną fabułę, a bohaterowie są istną rewelacją! Już sama główna bohaterka, zdobyła na wstępie moją sympatię, a wszystko dzięki swojemu charakterowi. Autorka bardzo barwnie opisała miejsca i postacie występujące w książce. Czytając ją, ma się wrażenie, jakby te rzeczy i istoty naprawdę istniały, a pani Gromyko, tylko przeniosła je z rzeczywistości na papier. Pozycja „Zawód: Wiedźma” jest jedną z tych lektur, którą szybko się czyta, ponieważ wciąga od pierwszych stron.
Jednak posiada też wady. Po przeczytaniu tej książki, doszłam do wniosku, że właściwie pozycja jest przeciętna. W książce jest i humor, barwne postacie, świetnie opisane miejsca oraz odmiennie przedstawione wampiry. Nie ma tu wielkiej historii miłości między młodą dziewczyną, a wampirem - jak w większości wydawanych teraz książkach, a więc coś nowego. Autorka co prawda bardzo realistycznie przedstawiła niechęć ludzi do wampirów, który można by bez wahania nazwać rasizmem, jednak czegoś mi tu brakowało. Po jej przeczytaniu czułam lekki niedosyt. Niecałe 300 stron, jednak mogłabym tą historię streścić w dziesięciu, może dwunastu zdaniach.
Książkę mimo wszystko polecam wszystkim miłośnikom fantastyki i komedii, bo właściwie głównie na niej opiera się cała historia. Osoby, które oczekują wielkiej „love story” niestety się rozczarują, dlatego jest to książka dla osób, które nie oczekują od książki niczego, prócz dobrej, a właściwie rewelacyjnej komedii.
Moja ocena: 5/6
Ja mam zamiar kupić całą serię, okładki naprawdę mi się podobają, jak chyba wszystkie z Fabryki Słów ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety zaczęłam wypożyczać z biblioteki, więc kupić nie kupię :(
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem ogólnie książka w moje ręce trafiła, bo w nowościach "Opiekunka" była, a że to kolejna z części, więc poszłam poszukać poprzednie ;D
Nieraz ją widziałam i cały czas się zastanawiam
OdpowiedzUsuńKsiążki fantasy nie zawsze wnoszą coś do naszego życia. Można jednak brać przykład z zachowań bohaterów w niektórych sytuacjach, a to też jest ważne :)
OdpowiedzUsuńPiszesz, że nie ma tu romansu - na pewno przeczytam tę pozycję! Męczą mnie już nieumiejętnie wplecione wątki miłosne, bo często niszczą fabułę (nie zawsze, ale jednak).
Pozdrawiam!
Skoro "komedia" to z pewnością zapisuję na listę. Tego mi ostatnio potrzeba:). Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńTa książka wyżej to nie pierwsza część ? : O Ja właśnie myślałam, że to pierwsza, mogłabyś podrzucić w linku okładkę pierwszej ? Teraz to już nie wiem, co mam kupić :P
OdpowiedzUsuńNie, nie Yossa źle mnie zrozumiałaś^^
OdpowiedzUsuńW ręku miałam "Wiedźma Opiekunka", która jest 3 częścią i gdy zdałam sobie sprawę, że to kolejna część, poszłam szukać pierwszej, która została zrecenzowana. ;))
Ta jest pierwsza, drugą jest "Zawód: Wiedźma 2", potem "Wiedźma Opiekunka 1", a na końcu "Wiedźma Opiekunka 2". :D
Za fantastyką nie przepadam, ale tyle recenzji czytałam tych książek, że może się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Być może sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy sięgnę;) Niby fantastykę i komedię lubię;D
OdpowiedzUsuńInną drogą zapytam jeszcze raz.;) Widzę że nawiązałaś współpracę z Novae Res. Chciałabym się zapytać na jaki e-mail do nich pisałaś. Bo na ich stronie nie widzę emaila do działu marketingu czy promocji i jest tylko jeden i nie wiem czy na niego pisać ;) z góry dzięki za pomoc.;)
W.Redna jest świetna :D Obie książki są pełne humory i gwarantują dobrą zabawę czytelniczą. Muszę przyznać, że dzięki nim przetrwałam ster przedślubny ;) idealne pozycje na odstresowanie się ;D
OdpowiedzUsuńMoja ukochana wiedźma! Uwielbiam miłością bezgraniczną, czytałam wiele razy, a i tak nadal potrafi mnie rozbawić ;) Genialne wyraziste charaktery i komiczne rozważania głównej bohaterki ;) Z niecierpliwością czekam na kolejną część (a znając tempo wydawania Fabryki pewnie do tego czasu zmarszczki mi się porobią...)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Niby lubię fantastykę, ale w najbliższym czasie raczej po nią nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńJa nie jestem obeznana z fantastyką, ale od jakiegoś czasu mam chęć na tę książkę, bo mam słabość do wrednych istot ;).
OdpowiedzUsuńMaya, to tak jak ja! Uwielbiam takie złośliwe i wredne charaktery ;D
OdpowiedzUsuńOkładka mnie strasznie zachęca jednak nie wiem czy przeczytam;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, ale na książkę raczej się nie skuszę. Zupełnie nie w moim stylu :P
OdpowiedzUsuńBędę Cię odwiedzać częściej, bardzo mi się tu podoba :)
Ja tam wielce lubię wiedźmę, wybornie się przy niej odstresowuję
OdpowiedzUsuń